reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny, czy przechodzenie dziecka przez kanał rodny to najgorsza część porodu?

Proszę Cię, nie idealizuj tak porodu. Ja właśnie przez takie opowieści nie byłam kompletnie przygotowana na to co się stało. I żałuję,że nikt mi wcześniej nie powiedział, opisał jak to wygląda naprawdę. Dla mnie to nie była super przygoda. To była męka i mimo, że mam wysoki próg bólu to wyłam. Jak zobaczyłam córkę to jedyne co poczułam to ulgę. A ból nie minął jak ręką odjął. Moim zdaniem trzeba pokazywać każda z możliwych stron porodu. Te gorsze też.
No ja się nie zgodzę z tym co piszesz, bo dlaczego ma nie idealizowac skorotak czuła. Ja zawsze mówię pozytywnie o porodzie, mimo bólu, nacinania, krwi i skurczy. Tak to jest bardzo duży wysiłek i niestety część kobiet bardzo cierpi niektóre wcale. A nawet te co cierpią i dostają dzidziusia to zapominają o bólu także ja w to wierzę. No i jakby każda pisała jakie to okropne to kobiety nie chciałyby rodzić. Także niecg każda z nas pisze co czuje bo ma do tego prawo. A nie na siłę straszyć pierworódki.
 
reklama
No ja się nie zgodzę z tym co piszesz, bo dlaczego ma nie idealizowac skorotak czuła. Ja zawsze mówię pozytywnie o porodzie, mimo bólu, nacinania, krwi i skurczy. Tak to jest bardzo duży wysiłek i niestety część kobiet bardzo cierpi niektóre wcale. A nawet te co cierpią i dostają dzidziusia to zapominają o bólu także ja w to wierzę. No i jakby każda pisała jakie to okropne to kobiety nie chciałyby rodzić. Także niecg każda z nas pisze co czuje bo ma do tego prawo. A nie na siłę straszyć pierworódki.
Ale u Ciebie to też jest generalizowanie 🤷‍♀️🤷‍♀️🤷‍♀️
"A nawet te co cierpią i dostają dzidziusia to zapominają o bólu także ja w to wierzę"
No mi do straszenia daleko, bo każdy poród inny i każdy inaczej odczuwa, ale mi się jakoś ni cholery nie udało zapomnieć mimo upływu lat 🙄
tak samo rodząc w środku nocy "po dostaniu dzidziusia " a jeszcze przed porankiem położne podawały mi dodatkowe przeciwbólowe 🤷‍♀️ A nie uważam, żeby mój poród był jakoś specjalnie ciężki 🤷‍♀️
A po takich tekstach mam koleżankę, która wyła w poduszkę całą noc i nie zawołała o przeciwbólowe i myślała, że coś z nią nie tak skoro boli, a przecież po dostaniu dziecka ból magicznie ustaje i się o nim zapomina 🙈
 
@maszak Właśnie o to mivchodzi. Ja płakałam, że nie kocham mojrgo dziecka, bo ni cholere nie czułam żadnej ulgi po cesarce, bolało z każdą chwilą coraz bardziej. Bo dzidzius nie wynagradza nniczego, nawet nie ma takiego obowiązku..

I patrz, znowu to robisz, ja nie mogę idealizować porodu i mieć dobrych wspomnień, a ty możesz już któryś raz negować poród i upierać się ze poród to samo zło 🫣 zrozumieliśmy, mialas ciezki poród, ale No popatrz ile tutaj dziewczyn się wypowiedziało ze nie było tak zle s nawet jak było zle to dziecko to wynagrodziło. Dalej myślisz ze ja kłamie z tym szczęściem po porodzie ? A może wszyscy kłamiemy ? 😬

Dobra ludzie najlepiej będzie zakończyć już ten temat czy poród jest spoko czy nie spoko bo i tak nie dojdziemy do porozumienia. Autorka postu i tak będzie miała swoje własne zdanie jak już urodzi.
 
Ale u Ciebie to też jest generalizowanie 🤷‍♀️🤷‍♀️🤷‍♀️
"A nawet te co cierpią i dostają dzidziusia to zapominają o bólu także ja w to wierzę"
No mi do straszenia daleko, bo każdy poród inny i każdy inaczej odczuwa, ale mi się jakoś ni cholery nie udało zapomnieć mimo upływu lat 🙄
tak samo rodząc w środku nocy "po dostaniu dzidziusia " a jeszcze przed porankiem położne podawały mi dodatkowe przeciwbólowe 🤷‍♀️ A nie uważam, żeby mój poród był jakoś specjalnie ciężki 🤷‍♀️
A po takich tekstach mam koleżankę, która wyła w poduszkę całą noc i nie zawołała o przeciwbólowe i myślała, że coś z nią nie tak skoro boli, a przecież po dostaniu dziecka ból magicznie ustaje i się o nim zapomina 🙈
Ja nie pisałam o każdej kobiecie, akurat chodziło mi o wypowiedź tej dziewczyny co napisała, se jak dostała dzieciątko to zapomniała o bólu.
Przykro mi, że nie każda kobieta poród znosi dobrze i źle go wspomina.
Ja nie miałam zzo ani razu i w sumie jak mam być szczera to bolało mnie tak naprawdę nacinanie(a reszta była znośna i piszę jaki poród był dla mnie). Jednak każda z nas znosi ból inaczej i każda inaczej z nim sobie radzi.
A powitanie moich dzieci na świecie było dla mnie czymś magicznym.
 
