reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziwne zachowanie w przedszkolu

Witam Was Mamy.Chciałabym się Was poradzić.Bardzo Proszę Was o szczerą opinię.Tak więc przejdę do sedna sprawy :-)
Mam ponad czteroletnią córkę,którą zapisałam do przedszkola.Niestety nie dostała się od września z powodu przepełnienia.W poprzedni czwartek ku mojemu zdziwieniu zadzwoniła P.Dyrektor przedszkola informując,że zwolniło się jedno miejsce i mogę od poniedziałku przyprowadzić córkę.Po tym telefonie powiedziałam córce,że dostała się do przedszkola.Dziecko całe szczęśliwe i już nie mogła się doczekać kiedy będzie ten poniedziałek.No więc nastał dzisiejszy poniedziałek.Córka jak nigdy wcześniej wstała wcześnie rano bo już nie mogła sie doczekać kiedy pójdzie do dzieci.No więc zaprowadziłam córkę,ona dała buziaczka na pożegnanie i od razu pobiegła do dzieci.Jeszcze zamieniłam parę zdań z Panią "przedszkolanką" i wyszłam obiecując mojej Nikoli,że odbiorę ją po obiadku.Pani uprzedziła mnie,że jesli dziecko nigdy nie chodziło do przedszkola to lepiej bedzie jak odbiorę córkę wczesniej,więc tak też zrobiłam.Poszłam po nią o 12ej.No więc wchodzę na hol przedszkolny a jedna z Pań przedszkolanek które się zmieniają bez ogródek powiedziała cyt: "Pani córka jest jakaś dziwna i dziwnie sie zachowuje".Zaraz zaczęłam dopytywać co się stało itd.(w końcu sama też się stresowałam tym jej pierwszym dzisiejszym dniem w przedszkolu) Pani powiedziała: cyt "Córka jest dziwna bo nie zjadła nic śniadania,ani obiadu.Wypiła tylko kompot.Na dodatek nie wykonuje poleceń i co chwilę biega do ubikacji za potrzebą i oprócz tego,że sie przedstawiła dzieciom i powiedziała gdzie mieszka więcej nic nie mówiła tylko odpowiadała zdawkowo na zadane jej pytania"i w sumie tyle Pani mi objaśniła.Nie chce "słodzić"jakie to nie jest moje dziecko,ale według mnie nie widzę żadnych odchyleń "dziwnych".Córka w domu gada jak nakręcona pełnymi zdaniami,raczej słucha moich poleceń,nie raz ma jakieś fochy jak każde dziecko,ale ogólnie myślę ,że nie ma odchyleń rozwojowych.Czyta proste wyrazy,liczy,zna alfabet itp.Więc moje pytanie do Was Mamy.Czy Panie w przedszkolu w ciągu pierwszego 4-godzinnego pobytu dziecka w przedszkolu mogą stwierdzić,że dziecko jest jakieś dziwne?Pytam Was bo zależy mi na całkowicie obiektywnej ocenie.Ja myślę,że moja córka była dziś zagubiona,wszystko to dla niej nowe w całkiem nowym miejscu,ale przez to jak Pani przedszkolanka mi powiedziała to zaczęłam nad tym dumać.Ogólnie jestem typem człowieka który bierze wszystko do siebie.Jednak Proszę Was o wypowiedź.Pozdrawiam :-))
 
reklama
powiem szczerze ze nic złego nie dzieje sie z twoim dzieckiem a z tą przedszkolanką raczej jest cos nie tak!twoja opinia i obawy ze dziecko było zagubione są słuszne,to ze dziecko nic nie jadło,mało rozmawiało-to są objawy dziecka które własnie pierwszy dzien spędza w przedszkolu!!!i dziwi mnie fakt bo takie "panie"które są "ponoc wykształconymi"psychologami etc to napewno nie pierwszy raz spotkały sie z takim przypadkiem,a co wazniejsze napewno gorszymi przypadkami!kazde dziecko jest inne i nie wierze ze w ich kilkuletniej pracy kazde dziecko wchodzi i wychodzi z usmiechem na ustach !!ze gada jak nakręcone i słucha sie pilnie "przemiłych pań"!pozatym zalezy jakie polecenia wymagały od twojej córeczki...szczerze mówiąc gdyby własnie nie fakt ze jest tak mało miejsc w przedszkolach to ja bym na twoim miejscu wypisała dziecko z tego przedszkola,bo po pierwszym dniu ,i tak dziwnej ocenie dziecka swiadczy o braku profesjonalizmu tej placówki!powodzenia tobie i twojej córeczce!trzymam kciuki mocno zeby sie udało!
 
powiem szczerze ze nic złego nie dzieje sie z twoim dzieckiem a z tą przedszkolanką raczej jest cos nie tak!twoja opinia i obawy ze dziecko było zagubione są słuszne,to ze dziecko nic nie jadło,mało rozmawiało-to są objawy dziecka które własnie pierwszy dzien spędza w przedszkolu!!!i dziwi mnie fakt bo takie "panie"które są "ponoc wykształconymi"psychologami etc to napewno nie pierwszy raz spotkały sie z takim przypadkiem,a co wazniejsze napewno gorszymi przypadkami!kazde dziecko jest inne i nie wierze ze w ich kilkuletniej pracy kazde dziecko wchodzi i wychodzi z usmiechem na ustach !!ze gada jak nakręcone i słucha sie pilnie "przemiłych pań"!pozatym zalezy jakie polecenia wymagały od twojej córeczki...szczerze mówiąc gdyby własnie nie fakt ze jest tak mało miejsc w przedszkolach to ja bym na twoim miejscu wypisała dziecko z tego przedszkola,bo po pierwszym dniu ,i tak dziwnej ocenie dziecka swiadczy o braku profesjonalizmu tej placówki!powodzenia tobie i twojej córeczce!trzymam kciuki mocno zeby sie udało!


Dziękuję Ci za opinię.Już się martwię jak moja panna jutro poradzi sobie w przedszkolu i czy panie znów mi powiedzą,że moja Nikola jest "dziwna".Do tej pory nie przebywała na co dzień z rówieśnikami,w sumie tyle co na placu zabaw,albo jak od czasu do czasu ktoś znajomy albo z rodziny odwiedził nas z dzieckiem.W sumie większość czasu przebywam z córką ja.Dziadkowie mieszkają spory kawałek od nas,mój mąż jest kierowca więc przeważnie nie ma go w domu i tak jakoś moje dziecko nie bywało na co dzień w dużym otoczeniu.Dotychczas zachowanie mojej córki nie wzbudziło we mnie podejrzeń,że jest jakaś "dziwna" jw.napisałam według mnie rozwija się prawidłowo,czyta proste wyrazy,liczy,zna alfabet,mówi pełnymi zdaniami,chętnie się uczy nowych rzeczy itp.ale po tej dzisiejszej wypowiedzi Pani przedszkolanki myślę i myślę....:-(czekam nadal na opinie Mam i proszę o poradę jak pomóc dziecku w tych pierwszych dniach przedszkolaka.Wydawało mi się,że poradzę sobie z tymi początkami w przedszkolu jednak przyznam,że jak na wstępie usłyszałam taką opinię o Nikoli to zaczynam się martwić.Pozdrawiam serdecznie
 
