Moim zdaniem najlepiej jest rodzić tam gdzie ma się lekarza, zwłaszcza, że istnieje wówczas szansa na to iż będzie akurat na dyżurze a to wiąże się z tym, że jeśli będziesz chciała znieczulenie to je dostaniesz bez problemu, jeśli będzie potrzebna cesarka ją też zrobią Ci bez szemrania. Poza tym z tego co się orientuję wszędzie warunki są dobre.
Ja rodziłam w miejskim i gdyby nie to, że męczyłam się bez znieczulenia z chęcią rodziłabym tam jeszcze raz, miałam salę z wanną, woda naprawdę łagodzi skurcze, są tam 3 sale z wanną, jedna z prysznicem i kibelkiem i jedna awaryjna bez niczego (gołe łóżko), ale chyba naprawdę kiepsko trzeba trafić, żeby się w niej znaleźć
Jak ja rodziłam to było naprawdę sporo porodów a żadna nie musiała tam leżeć
Poza tym do tych pozostałych sal jest jeden kibelek na korytarzu, tak więc trzeba tam dojść, a jak skurcze są bolesne, to naprawdę bywa ciężko i zawsze się trafia skurcz jak już tam jesteś i masz ochotę gryźć kafelki
W salach porodowych są telewizory i radia, w sali nr 1 jest kanapa na której osoba towarzysząca może się przespać w pozostałych niestety tylko krzesła ewentualnie worki sako, są piłki, jest jedno krzesełko do rodzenia... Sale ładne i czułam się tam komfortowo, łózko regulowane elektrycznie, więc możesz sobie w każdej chwili poprawiać oparcie
A oddział noworodkowy ładny wyremontowany, sale 1,2 i 3 osobowe, kolorowe, w salach przewijak, dzieci każdego dnia rano są myte, przychodzi ginekolog i pediatra, położne noworodkowe fachowe, miłe, gdy dzieci płaczą w dzień się nie narzucają ale nocą zawsze przychodziły pomagały. Leżałam tydzień to trochę się na obserwowałam
Jak miałam nawał pokarmu to przyniosły mi kapustę żeby złagodzić ból piersi, na korytarzu jest lodówka (dowiedziałam się pod koniec pobytu, ale nie była mi potrzebna). Jedzenie nie najgorsze, choć wiele potraw mnie zaskoczyło
A teraz muszę kończyć bo Maja mi wyje