Ostatnia edycja:
Omg, no właśnie, jak długo trwa to "wypychanie" dziecka? 😅 Sorki jeśli zadaje głupie pytania, ale przed zajściem w ciążę nie bardzo interesowały mnie te tematy i niewiele miałam z nimi wspólnego :D
ostatnia faza porodu trwa różnie. U każdej kobiety i aczej. Nie powinna być dłuższa niż 2,5h.

Wiesz miałam ciężki poród, ale nie wspominam go źle. Miałam fajna położna, mąż był ze mną, mogłam skakać na piłce i brać prysznic. Jak bolały mnie krzyże to mąż mnie masował. Przedłużyła się ostatnia faza porodu. Mimo to jak urodziłam to cały ból zniknął. Byłam szyta, bo mnie nacieki i czułam to nacinanie, ale nie jest to dla mnie traumatyczne doswiadczenie. Poza tym popekalam, bo rodziłam dziecko 3800. Położna świetnie mnie pozszywala (na znieczuleniu) tak, że od razu mogłam siedzieć. Bardziej bolało mnie obkurczanie macicy przy karmieniu. Myślę, że to jak wspominam poród zależy od mojego nastawienia. Też wszyscy dookoła mnie straszyli. Poród jest bolesny, ale nie musi być traumatyczny.
 
@maszak Właśnie o to mivchodzi. Ja płakałam, że nie kocham mojrgo dziecka, bo ni cholere nie czułam żadnej ulgi po cesarce, bolało z każdą chwilą coraz bardziej. Bo dzidzius nie wynagradza nniczego, nawet nie ma takiego obowiązku..
No wiesz obawiam się że cc nie da się porównać do sn. Jeden boli w trakcie, drugi boli długo po. Myślę, że Twoja trauma miała wpływ na to jak odebrałas dzidziusia po... jak już pisałam jak Ci kładą małego człowieka na brzuchu to jest magia. I z tego co czytałam nie każda mama to czuje. Mi moje dzieci nie miały czego mi wynagradzać. Ja na nie czekałam i na tą chwilę, aż je wezmę w ramiona.
No i jak tu piszemy, każda z nas czuje inaczej i każda ma do tego prawo. ..
 
Gdzies tu mignelo mi pytanie o autorki ile trwa "wypchanie" czyli II faza porodu, az sprawdziłam w dokumentach - u mnie trwala rowniutko 30min. Niestety, trwalo to tyle dlatego że nie umialam przeć. Starałam sie, ale robiłam to za słabo i jakby nie do konca. Tylko zamiast przeć przeć przeć to ja parlam i odpuszczałam. Jak zaczęły sie u mnie parte to polozne mówiły ze pare min i będzie po wszystkim, a później byly mną zawiedzione, i straszyły zabiegiem. No ale udało się :) niestety chyba z pomocą lekarza, piszę chyba bo juz sama nie pamietam. Bylam w szoku po porodzie, nie moglam zlapac oddechu, wpadlam w panikę.
 
Ja pierwszy poród miałam wywoływany i tak chciałam urodzić że wszystko przetrwałam 🙂jeszcze dobrze wspominałam poza szyciem po nacięciu, które kolejne dni po porodzie tak bolało że było to dla mnie o wiele gorsze 😉😉😉każdy poród inny może akurat trafi Ci się krótki i bez "atrakcji"
 
Gdzies tu mignelo mi pytanie o autorki ile trwa "wypchanie" czyli II faza porodu, az sprawdziłam w dokumentach - u mnie trwala rowniutko 30min. Niestety, trwalo to tyle dlatego że nie umialam przeć. Starałam sie, ale robiłam to za słabo i jakby nie do konca. Tylko zamiast przeć przeć przeć to ja parlam i odpuszczałam. Jak zaczęły sie u mnie parte to polozne mówiły ze pare min i będzie po wszystkim, a później byly mną zawiedzione, i straszyły zabiegiem. No ale udało się :) niestety chyba z pomocą lekarza, piszę chyba bo juz sama nie pamietam. Bylam w szoku po porodzie, nie moglam zlapac oddechu, wpadlam w panikę.
30 minut to i tak wydaje mi się szybko jak na pierwszy poród. U mnie trwało to 42 minuty ale nie dłużyło mi się🙈 totalnie straciłam rachubę czasu. Pamiętam tylko ogromny wysiłek, próbowałam przeć ale brakowało mi skurczu. Próbowałam rodzić bez nacięcia ale ostatecznie i tak położna je zrobiła i wtedy już poszło;) Poród wspominam dobrze. Wcześniej przeczytałam gdzieś że jak rozwarcie ma 7 cm to przestaje tak boleć i rzeczywiście tak miałam. Może to siła umysłu albo gazu rozweselającego. Nie pamiętam już tego bólu. Napewno nie był to przeraźliwy ból rozrywania tkanek itp. najgorzej wspominam szycie, ale też do przeżycia. Oczywiście każdy ma inny próg bólu. Po porodzie nie byłam wstanie dojść o własnych nogach na salę. Straciłam trochę krwi bo pękło mi jakieś naczynko. Jako dziecko chorowałam na kamicę nerkową i pamiętam jak opowiadałam na sali porodowej że dzięki temu mam wysoki próg bólu;) ja wpadałam w panikę myśląc o cc. Jakoś totalnie mnie to przeraża
 
reklama
Dla mnie były najgorsze skurcze, ale ja miałam podaną oksytocyne i skurcze są mocniejsze. Przy obu porodach miałam znieczulenie zo, przy tych bólach nie bałam się tej igły w kręgosłup.
 
Do góry