Lilly uważam,że na prawdę nie masz powodu do niepokoju:-)
Każde dziecko inaczej się adaptuje do nowych sytuacji a tym bardziej Twoja córcia weszła jako nowa do grupy.Dziecko ma prawo różnie reagować a według mnie najważniejsze to to,że nie płacze przy rozstaniu.Zachowań typowych dla przedszkolaka nauczy się z czasem i wierz mi,że to szybko nastąpi. Nawet nie zdążysz się obejrzeć.To,że nie je to jeszcze nic nie znaczy.Przyjdzie czas,że spodoba jej się jedzenie przy stoliku z innymi dziećmi.W grupie mojego syna są dzieci, które chodzą trzeci rok do przedszkola i tez nie jedzą, no tak po prostu nie chcą jeść i tyle.
To,że biega do ubikacji to może być oznaka,że po prostu na swój sposób przeżywa nową sytuację.Z czasem też jej przejdzie.
A,że nie wykonuje poleceń to norma bo prawie każde dziecko ma na początku z tym problem.Muszą nauczyć się podporządkowywać i wykonywać polecenia.
To jest nowy świat dla dziecka.A tym bardziej,ze do tej pory Ty byłaś dla niej najważniejsza i zawsze na wyciągnięcie ręki.Teraz musi się nauczyć,że sama musi sobie radzić. To kolejny etap w życiu naszych pociech, zresztą bardzo trudny dla nas-mam:szok:
Nie załamuj się i nie poddawaj tak łatwo.Nie słuchaj też do końca pani nauczycielki bo co to za baba, która po 4 godz. twierdzi,że dziecko jest dziwne:wściekła/y: Przecież Twoja córka nie przyszła po paru dniach nieobecności tylko pojawiła się po raz pierwszy w przedszkolu.
 
Niestety mamy do czynienia z przedszkolankami, które nie powinny pracować z dziećmi.
Naprawdę... Nie skończyłam żadnych studiów pedagogicznych, ale takie historie od razu wzbudzają mój niepokój i włącza mi się żółte światło ostrzegawcze. Sama oddałam córkę do przedszkola i widzę, że przygotowanie przedszkolanek jest różne. U mnie na przykład córeczka usłyszała, że wszystkim przeszkadza i że przez nią pół grupy dzieci nie śpi. To wzbudziło naprawdę w niej uczucie bycia niechcianą i tak jak lubiła przedszkole, tak je "znielubuła".
Wg mnie do przedszkola są przyprowadzane naprawdę różne dzieci i po to te panie uczą się przez kilka lat, a później praktykują, żeby sobie z każdym poradzić.
Ot i tyle.
Naprawdę, Twoja córcia jest - z tego co piszesz - nad wyrost rozwinięta, a pierwszy dzień dla przedszkolaka jest naprawdę traumatyczny (nawet jeśli nie okazuje tego płaczem i inn.)
 
Słuchajcie naprawdę się nie przejmujcie opiniami tch pań "predszkolanek" niestety nie mają one podejscia do dzieci.
Mój 3-letni synek jest bardzo rozwinięty intelektualnie, jak również radzi sobie sam z podstawowymi czynnosciami - a po pierwszym dniu w przedszkolu usłyszałam - syn nie potrafi bawić się z dziećmi, unika kontaktu, nie słucha pani.....
Ale powiedzcie jak ktoś może wydawać negatywne opinie po jednym dniu - ktos kto kończył studia w tym kierunku..przecież wiadomo,ze dorosły musi przyzwyczaić się do nowej sytuacji- a co dopiero dziecko? dla niego to jest nowość - grupa dzieci, obca pani i naprawdę potrzeba czasu by przystosował się do rytmu panującego w danej grupie.
Zmieniliśmy przedszkole - tam panie pracują nad tym by dziecko przełamało swoje obawy, by nauczyło się bawić z grupą dzieci, tam wszyscy idą do toalety w wyzanczonych porach - i nie ma problemu,że ktoś nie wytrzyma i zsiusia się, albo będzie tańcował z nogi na nogę - bo panie pilnują tego......
Niestety większość przedszkolanek chciałoby spokojnie siedzieć i popijać kawkę, a dzieci grzecznie niech zajmują się sobą....
skoro dziecko się nudzi - to znaczy, że nic ciekawego nie dzieje się w ciągu dnia...
no i niestety realia w polskich przedszkolach są takie,że jak dziecko jest inteligentne i troszkę więcej potrafi, niż rówieśnicy - to traktowane jest jako to "niegrzeczne" "niesłuchajace się" bo ciężko pedagogowi zauważyć, że trzeba dla niego stawiać ambitniejsze zadania...
 
