reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

EKO-mamy i chusto-mamy :)

reklama
Co to szczepień - mam podobne zdanie do Olgi - czyli generalnie TAK, w myśl zasady, że oczywiście, może jak nie zaszczepię to nic się nie stanie - MOŻE, nie będę eksperymentować na własnym dziecku, Natalię szczepiłam 5 w jednym + rotawirus, + pneumo i meningokoki - ze względu na żłobek, do którego poszła po ukończeniu 7 miesiąca życia. I tak jak pisałam już wcześniej - jak panował rotawirus dzieci znajomej wylądowały w szpitalu z oznakami odwodnienia (nie szczepione), Natalka (ten sam wiek i pewnie wirus bo razem się bawiły i w tym samym czasie zachorowały) poradziła sobie po 1 dniu wymiotów i 2 dniach biegunki sama. Może to i zbieg okoliczności ale prędzej działanie szczepionki..
 
Kajtusza moja lekarka powiedziała mi na początku coś całkowicie przeciwnego ;-) ona na swoich wnukach eksperymentować nie będzie i na rota, pneumo, ospę nie zaszczepi bo koncernom nie zależy na naszym zdrowiu tylko na kasie a nikt nie przepadał zaszczepionych dzieci pod kątem zachorowalności na parkinsona, miażdżycę, cukrzycę i inne bo te zaszczepione dzieci nie dożyły jeszcze tego wieku jak dożyją i się je rzetelnie przebada to zaszczepi :tak:

Nie chodzi o to żeby w ogóle nie szczepić ale żeby szczepić świadomie. Tężec w pierwszej dobie :szok: 5 szczepów za jednym zamachem :szok: do ciałka 3 miesięcznego. Większość szczepionek ma różne odpowiedniki takie, które nie są utrwalane rtęcią, które nie powstają z płodów i wiele innych. W tej chwili na naszym rynku nie ma jedynie bezpiecznej i etycznej różyczki, świnki, odry (a kilka lat temu jeszcze był) dlatego z tą szczepionką czekam aż będzie taka jak jest dostępna za granicą po prostu inny koncern musi posmarować ministrom i się odmieni i wtedy bach zaszczepię ;-) wiecie, że pediatrzy mają % od każdego namówionego na pneumo i rota pacjenta? (wakacje, rowery, ciśnieniomierze)

Ja temat szczepień jeszcze raz zgłębię jak przyjdzie co do czego zobaczę co jest na rynku co się pozmieniało i ustalę z moją lekarką świadomy nie obciążający nowego dziecka kalendarz szczepień. póki co nie napełniam kieszeni zbrodniarzom. Kurcze wiecie jak testowane są szczepionki??? lepiej się w ciąży o tym nie dowiadywać...
 
Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama z moimi poglądami na szczepienia, bo jak o tym komuś mówie, znajomym, rodzinie, to patrzą na mnie jak na wariatkę zaniedbującą i męczącą dziecko :sorry: My też nie szczepiliśmy MMR, i nie zaszczepimy, różyczka nie jest groźna dla chłopców, odra też nie jest w tej chwili chorobą groźną, a na samą świnkę zaszczepię, jeśli nie przejdzie jej do wieku dojrzewania. Ale co ja sie musiałam w PL namotać, żeby mnie piguła nie goniła za to szczepienie... ;-) Mieliśmy "odroczone" ze względu na alergię na żelatynę. Najważniejsze, jeśli szczepić, to nie kombajnami, bo to jest ogromne obciążenie dla małego organizmu, a małymi dawkami w kilka miejsc. Ja jeszcze nie rozmawiałam z M. o szczepieniach tym razem, on jest całkiem przeciwny, ja bym szczepiła wybiórczo, a po każdym szczepieniu - przed kolejną dawką badała, czy dziecko ma już przeciwciała, bo jeśli ma, to kolejna dawka nie potrzebna.

