reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Godzina zero... lutóweczki na sali porodowej ;)

Susmali, półpasiec zaraża podobno do czasu przyschnięcia pęcherzyków. A to, że chorowałaś na ospę niestety nie ma wpływu na półpaśca - u mnie w rodzinie chorowali w dzieciństwie na jedno, a w dorosłym życiu na drugie. Tyle, że przy półpaścu chyba trudniej się zarazić, niż przy ospie. Najlepiej spytaj lekarza, co on o tym myśli
 
reklama
agusia9915 dziś był nów, może też działa to jak pełnia...
oj lil kate chyba bedzie pierwszą lutóweczką....mam nadzieje,ze nic jej i małej nie grozi..
 
Susumali, półpasiec można miec kilka razy w życiu, pomimo przechodzenia ospy wietrznej w przeszłości. Ja miałam akurat taki przypadek, że zaraziłam się od kogoś, jak urodził się mój syn Patryk. Pęcherze pojawiły mi się na czole jak syn miał 2 tygodnie. Pomimo tego, że był ze mną całą dobę bardzo blisko, to się nie zaraził, bo taki maluszek jest na początku odporny. Także o dziecko możesz byc spokojna, o siebie natomiast nie. Dopóki pęcherze nie przyschną, radziłabym nie spotykac się z mamą, bo w ciąży mamy trochę osłabioną odpornośc, ale jak już zrobią się strupki to moze spokojnie przyjechac. Po każdym dotknięciu zmiany mama musi umyc dokładnie ręce i po kłopocie. Ode mnie zresztą nikt w domu się nie zaraził, ani mąż ani starsze dzieci (1,5 i 2,5 roku).
 
Ja mam nadzieję, że lil kate nie odzywa się dlatego, że czeka na wyniki badań i sama jeszcze nie wie czy wraca do domku, czy nie :confused: Niedługo do niej napiszę jak sama się pierwsza nie odezwie, bo też cały czas się zastanawiam co tam u niej :happy:
 
Joasiek jak coś tylko się dowiesz to pisz szybciutko....martwi mnie tak długie milczenie naszej lutóweczki... :-(
 
lil kate się odezwała! Na razie chyba niewiele wiadomo, ale jest wciąż w szpitalu, właśnie jedzie na porodówkę i będą jej robić jakiś test :eek:
 
Dziewczyny, jeszcze jeden SMS od lil kate:

"Będę dostawać oksytocynę dożylnie więc pewnie urodzę"

Czyżby w końcu miał się pojawić pierwszy długo wyczekiwany lutowy dzidziuś!??? :-D :-D :-D
Trzymam mocno kciuki! :laugh2:
 
Ojej !! Ale tu gorąca atmosfera ! :szok: lil kate bądź dzielna ! Na pewno wszystko będzie dobrze :tak: I tak to niesamowite dziewczyny, że tak długo wytrwałyśmy z tym rozdwajaniem się :happy: Szkoda, że nie możemy wesprzeć lil kate inaczej jak tylko trzymając za nią kciukasy :unsure:
 
reklama
Do góry