Witam Was.No więc dziś to już w ogóle nie jest mi wesoło.Zacznę od początku dnia.Nikola znów chętnie wstała do przedszkola i już nie mogła sie doczekać kiedy wyjdziemy z domu.Zaprowadziłam ją do jej grupy,buziaczek na pożegnanie i poszłam mówiąc,że wrócę po obiadku.Jak wychodziłam córka była jeszcze zadowolona.Po 4-ech godzinach dostałam telefon od pani przedszkolanki,żebym w miarę możliwości przyszła bo chce ze mną porozmawiać.No więc po tym telefonie szybko zjawiłam się w przedszkolu.Wchodzę na salę a moja córka siedzi sama przy stoliku i popłakuje.Jak mnie zobaczyła to przytuliła sie mocno i powiedziała cyt." Mamo idziemy już do domu,bo ja jestem głupia":szok: SZOK!! moje dziecko nigdy wcześniej tak o sobie nie mówiło.Pani chciała ze mną chwilę porozmawiać,a ja jej na to,że może innym razem jak Nikola będzie spokojniejsza bo akurat wisiała mi na szyi,a ja nie chciałam,żeby dziecko wysłuchiwało skarg na swój temat.Pani bardzo nalegała więc dla Świętego spokoju zostałam.A Pani zaczęła mi wytykać co w moim dziecku jest nie tak:że nie wykonuje poleceń,nie bawi się w grupie,płacze,nie je,nie ma z nią kontaktu wzrokowego itp,moje dziecko siedziało mi na kolanach i wszystko słyszała:-(rozpłakała się bardzo.Pani dała mi do drugim dniu w przedszkolu (właściwie nie pełnym dniu) do zrozumienia,że moje dziecko jest "inne" "dziwne",że coś z nią nie tak:-( Jak jej mówiłam,że w domu jak i w gronie osób które zna tak się nie zachowuje to pani patrzyła na mnie z niedowierzaniem.Naprawdę wydaje mi się,że moje dziecko rozwija się dobrze.W sumie nie przebywała nigdy wśród 27 innych dzieci.Nie wiem co mam dalej robić:-:)-(Pozdrawiam.
 
lilly - na moje, to jakaś kiepska ta przedszkolanka.
Moja córeczka (skończone 3 lata w sierpniu) poszła do przedszkola po przeprowadzce, mówiąc mało po francusku. Dodatkowo się złożyło, że nie od pierwszego dnia, a dopiero po 3 tygodniach od rozpoczęcia. Bałam się, że jej chęć i radość, pozytywne nastawienie szybko miną, jak się nie odnajdzie wśród dzieci i pan mówiących tylko po francusku (społecznie była gotowa, ale póki dziecko nie pójdzie, to tak na prawdę nigdy nie wiadomo jak to będzie w praktyce).
W pierwszy dzień dała mi buziaka, a ja jak wyszłam to w drodze do pracy się popłakałam, że jak jej się nie spodoba, bedzie smutno ... bla bla bla......
Okazało się, że przedszkolanki są tak opiekuńcze, miłe, (fakt że oprócz wychowawcy jest 5 pań na 28 dzieci) z podejściem do każdego dziecka, że moje wszelkie obawy się rozwiały.
Jeżeli dziecko czuje się dobrze przyjęte, chciane, zrozumiane, to nie widzę powodu, aby miało problem z adaptacją. (oczywiście zakładam z tego co piszesz, że Nikola jest emocjonalnie gotowa na przedszkole i rozstanie z Tobą). Niestety w polskich przedszkolach często jest pań mało, a chęci na współpracę z dziećmi jeszcze mniej...
 
