Autorko ja w 7 miesiącu ciąży dowiedziałam się, że nasze mieszkanie jest zadłużone na bardzo duża kwotę. Wzięłam kredyt, a partner chwile później stracił pracę.. to był horror, ale za ostatnie pieniądze kupił własną maszynę i otworzył własną firmę tynkarską. Dwa miesiące po porodzie jak ledwo wyszliśmy na prostą jednego dnia zepsuła się maszyna oraz samochód. Musieliśmy na już znaleźć ok. 15 tysięcy, a groszem nie smierdzielismy, gdyby nie moja mama nie mialabym za co kupić leków przeciwzakrzepowych po cesarce.
Znowu wyszliśmy w miarę na prostą i okazało się, że komornik z moich 25 tys wziął sobie ładna prowizję i spłacił tylko 7k długu, zostało jeszcze 12 tysięcy i spółdzielnia wymaga od nas spłaty tego w rok.
Szczerze? Czekam tylko aż po raz kolejny dostaniemy po dupie, bo obecnie nasze opłaty wynoszą ponad 8 tysięcy, to jest horror po prsotu..