reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziwne zachowanie w przedszkolu

Ja na twoim miejscu byłabym stanowcza co do Pani przedszkolanki,pewnie ona chciałaby miec same idealne dzieci w grupie :sorry:
.
idealne to pewnie takie, które same soba się zajmą.
Na moje, przedszkolanka odpowiada za grupę dzieci i jej zadaniem jest pomóc Nikoli zaaklimatyzować się w zgrane już środowisko. Dzieci się znają od 2 miesięcy, każde już wie co i jak, a ona czuje się "na boku", bo nie ma jeszcze koleżanki, nie zna panujących zasad, rytmu dnia itp. To zadanie przedszkolanki, aby ją wciągnąć i zintegrować z grupą.
niech się baba bierze do roboty!
 
reklama
idealne to pewnie takie, które same soba się zajmą.
Na moje, przedszkolanka odpowiada za grupę dzieci i jej zadaniem jest pomóc Nikoli zaaklimatyzować się w zgrane już środowisko. Dzieci się znają od 2 miesięcy, każde już wie co i jak, a ona czuje się "na boku", bo nie ma jeszcze koleżanki, nie zna panujących zasad, rytmu dnia itp. To zadanie przedszkolanki, aby ją wciągnąć i zintegrować z grupą.
niech się baba bierze do roboty!

Antylopka-prawie cała grupa zna się jeszcze z zeszłego roku bo chodzili razem do trzylatków,więc już są dzieci ze sobą związane.Dzis pod wieczór rozmawiałam z Nikolą i pytałam dlaczego płakała itd,a ona mi na to:" Mamo w przedszkolu jest fajnie,i są fajne te dzieci,ale jest ich dużo a ja jestem sama".Ja zdaje sobie sprawę z tego,że opiekowanie sie taką ilością dzieciaczków nie raz bywa trudne,ale miałam nadzieję,że pani chociaż przez pierwsze dni ją wprowadzi w te życie przedszkolne.Może i Nikola nie jest tak otwarta na przebywanie z dużą gromadką dzieci (bo nigdy z tyloma dziećmi na raz nie przebywała) ale lubi dzieci.Przez tą kobietę nie wiem czy Nikola jest naprawdę jakimś ewenementem czy Pani jest tak mądra,że po dwóch dniach (8 godzin razem) jest w stanie stwierdzić to co stwierdziła jw.opisywałam.Dziękuję Wam za wyrażanie swoich opinii. :-)
 
Lilly o rajku to mój kacper dopiero dziwny:-) te Pani to by go po 2 dniach chyba wywaliły z przedszkola:-)
mój klimatyzował sie w przedszkolu 2 meisiace!
pierwsze 2 miesiące nie jadł! nie pił! NIE SIKAŁ!! jak już nie wytrzymywał to sikał w majtki;-) takze kolorowo i wesoło:-) aaaa zdziećmi też się nei bawił:-) chodził za ciociami krok w krok:-) dopiero powolutku się rozkręcał z dziecmi
aż pewnego dnia w czwartek zawołał na nocniczek a w piątek zjadł pierwszy obiadek;-) i tak to się u nas skońćzyły fochy płacze całodziennie itp itd;-)
także moja droga mozęsz zapytać pań w przedszkolu co by z takim moim kacprem zrobiły;-) aaa dodam ze również jest bardzo rozwinięty intelektualnie zna wszystkie litery , kolory, itp itd....
takze niech Twoje Panie się leczą;-) sorki za taki tekst ale mnie rozwalają takie przedszkolanki
 
powtórzę - ta baba jest tam po to, aby te dzieci się dobrze czuły! więc niech nie pierdzieli (sorki moderatorki), że Twoje dziecko jest dziwne, tylko niech powymyśla zabawy, aby dzieciaki się poznały i Twoja córeczka dobrze poczuła.
Skoro tutaj dało się to zrobić z moją (wśród 3-latków z bariera językową), to na pewno się uda z 4-latkami mówiącymi w tym samym języku.
 
Słuchaj kochana - przede wszystkim to musisz zmienić nastawienie..
Niestety tak już jest,ze jak ktoś stoi potulny jak baranek - to ten drugi ma nad nim przewagę i go zdominuje..tak jest miedzy przedszkolanką, a Tobą.
NIE POZWÓL tej babie na takie traktowanie, idź tam - i z grube rury zacznij,ze nie życzysz sobie takich rozmów przy dziecku, zapytaj czy ma wykształcenie pedagogiczne.
Zapewnij ją,ze twoja córka jest jak najbardziej normalnym, lubiacym towarzystow innych dzieci - dzieckiem. I babsko to po tylu latach doświadczenia powinno wiedzieć, ze każdy szkrab potrzebuje czasu na zaklimatyzowanie się, tymbardziej jak dzieci się już znają - to tylko i wyłącznie zależy od niej jak twoja córka poczuje się w tej grupie. Powiedz jej,że ma poświęcić twoemu dziecku więcej uwagi i pomóc mu w poznaniu już zaznajomionych ze sobą innych dzieci - Kochana ty poprostu wymagaj, po to ona tam jest i bierze pieniadze...
Jesli tak dalej pójdzie to niedługo niczym nie zmusisz by Twoja córeczka poszła do przedszkola- bo tak ją zniechęcą..
a najlepiej to porozmawiałabym z dyrekcją i poprosiła o 2 dni - byś mogła pobyć z córką w przedszkolu...to ty byś pokazała jej jak wygląda tam dzień, że trzeba podporząkować się planowi dnia i przede wszystkim pomogłabyś w przełamaniu lodów z kontktami z innymi dziećmi...Fakt,ze tym powinno zająć się to babsko - ale zrób to ty...
My mielismy taką samą sytuację, z tym że byliśmy w o tyle dobrej sytuacji,że mogliśmy zmienić przedszkole. Ta sama śpiewka, nie bawi się z innymi itp...
teraz synek idzie tam w podskokach, dziś jest troszkę chory i chciałam by został w domu - to wręcz z płaczem prosił by tatuś go odwiózł do przedszkola....

więc kochana działaj - pogadaj napierw z babsztylem i to ty bądź górą w tej rozmowie...nie bądź przestraszona jak twoja córcia i nie słuchaj co za bzdury ta kobieta opowiada
 
Słuchaj kochana - przede wszystkim to musisz zmienić nastawienie..
Niestety tak już jest,ze jak ktoś stoi potulny jak baranek - to ten drugi ma nad nim przewagę i go zdominuje..tak jest miedzy przedszkolanką, a Tobą.
NIE POZWÓL tej babie na takie traktowanie, idź tam - i z grube rury zacznij,ze nie życzysz sobie takich rozmów przy dziecku, zapytaj czy ma wykształcenie pedagogiczne.
Zapewnij ją,ze twoja córka jest jak najbardziej normalnym, lubiacym towarzystow innych dzieci - dzieckiem. I babsko to po tylu latach doświadczenia powinno wiedzieć, ze każdy szkrab potrzebuje czasu na zaklimatyzowanie się, tymbardziej jak dzieci się już znają - to tylko i wyłącznie zależy od niej jak twoja córka poczuje się w tej grupie. Powiedz jej,że ma poświęcić twoemu dziecku więcej uwagi i pomóc mu w poznaniu już zaznajomionych ze sobą innych dzieci - Kochana ty poprostu wymagaj, po to ona tam jest i bierze pieniadze...
Jesli tak dalej pójdzie to niedługo niczym nie zmusisz by Twoja córeczka poszła do przedszkola- bo tak ją zniechęcą..
a najlepiej to porozmawiałabym z dyrekcją i poprosiła o 2 dni - byś mogła pobyć z córką w przedszkolu...to ty byś pokazała jej jak wygląda tam dzień, że trzeba podporząkować się planowi dnia i przede wszystkim pomogłabyś w przełamaniu lodów z kontktami z innymi dziećmi...Fakt,ze tym powinno zająć się to babsko - ale zrób to ty...
My mielismy taką samą sytuację, z tym że byliśmy w o tyle dobrej sytuacji,że mogliśmy zmienić przedszkole. Ta sama śpiewka, nie bawi się z innymi itp...
teraz synek idzie tam w podskokach, dziś jest troszkę chory i chciałam by został w domu - to wręcz z płaczem prosił by tatuś go odwiózł do przedszkola....

