No trauma zostaje ale niewątpliwie 3sekundy po wyjściu dziecka już nie czuje się tego bolu. Nie wiem jak dziewczyny ja momentu szycia już nie czułam wiec może kwestia dobrego znieczulenia. Jeśli chodzi o ból to jest mniejszy gdy już można przec. Najgorszy dla mnie był moment gdy szyjka nie była całkowicie zgładzona i Polozna kazała mi dmuchać świeczkę i nie pozwoliła przecJa w ogóle nie rodzilam naturalnie, ale nie woerze, że jak dziewczyny miały ciężkie porody, to im cokolwiek widok dziecka wynagrodził, bo tak nie jest
Ty ty przedstawiłaś że jak dziecko już dostaniesz w ramiona to wszystko przechodzi, a tak nie jest jeżeli ktoś miał ciężki porod
reklama
Dla mnie też najgorszy ból to był chwilę przed partymi jak jeszcze nie było pełnego rozwarcia i zabronili przec. To 15min miedzy 8 a 10cm było najgorsze. Parte mi osobiście już przyniosły ulge. Szycie miałam przy znieczuleniu ale były momenty że bolały ale stanowczo mniej niż skurcze. Ja też miałam szew na szyjce zakładany bo nie wiedzieli skąd krwawie i ten był chyba najgorszy. Dodatkowo miałam łyżeczkowanie bo nie chciała się macica obkurczyć. I tu też wiem że dla niektórych dziewczyn to gorsze niż poród, ale mnie to nie bolało.No trauma zostaje ale niewątpliwie 3sekundy po wyjściu dziecka już nie czuje się tego bolu. Nie wiem jak dziewczyny ja momentu szycia już nie czułam wiec może kwestia dobrego znieczulenia. Jeśli chodzi o ból to jest mniejszy gdy już można przec. Najgorszy dla mnie był moment gdy szyjka nie była całkowicie zgładzona i Polozna kazała mi dmuchać świeczkę i nie pozwoliła przec
U mnie ból faktycznie minął jak mała była na świecie, po prostu poczulam ulge że już po wszystkim. Ale nie traktuje tego jako przygody tylko nieprzyjemna konieczność żeby przywitać dziecko na świecie
Generalnie poród miała ok, dość szybki bo 2,5h. Teraz już nie pamiętam bolu ale wiem że nic mnie tak w życiu nie bolało jak te końcowe skurcze.
Dla mnie jednak gorszy połóg. Myślę że jakby się udało bez nacięcia to byłoby dużo łatwiej bo jednak mnie ta rana mocno bolała mimo że naprawdę dobrze mnie zszyli bo nie mam zupełnie śladu obecnie a minęło 9mc.
KarolinaDD
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Czerwiec 2022
- Postów
- 1 191
ojeju to nie wierz i tyle. ja nie mialam ciężkiego porodu tylko lekki, i sie wypowiadam na swój temat. Poza tym skąd wiesz ze autorka postu przejdzie poród ciężko? Może akurat będzie szybko i lekko ? Życzę jej tego. Poza tym po co na sile dokładać jej strachu skoro napisała ze jest panikara i sie boi? Ja np żałuje ze sie musiałam nasłuchać jaki to poród jest zły i ciężki i masakra. Pojechałam do szpitala i płakałam bo tak sie bałam. A kiedy dostałam pierwszego skurczu to wszystko tak szybko poszło ze aż żałowałam ze zamiast cieszyć sie ze za niedługo zobaczę mojego synka to sie stresowałam i bałam i myślałam ze poród to nic dobrego. Nie było to potrzebne. Może czasem lepiej nie wiedzieć o tych złych rzeczach i działać po swojemu, bez jakich dodatkowych leków, tym bardziej ze każdy poród jest inny.Ja w ogóle nie rodzilam naturalnie, ale nie woerze, że jak dziewczyny miały ciężkie porody, to im cokolwiek widok dziecka wynagrodził, bo tak nie jest
Ty ty przedstawiłaś że jak dziecko już dostaniesz w ramiona to wszystko przechodzi, a tak nie jest jeżeli ktoś miał ciężki porod
Ojejku, dzidzia była spora ze tak bardzo popękałaś? Tego też się bardzo boję. Czułaś to w trakcie porodu? Moj synek będzie raczej drobny w trakcie porodu, lekarz na ostatniej wizycie stwierdził że jeśli nadal będzie rósł w stałym tempie to waga przy porodzie to ok 2800-3 kg ale ja sama jestem drobna i mam wąskie biodra więc trochę się obawiam, chociaż to pewnie nie jest reguła. Dzięki wszystkim za odpowiedzi, dodajecie mi otuchy i pozwalacie lepiej przygotować się na ten momentSam poród czyli te 2,5 h były jak zbawienie. Ale ja się męczyłam ze skurczami jeszcze dwa dni wcześniej. Ból był taki że waliłam pięścią w ścianę. Jak w końcu przyszła do mnie położna, że w kóncu moja kolej to miałam ochotę ją uściskać. A wcześniej musiałam czekać bo wszystkie sale były zajęte.
