reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamusie 2008

reklama
Marzycielko przykro mi, że masz taki płaczliwy nastrój. Ale wyobrażam sobie, że skoro ja jestem zmęczona noszeniem brzucha i sporadycznymi nieprzespanymi nocami, to ty musisz naprawdę bez porównania mocniej cierpieć.

Myszqa ja akurat przewijak i wanienkę mam. Wózek też upatrzony, ale nadal mam wrażenie, że jestem daleko w lesie z przygotowaniami. Pranie dopiero zaczęłam... Nie kupiłam deski doprasowania i niby to takie nic a płakać mi się przez to chce.

agawar mam nadzieję, że uda wam się szybko odpowiednie łóżeczko kupić.
Ja mam plan, że przez pierwsze miesiące synuś będzie spał z nami, ale jeszcze nie wstawialiśmy łóżeczka na próbę, wię wszystko przed nami;-)

Semiko daj znać co u lekarza.
 
Witam Was dziewczyny bo długiej nieobecności.
Ja też już jestem wykończona i dzisiaj mam podły nastrój. Na USG w 32 tyg ciąży gin powiedział, że Julcia jest juz główką w kanale rodnym i żebym raczej prowadziła życie kanapowo łóżkowe bo jest dzidzia za nisko. Potem miałam wizytę u mojej ginki i powiedział, ze wszystko ok. Więc zgłupiałam, ale życie kanapowe to i tak prowadzę poniewaz każdy krok to łza tak bardzo bli mniekość łonowa, noce nie przespane tak mnie wszystko boli, bardzo ale to bardzo niewdzięczne są te ostatnie dwa miesiące jak dla mnie. Z zakupami jestem w polu tzn. w sobotę jadę po wszystko do hurtowni bo obicali jakiś duży upust. Torba spakowana. I tak gadam sobie z Julcią żeby tylko do niedzieli wytrzymała, a potem niech się już urodzi bo wolę ją mieć w ramionach niż w brzuchu. Wykończona jestem Trzymajcie się cieplutko.
 
Marzycielko nie łam się!!! Jest coś głupiego ale prostego i baaardzo pomaga. Nauczyli mnie w szkole rodzenia -w kolejności:
1. Ciepły pysznic
2. Coś gorącego do picia zrobionego koniecznie przez mężusia
3. Zapalam świeczki
4. Zamykam się w pokoiku sama
5 Śiadam na łóżku po turecku, tak, żeby prawa noga była z przodu (podobno to ważne, żeby wątroba właściwie pracowała)
6. zamykam oczy i zaczynam delikatnie się ruszać wykonując krążenia tułowiem (tak jakby głowa miała zataczać elipsę) ważne, żeby robić to delikatnie i uspokoić oddech).
Najłatwiejsze ćwiczenie.
 
Hejka, ja się melduje po wizycie...

Otóż tak jak przypuszczałam, położna powiedziała, że wody by się sączyły cały czas raczej, że to prawdopodobnie czop się powoli wysuwa, albo takie upławy.
Od 4 dni męczą mnie nudności, wymioty i ostra biegunka, do tego osłabienie i uderzenia ciepła i gorąca na przemian - dowiedziałam się, że to normalne, spowodowane uciskiem dziecka na wnętrzności, że to dlatego, że dzidzia już duża, a poza tym organizm się oczyszcza przed porodem i że to może potrwać, na moje pytanie czy nawet 5 tygodni odpowiedziała, że niestety tak... jak tak dalej pójdzie to nie będę miała siły urodzić... już teraz chodzę jak zombie...
Na moje stwierdzenie, że dzidzia jest osowiała ostatnio powiedziała, że już nie ma miejsca i jak nie czuje ruchów, to mam się napić zimnej wody i czekać aż zacznie brykać, w ciągu dnia powinnam naliczyć 10 ruchów, jeśli nie będę czuła ich wcale, to mam jechać do szpitala.
Mała faktycznie zmieniła trochę położenie wczoraj, teraz dupkę wypina po prawej stronie, nie po lewej.
Na szczęście dowiedziałam się też, że poród w basenie jest jak najbardziej możliwy, mam tylko powiedzieć, jak dojadę, że sobie życzę. No i jeśli tak mam zamiar rodzić to odpada inne znieczulenie, tylko gaz wchodzi w grę, ale to co dziś wyczytałam na temat ZZO sprawiło, że absolutnie wolę za nie podziękować.
Wyniki mam dobre, dzidziula główką w dół i już bardzo nisko w kanale, serduszko mocno i miarowo bije, więc wg niej wszystko dobrze.
Badanie na paciorkowca negatywne, więc nie mam się czym martwić.
Następna wizyta za 2 tygodnie.
 
