Popieram Oczywiscie, jezeli masz czas i mozesz sobie pozwolic na ekologiczne skladniki wtedy jak najbardziej domowe jedzenie przewaza nad sloiczkami (ale i te juz mozna kupic w jakosci "bio"). Jesli nie mamy takiej mozliwosci, sloiczki to dobra opcja - i przede wszystkim mozna raz dwa nakarmic malucha A tu mam fajna strone z poradami odnosnie zywienia dzieciaczkow (tych malutkich ): Niemowlę - rozszerzanie dietyWydaj mi się, że nie ma co przesadzać .W końcu jedzenie w słoiczkach jest robione specjalnie dla niemowląt. Wydaje mi się więc, że raczej jeśli chodzi o chemię, to powinno jej tam być niewiele, jeśli wogóle. Produkty w słoiczkach są konserwowane termicznie, a więc nie zawierają konserwantów chemicznych. Zresztą na słoikach jest info, że takich rzeczy tam nie ma. Ja podawałam na początku dość sporo jedzonka ze słoików. Potem gotowałam sama, a słoiczki dawałam co jakiś czas, bo uważałam, że w nich zawarte są składniki potrzebne dziecku w odpowiednich proporcjach, czego nie da się zawsze osiągnąc gotując samemu, więc wydaje mi się, że takie słoiczki były dobrym uzupełnieniem diety. Teraz Filip wyrósł ze słoiczków i już ich nie chce.
No i jeszcze jedno - robiąc dziecku na przykład indyka czy kurczaka samej, nie wiesz i tak, ile ten ptak dostał hormonów. Więc to nie jest tak do końca, że jedzenie gotowane jest lepsze od gotowego.
Wydaje mi się, że nie ma co panikować - słoiczki raczej nie są trujące.
Ostatnia edycja: