dziwszuki marian to pers, i przez 3 lata obylo sie bez kosiarki,(czesanie 2 razy dziennie) ale w tym roku jakoś sie zaniedbał, nie wylizywał sie dokładnie i porobily mu sie koltuny, niektore dal sobie obciac nozyczkami, ale ze z zasady jest dzikusem, to nie dało się wszystkich, i niektóre tak się skręciły, ze aż mu sie porobiły rany. w salonie dla zwierząt powiedzieli, ze sie boją go obciąć (a to by bylo tansze, bo jaies 50 zl) wiec zostal nam weterynarz, narkoza i ciachanie
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
niestety 130zl, ale Maniuś się zachowuje jak nie ten kot, skacze, turla się, doszłyśmy z mamą do wniosku, ze też mu przeszkadzały te kłaki. a wogóle, to wlos persa nie jest taki jak ludzki. jest bardzo cieniutki, ale tępy i matowy. szczotka do kurzu całkiem niezła. teraz mu lepiej.
Lavrunia ja też odkurzam codziennie (albo ktoś), chyba, że czasem, tak jak dziś np. wystraczy tylko takim plaskim mopem z mikrofibry przelecieć chate i zebrać wlosy. Wiesz, ja nie mam dywanów, wiec to szybkie jest i chyba bardziej dokładne myśle. Oczywiście czasem jest tyle piachu i paprochow od kundli i butów, ze sie nie da bez odkurzacza, ale jakoś wole na mokro, wiec naprzemiennie. Ja sie Tobie nie dziwie, labradory zostawiaja duuuzo, tak jak moja Husky, poducha by bwyszla, jak nie dwie
befatka, ja wlasnie dostrzegłam, ze ty londyn mhmmmmmm wspominam z uśmiechem. w tym roku chyba też sie wybierzemy, ale nie wiem, czy o LOndyn zachaczymy. My mieszkalismy koło manchesteru...eh to były czasy.
u mnie też na sloncu +12, ale z drugiej strony domu -9, więc...mowi samo za siebie. Zara leży na śniegu a ja, korcia i koty grzejemy się w domku. taka to moja zwariowana rodzinka ;*