lilly - na moje, to jakaś kiepska ta przedszkolanka.
Moja córeczka (skończone 3 lata w sierpniu) poszła do przedszkola po przeprowadzce, mówiąc mało po francusku. Dodatkowo się złożyło, że nie od pierwszego dnia, a dopiero po 3 tygodniach od rozpoczęcia. Bałam się, że jej chęć i radość, pozytywne nastawienie szybko miną, jak się nie odnajdzie wśród dzieci i pan mówiących tylko po francusku (społecznie była gotowa, ale póki dziecko nie pójdzie, to tak na prawdę nigdy nie wiadomo jak to będzie w praktyce).
W pierwszy dzień dała mi buziaka, a ja jak wyszłam to w drodze do pracy się popłakałam, że jak jej się nie spodoba, bedzie smutno ... bla bla bla......
Okazało się, że przedszkolanki są tak opiekuńcze, miłe, (fakt że oprócz wychowawcy jest 5 pań na 28 dzieci) z podejściem do każdego dziecka, że moje wszelkie obawy się rozwiały.
Jeżeli dziecko czuje się dobrze przyjęte, chciane, zrozumiane, to nie widzę powodu, aby miało problem z adaptacją. (oczywiście zakładam z tego co piszesz, że Nikola jest emocjonalnie gotowa na przedszkole i rozstanie z Tobą). Niestety w polskich przedszkolach często jest pań mało, a chęci na współpracę z dziećmi jeszcze mniej...

Nikola bardzo chce chodzić do przedszkola.Nie dostała się od września (powód przepełnienie) więc myślałam że juz nic z tego,ale pod koniec zeszłego tygodnia P.Dyrektor zadzwoniła,że miejsce sie zwolniło.Nikola cała szczęśliwa,że pójdzie do przedszkola.Wczoraj i dziś rozstawała się ze mną bez żalu i miałam nadzieję,że wszystko będzie ok,ale w ciągu tych dwóch dni Pani przedszkolanka stwierdziła,że moje dziecko odbiega od innych jw.już napisałam.Pytałam ją dziś dlaczego płakała w przedszkolu a ona mi na to,że tam jest tak dużo dzieci.Mi sie wydaje,że ona sie czuję zagubiona w tym nowym dla niej Świecie,ale jak jeszcze trochę mi tak pani z przedszkola będzie takie negatywy opowiadała to chyba ja dostanę do głowy.Ja już się dziś radziłam znajomych czy Ich zdaniem Nikola jest jakaś dziwna bo już zgłupiałam,ale nikt kto ją zna nic dziwnego nie widzi.My jako rodzice też nie zauważyliśmy.Z dziećmi na dworze bawiła się ładnie,ale nigdy wcześniej nie była z tak dużą gromadka rówieśników.Miałam nadzieję,że pani wprowadzi Nikolę jakoś w ten Świat przedszkolny,bo cała reszta dzieciaczków w grupie jest jeszcze z tamtego roku.Poradźcie Drogie Mamy.
 
reklama
powiedziec pani stanowczo,że nie życzysz sobie na przyszłośc takiego typu rozmów przy dziecku i że jej rolą jest podnoszenie samooceny dziecka a nie wgniatanie jej w ziemię :sorry:
Może i córeczka ma problemy z dostosowaniem się do grupy,ale ona ma tam się czegoś nauczyc,a nie byc wytykaną palcami :eek:
Ja na twoim miejscu byłabym stanowcza co do Pani przedszkolanki,pewnie ona chciałaby miec same idealne dzieci w grupie :sorry:
Bądź twardsza,jeśli pani przedszkolanka powie co myśli a ty skulisz głowę już wiecznie będzie miała jakieś ale do Ciebie czy do Twojej córki.
Powodzenia.
 
Do góry