Dla mnie chyba najgorsze było wszystko to co bylo juz po samym porodzie. Pekłam dosyć mocno, musieli mnie zszywać operacyjnie. Po tym nie mogłam nic dźwigać, bałam się strasznie, że będą jakieś problemy z nietrzymaniem moczu czy kału. Ale całe szczęście zszyli mnie super i wszystko teraz jest ok.
jasani
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 8 833
Właśnie nie była duża, ważyła 3450. Ale u mnie to była trochę wina położnej bo ja parłam mocno wtedy kiedy nie powinnam a tego mi położna nie powiedziała. Momentu pęknięcia w ogóle nie czułam. Dowiedziałam się dopiero jak już córka wyszła.Ojejku, dzidzia była spora ze tak bardzo popękałaś? Tego też się bardzo boję. Czułaś to w trakcie porodu? Moj synek będzie raczej drobny w trakcie porodu, lekarz na ostatniej wizycie stwierdził że jeśli nadal będzie rósł w stałym tempie to waga przy porodzie to ok 2800-3 kg ale ja sama jestem drobna i mam wąskie biodra więc trochę się obawiam, chociaż to pewnie nie jest reguła. Dzięki wszystkim za odpowiedzi, dodajecie mi otuchy i pozwalacie lepiej przygotować się na ten moment
Moim celem nie było Cię przestraszyć ale pokazać różne scenariusze. Ja nastawiałam się, że będzie tak jak w filmach. Parę skurczy i dziecko już na świecie a ja będę cała w skowronkach. I jakie było moje zdziwienie gdy wszystko poszło nie tak jak myślałam. Dlatego teraz jak któraś z koleżanek pyta o poród to ja niczego nie idealizuje i opowiadam dokładnie jak było.
dagittka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Czerwiec 2021
- Postów
- 2 001
Hej. Też bałam się porodu i to jest normalne odczucie. Jednakże dużo się edukowałam w tym temacie, szkoła rodzenia, webinary, błękitny poród itd. Starałam się podnieść do tego ze spokojem. Pomyśl, że ten poród przybliża Ciebie to spotkania z dzieciątkiem Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć (niedawno rodziłam po raz pierwszy), że skurcze w pierwszej fazie były dla mnie bardziej odczuwalne niż druga faza, samo parcie. Druga faza trwa krótko, to jest taka prawie meta, już zaraz zobaczysz maleństwo. Wtedy jest mobilizacja. Ciężko opisać, bo każdy przechodzi to inaczej. Czy towarzyszy uczucie rozrywania pochwy? Nie, pochwa jest elastyczna, na koniec gdy ma wyjść główka to jest uczucie takiego pieczenia, ma to swoją nazwę z angielskiego - nie pamiętam, ale to trwa setne sekundy. Nie będę kłamać, bo ogólnie poród to nie jest za przeproszeniem pierdnięcie, ale nie jest to też taki ból, że widzisz zaświaty. Ale to jest tak indywidualne wszystko.. Urodziłam synka o wadze 4520 g.Cześć dziewczyny! Niedługo czeka mnie poród i strasznie się go boję. Nie samych skurczy czy bólu, ale uczucia przechodzenia dziecka przez kanał rodny. Jestem straszna panikara jeśli chodzi o jakieś skaleczenia czy urazy i zastanawiam się jakie to uczucie i co jest gorsze- skurcze czy właśnie wypychanie dziecka? Czy towarzyszy temu uczucie rozrywania pochwy? Takiego uczucia boję się najbardziej czy może skurcze są dużo gorsze i przysłaniają ten moment? Jak było u Was?
VikiO
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Kwiecień 2022
- Postów
- 613
Porody są różne, tak jak różny jest prog bólu u poszczególnych osób.