A witamine D dawaliśmy po urodzniu może miesiąc, potem było lato i lekarz odradził, a później zastąpiliśmy ją tranem, oczywiście za zgodą lekarza. Mieliśmy świetnego lekarza - rodzinny nie pediatra, blogosławieństwo, bo zdawał sobie sprawę z braków w wiedzy i często konsultował się ze swoją koleżanką pediatrą, a miał z nami roboty... ;-) szczepienia nam odwlekał ile mógł, gdyby nas piguła nie goniła to byśmy długo nie szczepili. Niestety - otworzył własną przychdnię w innym mieście :-(
 
KaMilka w niemczech jest dostępna oddzielnie szczepionka na różyczkę, świnkę i odrę ???? A wiesz teraz już nie trzeba kombinować nie ma obowiązku szczepień. Jak się ktoś czepia (kto pamięta stare zasady) to wystarczy poprosić o zaświadczenie, że szczepionka nie przyniesie skutków ubocznych - żaden lekarz tego nie podpisze. A do szpitala trzeba napisać oświadczenie. żeby z rozpędu od razu nie zaszczepili. Wydaję mi się, że w Niemczech też nie ma obowiązku bo mało gdzie w Europie jest
 
wiecie, że pediatrzy mają % od każdego namówionego na pneumo i rota pacjenta? (wakacje, rowery, ciśnieniomierze)
Nie chce się wdawać w dyskusję na temat szczepień, bo chociaż jestem lekarzem uważam że każdy ma prawo decydować o swoim dziecku i sam ponosi za to odpowiedzialność. Ale jako pediatra nie mogę zgodzić się z tym co piszesz kakakarolina. Ludziom łatwo mówić, że lekarze są przekupieni, skorumpowani i sponsorowani przez firmy farmaceutyczne. Ja nie mówię że przedstawiciele nas nie odwiedzają, czasem zasponsorują jakieś szkolenie albo materiały edukacyjne. Ale nigdy, przenigdy nie było to związane z jakimkolwiek obowiązkiem "zdobywania potencjalnego klienta czyli pacjenta". Nikt nas nie rozlicza z tego ile danego leku danej firmy przepiszemy, albo na ile szczepionek namówimy. To nie my lekarze prosimy się o te wszystkie jak to piszesz %, to przedstawiciele przychodzą i sami przynoszą różne podarunki - chociaż najczęściej są to poprostu długopisy i karteczki!!! Ewentualnie jakaś kawa na oddział. Nawet jak przyniosą coś więcej np. jakąś nową publikację naukową czy ciśnieniomierz to nie musimy w zamian za to rozliczać się ile leku przepisaliśmy. Czasem, ale to naprawdę bardzo rzadko zdarzy się że zasponsorują nam udział w jakiejś konferencji naukowej. Ale to nie są wycieczki czy imprezy towarzyskie!!!!! Z takim czymś jeszcze się nie spotkałam!
Przepraszam za komentarz może trochę nie w temacie, ale po prostu nie lubię jak ktoś ocenia ludzi po pozorach i po niepotwierdzonych wiadomościach.
 
reklama
Marcia ja przecież nie do Ciebie uderzam;-). jesteś mlodym lekarzem, pełnym ideałów. Lekarka, która do mnei przyjeżdża szczepić ma % od każdego pacjenta sama mi o tym mówiła :wściekła/y:. Nie generalizujmy wiadomo są ludzie i ludzie. Ty jesteś na początku tej machiny. Inaczej podchodzą do ordynatora Z CZD (to moja najukochańsza lekarka i znajoma ) a inaczej do rezydenta. Masz piękny zawód ale i bardzo trudny. I sama dobrze wiesz że koncerny farmaceutyczne to siła. która jest w stanie wojnę wywołać. Absolutnie nie chciałam ocenić Cię po pozorach i jeżeli tak się poczułaś to Cię bardzo przepraszam. Daleka jestem od oceniania kogokolwiek choć przyznam, że w troskę o moje zdrowie miliardera z zagranicy jakoś nie chce mi się wierzyć.
Powiedz mi znasz jakiegoś lekarza, który bierze kasę za cokolwiek?? nie musisz odpowiadać to tak retorycznie żebyś się nie dziwiła ogólnym opiniom. Polska służba zdrowia pozostawia dużo do życzenia to i ludzie będą narzekać. Życzę Ci abyś Twoją serdecznością i podejściem do pacjenta wygrała ta walkę o dobrą opinię bo walka jest nierówna. Powodzenia ;-)
 
Do góry