więc kochana działaj - pogadaj napierw z babsztylem i to ty bądź górą w tej rozmowie...nie bądź przestraszona jak twoja córcia i nie słuchaj co za bzdury ta kobieta opowiada

Masz całkowitą rację.Co do mojego nastawienia to ja nie boję się rozmów z tą przedszkolanką tylko chciałam najpierw rozegrać temat w delikatny sposób,ale wydaje mi się,że nie będzie łatwo dogadać się z tą kobietą.Ona niczym super psycholog (chociaż nim nie jest) twierdzi,że moja córka się dziwnie zachowuje i że ta nie może normalnie prowadzić zajęć.I taką opinię wydała przecież w zaledwie 2 dni tj.8 godz.Tymczasem,ani ja ani nikt kto zna moje dziecko na co dzień nie widzi w niej nic dziwnego.Nikola mówi,że przedszkole jest fajne,ale tam jest tak dużo dzieci,a ona jest sama i trochę się boi.Domyślam się,że Pani w żaden sposób nie próbowała jej ułatwić tych pierwszych godzin w przedszkolu.Powiedziała,że chciała zjeść obiad,ale jak poprosiła Panią,żeby jej trochę pomogła to Pani powiedziała cyt "jedz sama i przestań już płakać!" Zapytałam dziś czy mogę przez 1-2 dni przez kilka godzin uczestniczyć w zajęciach razem z córką,żeby jej pomóc przełamać lęk przed tą całą nowością w jej życiu,ale przedszkolanka powiedziała,że nie ma takiej opcji,a tymczasem sama nie robi nic,żeby moja córka się jakoś poczuła lepiej.Ja zdaję sobie sprawę,że oprócz mojego dziecka są też inne dzieci,ale bez przesady,że ta przedszkolanka na dzień dobry wymaga,że moje dziecko będzie od razu dzielnym przedszkolakiem.Zobaczymy co dalej z tego wyjdzie.Pozdrawiam
 
Na Twoim miejscu to porozmawiałabym z dyrekcją - to nie przedszkolanka decyduje o zasadach w przedszkolu...
no i powodzenia życzę i wytrwałości
 
moje dzieci zaczynały przedszkole pozniej tzn nie od wrzesnia czyli wchodziły w grupe i nie było problemu pani wprowadziła miała dla nich wiecej czasu bo tamte juz bawiły sie razem a moje dzieci nowe...nigdy nie usłyszałam ze cos jest zle...wiec poprostu pani sobie nie radzi...jesli jeszcze raz pani bedzie mowiła ze jest problem to poprosc o pismo aby opisała syt wg ktorych corka zachowuje sie zle bo chcesz isc do psychologa...wiekszosc przedszkolanek boi sie pisac...
Co do twojego uczestnictwa w zajeciach aby pomoc to nie jest dobry pomysł...wiem ze twojej corce bylby lepiej ale nie innym dziecia...a moze zaczniesz przyprowadzac dziecko na mniej czasu np na godzine
 
moje dzieci zaczynały przedszkole pozniej tzn nie od wrzesnia czyli wchodziły w grupe i nie było problemu pani wprowadziła miała dla nich wiecej czasu bo tamte juz bawiły sie razem a moje dzieci nowe...nigdy nie usłyszałam ze cos jest zle...wiec poprostu pani sobie nie radzi...jesli jeszcze raz pani bedzie mowiła ze jest problem to poprosc o pismo aby opisała syt wg ktorych corka zachowuje sie zle bo chcesz isc do psychologa...wiekszosc przedszkolanek boi sie pisac...
Co do twojego uczestnictwa w zajeciach aby pomoc to nie jest dobry pomysł...wiem ze twojej corce bylby lepiej ale nie innym dziecia...a moze zaczniesz przyprowadzac dziecko na mniej czasu np na godzine


Witam.Ja córkę zaprowadzam na 4 godz.W tej grupie prawie wszystkie dzieci znają się już z tamtego roku.Moja córka dopiero dołączyła do grupy.Jak dla mnie ona czuje się zagubiona bo to dopiero kilka dni minęło i dla niej rewolucja ogromna bo nigdy nie przebywała z tak dużą ilością dzieci na raz.Powiedziała mi,że lubi przedszkole,ale troche sie boi bo jest dużo dzieci i Pani której nie zna.Przecież Pani nawet się jej nie przedstawiła.Ja domyślam się,że to może wobec innych dzieci nie jest całkiem dobry pomysł,żebym ja uczestniczyła w zajęciach przez dzień czy dwa,ale póki co nie wynalazłam lepszego pomysłu.Jak poproszę ta panią o pisemko na temat zachowania mojego dziecka to nie wiem co tam napisze bo chyba każdy wie,że w pierwszym czy drugim dniu dziecko się zaraz nie zaklimatyzuje,ale Pani widocznie oczekuje żeby wszystkie dzieciaczki były całkowicie ułożone społecznie.Widać,że kobieta bardzo nadpobudliwa.Nerwowo chodzi i ciągle obgryza paznokcie.Do tego zero uśmiechu na twarzy.Nie wiem może przemęczona czy jak.Z tej grupy od września już czworo dzieci odeszło_Ostatnio weszłam niespodziewanie na salę i zastałam sytuację jak Pani wrzeszczała na jakiegoś chłopca.Nie podoba mi się że ta kobieta już na samym początku szuka i doszukuje się nie wiadomo czego.Jakby np po miesiącu stwierdziła,że moje dziecko jest "dziwne" to ok.Wiedziałabym,że zdążyła poobserwować i wyciągnąć jakieś opinie,ale nie już po pierwszym dniu.Że nie chce mówić,że nie je,płacze i ma nerwy,nie bawi się z dziećmi.Jak dla mnie to normalne w pierwszym dniu.Przecież to nie dorosła kobieta tylko dziecko.Czekam nadal na Wasze opinie i Dziękuję.
 
reklama
Przede wszystkim rozmowa z dyrektorem placówki. Nie do pomyslenia jest, ze Pani wrzeszczy na dzieci:sorry2:. Coś jest na rzeczy, skoro czworo dzieci juz odeszło.
Pani "przedszkolanka" chyba minęła sie z powołaniem:no:.
Mój synek trudno się aklimatyzuje w przedszkolu, dopiero teraz, po dwóch miesiącach, widac znaczna poprawę, ale Pani nigdy nie dała mi do zrozumienia, że z moim dzieckiem jest cos nie tak, moze jest bardziej wrażliwy, trudniej sie adaptuje, ale nie znaczy, ze jest gorszy. Nasza Pani zawsze znajdzie dobre slowo dla rodzica, pocieszy w kazdej sytuacji a dzieci traktuje jak własne, jest stanowcza, ale zarazem ciepła i wyrozumiała.

Ja nie rozumiem, jak taka kobieta jak ta Wasza Pani, znalazła sie w przedszkolu:no:.
Jeżeli masz możliwość skontaktowac się z rodzicami dzieci, które zrezygnowały z przedszkola, to podpytaj jaki był powód, moze znajdzie sie więcej osób, takich jak Wy i wtedy pędem do dyrektora, bo z tym trzeba coś zrobić.
 
Do góry