Rodziłam dwa razy i miałam za każdym razem potworne bole z krzyża, ktore wspominam źle. Horror. Nie wiedzialam czy mam leżeć stać siedzieć krzyczeć płakać czy wyjść z siebie i stanąć obok. Dobrze ze byly to czasy, gdy rodziło się samemu, bo gdyby byl ktos obok mnie i probowal pomoc to bym go chyba zabila
Sam moment bólów partych nie nazwałabym bólami tylko po prostu parciem. W porównaniu do tych przed parciem to pikuś. W momencie parcia w sumie nie czułam juz bólu jako takiego, bardziej przymus parcia.
Rodziłam dwa razy i miałam za każdym razem potworne bole z krzyża, ktore wspominam źle. Horror. Nie wiedzialam czy mam leżeć stać siedzieć krzyczeć płakać czy wyjść z siebie i stanąć obok. Dobrze ze byly to czasy, gdy rodziło się samemu, bo gdyby byl ktos obok mnie i probowal pomoc to bym go chyba zabila
Sam moment bólów partych nie nazwałabym bólami tylko po prostu parciem. W porównaniu do tych przed parciem to pikuś. W momencie parcia w sumie nie czułam juz bólu jako takiego, bardziej przymus parcia.
A różnie - przy pierwszym porodzie parte trwały chyba z 1,5 h, za drugim razem 15-20 min.Omg, no właśnie, jak długo trwa to "wypychanie" dziecka? Sorki jeśli zadaje głupie pytania, ale przed zajściem w ciążę nie bardzo interesowały mnie te tematy i niewiele miałam z nimi wspólnego
Co do pierwszego pytania: dla mnie najgorsze były te skurcze rozwierające szyjkę, a parte potem to już nie tyle, że bolały tylko było to po prostu uczucie no... parcia .
Za pierwszym razem nacięcie i to był powiedziałabym największy, aczkolwiek chwilowy, ból z całego porodu (więc mimo wszystko jednak dużo gorsze wg mnie były wcześniejsze miarowe, powtarzające się i bolesne skurcze) .
Szycie - no niechby mnie ktoś dotknął tam igłą na żywca to by chyba z kopa dostał normalnie znieczulenie i żadnego szycia nie czułam. Nie rozumiem jak można się zgodzić na jakiekolwiek szycie na żywca
Dlaczego brednie? Dlaczego tutaj nie można wyrazic swojej opinii, ani odczuć? Bo zaraz bredzisz. Widocznie ma takie odczucia.Ale brednie opowiadasz...
Ja mimo ze swój porod wspominam bardzo dobrze, i niektórzy na forum nazywali go "lekkim" to mnie wcale lekko nie bylo i tez uwazam ze to wyjątkowe przeżycie. Marzy mi sie móc przeżyć to jeszcze raz, chociaz nie wiem czy bedzie mi dane, nie wiem nawet czy zdecyduję się kiedykolwiek na drugie dziecko.
Od początku miałam bardzo silne skurcze, parte zabieraly mi całą energię, czulam ze odpływam, nie mogłam wypchnąć dziecka. Najgorszy moment dla mojego krocza to właśnie ten, kiedy dziecko wychodziło, i położna przekrecala je na bok, a jednoczesnie bylo jeszcze we mnie. To byl straszny ból. To było uczucie rozrywania. Chociaż tak naprawdę nie pękłam, ani nie byłam nacięta.
reklama
maszak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2022
- Postów
- 4 980
Rozumiem, że się boisz bo nie wiesz co Cię czeka. Ale po pierwsze nie ma takiego uczucia jak rozrywanie pochwy... jak główka ustawia się w kanał rodny to jest ból jak na miesiączkę tylko mocniejszy. Skurcze bolą bardzo podobnie tylko mocniejszy niż wchodzenie główki w kanał. A samo wyjście malucha tego nie czuć, bynajmniej ja nie czułam. Myśl pozytywnie i nie skupiaj się na bólu bo się zblokujesz i będzie Ci się źle rodziło.Cześć dziewczyny! Niedługo czeka mnie poród i strasznie się go boję. Nie samych skurczy czy bólu, ale uczucia przechodzenia dziecka przez kanał rodny. Jestem straszna panikara jeśli chodzi o jakieś skaleczenia czy urazy i zastanawiam się jakie to uczucie i co jest gorsze- skurcze czy właśnie wypychanie dziecka? Czy towarzyszy temu uczucie rozrywania pochwy? Takiego uczucia boję się najbardziej czy może skurcze są dużo gorsze i przysłaniają ten moment? Jak było u Was?
Podziel się: