reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dzień po dniu czyli pogaduchy Wczesnych Rodziców...

Franiowamamo - też poczytałam o historii Frania..jeju,,jaki dzielny Maluszek...mimo,że przechodizłam podobne chwile ,to łezki mi się kręciły... moze właśnie dlatego, że tak rozumiem różne problemy... ech...dzielne te nasze chłopaki!! :)


Kurcze, mam pytanko, i obawe jednocześnie..bo za ok.1,5 tygodnia chcą mi dać synusia do domku. Jestem przeszczęsliwa,ale tak się boję...bo dzisiaj zaczeli go uczyć jeść, odpięli sondę, ale marnie mu idzie :( nie wiem, jak to będzie w domu? dam radę? co, jeśli nie bedzie chciał ssać? powiedzcie proszę, jakie butelki/ smoczki miałyście? specjalne jakieś?a może iną metodą? kubeczkiem? wesprzyjcie mnie trochę, bo z przerażenia spać nie moge już... echhhh...boję się wszystkeigo... póki co, Wojtuś ma jeszcze spadki saturacji przy jedzeniu...
 
reklama
A masz tam rehabilitanta, przychodzi na oddział do wczesniaczków? zapytaj o masaż buźki, paluszkiem w środku się masuje i wywołuje odruch ssania, ja uciskałam małej palcem takie miękkie miejsce pod bródką, bo ona jako tako ssała ale przełknąć juz nie potrafiła. Ja w domu miałam inne butelki i smoczki niż w szpitalu i mała nie chciała wogóle jeść, przez całe popołudnie i noc zjadła może z 60ml i męczyła się okropnie, to był dramat pierwsze godziny w domu i taka jazda, że ja całą noc ryczałam. rano wysłałam mojego do szpitala i dostał od pielęgniarek smoczki z oddziału.. od razu było lepiej.
 
dziękuję MamoPaulinki..własnie tego się boję.. bo nie chcę zagłodzić dziecka!! od razu jutro zobaczę jakie mają smoczki i zaopatrzę się, bo jakby nie było, będzie teraz próbował jesc z ichniejszych smoczków..a o rehabilitanta tez zapytam jutro, bo dopiero dzisiaj zbaczyłam,że bez sondy jest maluszek :) A Paulisia długo była na tych szpitalnych smoczkach? jadła ładnie? czy zmieniłaś potem na swoje (jakie?) standardowe nr 1 smoczki?
 
Wiesz w szpitalu uczyła się jeść 5 tyg... w dniu wypisu jadła pół na pół sonda i smoczkiem, tzn ja jak byłam w szpitalu karmiłam smoczkiem a pielęgniarki nie dawały rady i dawały sondą, zakładały na chwilę, wlały mleczko i wyciągały rurkę :eek:
Kazali mi się nauczyć karmić sondą, odmówiłam, powiedziałam, że jak będzie problem to przywiozę ją na oddział. Kupiliśmy wagę. Ważyliśmy raz dwa razy w tyg. W szpitalu jadła ze smoczków zwykłych lateksowych z nuka. W domu miałam avent i nuk ale silikonowy. Nie chciała tego tknąć. Dopiero miesiąc temu przekonałam ją do silikonowego nuka, z własnej wygody, bo kupiliśmy takie z dziurką 1M i na początku jej za mocno leciało. Nie chciałam, żeby się marnowały ;-) więc zaczęłam jej zagęszczac mleko kleikiem i teraz pasuje, nie leci mocno, nie dławi się...
Na początku jest ciężko, pisałam dziś w wątku Szymonka, mozesz przeczytać. Nie będę Cie straszyć, tylko musisz uzbroić się w cierpliwość. Na poczatku 60ml jadła przez 2 godz, teraz 100ml zjada do pół godz, jak jest baaardzo głodna to potrafi w 10min ;-):-)
 
kochana, nie straszysz mnie :) tym lepiej, bo jestem bardziej świadoma i nie będę zaskoczona..tylko właśnie się dziwię, jak chcą mi dać dziecko za 1,5 tygodnia, skoro dzisiaj odbyła się pierwsza próba jedzenia dopiero (bezowocna..) no nic... zobaczymy...z dnia na dzien będę się uczyć mojego synka..
 
dla mnie to też dziwne, ale sama zobaczysz, jak będzie szło... u nas to była męka, pielęgniarki wychodziły z siebie, normalnie głupio mi było, ze moje dziecko sprawia im tyle problemów... Dlatego siedziałam tam całe dnie i ciągle tylko karmiłam, nawet zjeść nie miałam za bardzo kiedy. Ty tez próbuj, im więcej nauczysz się w szpitalu tym lepiej Ci pójdzie w domu. Jak ja się cieszyłam, kochana po 92 dniach w szpitalu szybciutko uciekaliśmy z tamtąd, nawet się nie pożegnaliśmy ze wszystkimi;)
 
mój Smyk jest na oddziale 54 dni więc jeszcze nie mam wszystkich dość :p nie powiem, siostry są miłe, tłumaczą mi pewne sprawy cierpliwie, i mimo,że jestem potwornie zmęczonadojazdami,ściąganiem pokarmu całą dobę co 2,5 godz (mam jeszcze w domu zbuntowango dwulatka.. ;)) to dla dobra Wojtusia poczekałabym jeszcze z tydzien, dwa..byle umiał jeść, nie ksztusił się..jutro zobaczę jak pójdzie mojemu Rycerzowi :)

ktoś polecał też tą butelkę Habermana,droga sprawa, ale jeśli warto, to zakupię.
 
Ja też dojeżdżałam do pierwszego szpitala 3 godz w jedną stronę a u małej mogłam być tylko 1godz. Jak miała 10 tyg przewieźli ja do naszego miasta i tam dopiero wzięłam ją na ręce, przewinęłam i karmiłam. Długo się docierałyśmy, nawet myslę, że do tej pory uczymy się siebie, ale jak mi tydzień temu zaczęła po swojemu rechotać, bo jakąś minę zrobiłam to dla mnie cała nagroda:)))
 
ufff, jestem po naukahc karmienia mojego Okruszka. Nawet z ssaniem radzi sobie nieźle, jak na początek :) wypił z 30ml w 30 min :D Ale dalej ma spadki saturacji w czasie karmienia... no i w efekcie wypiszą mi go do domu z tlenem... tak się boję tego...czy dam radę... cały czas tlenu nie musi mieć, tylko właśnie w trakcie wysiłku, ale tak czy inaczej, sytuacja mnie przerasta..Tak strasznie tęsknie za nim, chcę tulić, całować,ale w domu to co innego..wiem, żenie pierwsza i nie ostatnia jestemw podobnej sytuacji, ale mimo wszystko boję się.....
 
reklama
Witam, mam takie pytanko. Czy ktoś z Was miałby do odsprzedania ubranka dla takiego maluszka?
Albo może podpowiecie mi gdzie można takie kupić?
Mam straszny problem z tym.
Proszę bardzo o pomoc.
 
Do góry