Cześć, jestem tu nowa
od tego miesiąca obserwuję swój cykl, a od kwietnia chcieliśmy z mężem rozpocząć starania
. Ostatni okres miałam 20-26 lutego, cykle mam na ogół 31 dniowe. Korzystałam z testów owulacyjnych facelle, w tym miesiącu tak z ciekawości, żeby zobaczyć jak to działa. Test wyszedł pozytywny 7 marca, 8 marca poczułam ból owulacyjny. 6 marca przytulaliśmy się z mężem ale bez finiszu w środku. Od 12 marca zaczęłam się dziwnie czuć, lekkie pobolewanie (chociaż nawet nie nazwałabym tego bólem) w podbrzuszu, kłucie raz lewego raz prawego jajnika, 12 marca biegunka, potem wzdęcia, aż do 14 marca. Od 16 marca bolą mnie plecy na dole, dziwne uczucie w podbrzuszu mam nadal, zaczęły boleć mnie piersi (od dołu i po bokach - zazwyczaj na okres bolały mnie całe). Wczoraj miałam nagłe kołatanie serca, nie spowodowane żadnym mocniejszym wysiłkiem.
Dziś 13 dzień po ovu, 4 dni przed spodziewaną miesiączką. Postanowiłam zrobić test wcześnie rano, test płytkowy Apteo Care, który powinien wyjść do 5 minut. Zrobiłam, odczekałam, nic. Zabrałam go ze sobą do pokoju, żeby teściowa nie znalazła
, odłożyłam na półkę, po chwili na niego spojrzałam, no nic... Coś mnie tknęło gdzieś tak po 30 minutach i widoczna była druga kreska, nie jakiś cień ale też nie tak ciemna jak kontrolna. Obudziłam męża, on też ją widział i to wyraźnie. Ucieszyłam się i odłożyłam go i zaczęłam szykować się do wyjścia po następny, po pół godzinie patrzę i nic tam już nie było
...
Domyślam się, że pewnie ta druga kreska była fałszywa, ale czy ktoś spotkał się z czymś takim? Że nic nie ma, nagle jest i to widoczne dobrze, a potem znów znika? No i te wszystkie dziwne objawy, których nigdy nie miałam...
Poratujcie jakimś dobrym słowem dziewczyny
będę testować dalej ale może dopiero za te 4 dni...
Dziś 13 dzień po ovu, 4 dni przed spodziewaną miesiączką. Postanowiłam zrobić test wcześnie rano, test płytkowy Apteo Care, który powinien wyjść do 5 minut. Zrobiłam, odczekałam, nic. Zabrałam go ze sobą do pokoju, żeby teściowa nie znalazła
Domyślam się, że pewnie ta druga kreska była fałszywa, ale czy ktoś spotkał się z czymś takim? Że nic nie ma, nagle jest i to widoczne dobrze, a potem znów znika? No i te wszystkie dziwne objawy, których nigdy nie miałam...
Poratujcie jakimś dobrym słowem dziewczyny