:-)Ten fizjoterapeuta w szkole rodzenia pokazał jeszcze jedną prostą i genialną rzecz.
Potrzebne 2 piłeczki tenisowe (od bidy może być jedna). Staje się plecami do ściany i umieszcza te piłeczki między plecami a ścianą na odcinku lędźwiowym po obu stronach kręgosłupa. I wykonuje bardzo delikatne (10 cm) przysiady i inne ruchy, które nam rozmasowują ten odcinek. Ważne!!!!! bardzo lekko dociskamy - nic na siłę.
Potem piłeczki na wysokości łopatek a potem jedna w tym dołeczku na szyi - i delikatnie krecimy głową.
Proste, genialne i nie trzeba zatrudniać i tak już zapracowanego faceta:-)
 
Hejka, ja się melduje po wizycie...

Otóż tak jak przypuszczałam, położna powiedziała, że wody by się sączyły cały czas raczej, że to prawdopodobnie czop się powoli wysuwa, albo takie upławy.
Od 4 dni męczą mnie nudności, wymioty i ostra biegunka, do tego osłabienie i uderzenia ciepła i gorąca na przemian - dowiedziałam się, że to normalne, spowodowane uciskiem dziecka na wnętrzności, że to dlatego, że dzidzia już duża, a poza tym organizm się oczyszcza przed porodem i że to może potrwać, na moje pytanie czy nawet 5 tygodni odpowiedziała, że niestety tak... jak tak dalej pójdzie to nie będę miała siły urodzić... już teraz chodzę jak zombie...
Na moje stwierdzenie, że dzidzia jest osowiała ostatnio powiedziała, że już nie ma miejsca i jak nie czuje ruchów, to mam się napić zimnej wody i czekać aż zacznie brykać, w ciągu dnia powinnam naliczyć 10 ruchów, jeśli nie będę czuła ich wcale, to mam jechać do szpitala.
Mała faktycznie zmieniła trochę położenie wczoraj, teraz dupkę wypina po prawej stronie, nie po lewej.
Na szczęście dowiedziałam się też, że poród w basenie jest jak najbardziej możliwy, mam tylko powiedzieć, jak dojadę, że sobie życzę. No i jeśli tak mam zamiar rodzić to odpada inne znieczulenie, tylko gaz wchodzi w grę, ale to co dziś wyczytałam na temat ZZO sprawiło, że absolutnie wolę za nie podziękować.
Wyniki mam dobre, dzidziula główką w dół i już bardzo nisko w kanale, serduszko mocno i miarowo bije, więc wg niej wszystko dobrze.
Badanie na paciorkowca negatywne, więc nie mam się czym martwić.
Następna wizyta za 2 tygodnie.

Misiówka super że z dzidzią wszystko ok!!!!!:tak:;-)
 
Hejka, ja się melduje po wizycie...

Otóż tak jak przypuszczałam, położna powiedziała, że wody by się sączyły cały czas raczej, że to prawdopodobnie czop się powoli wysuwa, albo takie upławy.
Od 4 dni męczą mnie nudności, wymioty i ostra biegunka, do tego osłabienie i uderzenia ciepła i gorąca na przemian - dowiedziałam się, że to normalne, spowodowane uciskiem dziecka na wnętrzności, że to dlatego, że dzidzia już duża, a poza tym organizm się oczyszcza przed porodem i że to może potrwać, na moje pytanie czy nawet 5 tygodni odpowiedziała, że niestety tak... jak tak dalej pójdzie to nie będę miała siły urodzić... już teraz chodzę jak zombie...
Na moje stwierdzenie, że dzidzia jest osowiała ostatnio powiedziała, że już nie ma miejsca i jak nie czuje ruchów, to mam się napić zimnej wody i czekać aż zacznie brykać, w ciągu dnia powinnam naliczyć 10 ruchów, jeśli nie będę czuła ich wcale, to mam jechać do szpitala.
Mała faktycznie zmieniła trochę położenie wczoraj, teraz dupkę wypina po prawej stronie, nie po lewej.
Na szczęście dowiedziałam się też, że poród w basenie jest jak najbardziej możliwy, mam tylko powiedzieć, jak dojadę, że sobie życzę. No i jeśli tak mam zamiar rodzić to odpada inne znieczulenie, tylko gaz wchodzi w grę, ale to co dziś wyczytałam na temat ZZO sprawiło, że absolutnie wolę za nie podziękować.
Wyniki mam dobre, dzidziula główką w dół i już bardzo nisko w kanale, serduszko mocno i miarowo bije, więc wg niej wszystko dobrze.
Badanie na paciorkowca negatywne, więc nie mam się czym martwić.
Następna wizyta za 2 tygodnie.

Misiówka to świetnie, że wszystko ok.zresztą nie zapomnij, że rodzimy za 43 dni-dokładnie w dniu planowanego terminu:-DA tak wogóle to ja też wymieniam kilka razy dziennie wkładkę-gdyż sączy się bezbarwna wydzielina-ale wg lekarza to coś normalnego:happy:

:happy:
 
reklama
Misiówka cieszę się, że z maluszkiem wszystko ok. Przykro mi tylko, że na te nudności nic ci nie poradziła położna.

Dorotko dzięki za te rady poszukam piłeczek i wypróbuję:-). Może mi się humorek polepszy, bo chociaż przez chwilkę będę samowystarczalna:-p
 
Do góry