reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dzieciom soczek, mamie wódkę, a nastolatkom likierek? Dla mnie cynizm level master

To coś ci pokażę. Oprócz tego, że Tymbark się wkurzył i słusznie, to wygląda, że niektóre sklepy dosyć luźno podeszły do tematu.
No ok, ale jaki ma to związek z całą sprawą. To już wina sklepu, że tak to eksponuje i oni powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Ale nijak ma się to do tego, że ten alkohol jest bardziej dostępny dla młodzieży. Bo nie jest. A przynajmniej nie powinien.
 
reklama
A propos cukierków z alko. To ile ich nastolatek musi zjeść by się upić ile by one go kosztowały? Tubka czy małpka łatwo dostępna wyjdzie taniej. Po drugie idąc ulicą zapewne waszą uwagę skupiłaby byutelka czy puszka w ręku młodziaka a tubka? Z dalszej odległości wyglądałby jakby spożywał mus czy jakaś owsiankę w tubce a nie alko. Tu chodzi o formę podania alkoholu.
Jeśli mówimy o dzieciach, to tak. Ale jest jeszcze inna rzecz - kupić sobie małpkę z rana to wstyd, a cukierki można sobie bez skrępowania podjadać, bo to tylko słodycze. Zresztą, te tubki pod tym względem też są "dobre", bo nie dzwonią obciachowo w torebce ;)
 
No ok, ale jaki ma to związek z całą sprawą. To już wina sklepu, że tak to eksponuje i oni powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Ale nijak ma się to do tego, że ten alkohol jest bardziej dostępny dla młodzieży. Bo nie jest. A przynajmniej nie powinien.
Napiszę, jak to widzę i nie musisz się ze mną zgadzać :)

Takie tubki mogą być szczególnie niebezpieczne dla młodych ludzi, ponieważ forma, w jakiej zapakowany jest alkohol, znacząco ułatwia jego spożycie w sposób ukryty i "na szybko". To nie jest duża, ciężka butelka, którą łatwo zauważyć i która jednoznacznie kojarzy się z alkoholem. To mała, poręczna tubka, którą można szybko otworzyć, wypić, a potem schować do kieszeni – dokładnie tak, jak pije się sok czy mus owocowy.

Taka forma sprawia, że picie alkoholu może stać się czymś błahym, niemal tak prostym jak zjedzenie przekąski. Dla młodych osób to zmniejsza powagę aktu picia i zwiększa ryzyko spożywania alkoholu w sytuacjach, w których normalnie by po niego nie sięgnęli, np. w szkole, w parku czy podczas innych codziennych aktywności.

To opakowanie może też "oswajać" młodzież z alkoholem – wygląda zabawnie, kolorowo, zupełnie jak produkty przeznaczone dla dzieci, co może wywołać mylne wrażenie, że to "tylko zabawa", a nie coś, co może mieć poważne konsekwencje.

Nawet jeśli w teorii tubki mają być sprzedawane w strefach alkoholu, praktyka pokazuje, że mogą zostać niewłaściwie wystawione w sklepach – obok musów dla dzieci lub innych przekąsek. To stwarza dodatkowe ryzyko nieświadomego zakupu przez osoby, które nie spodziewają się, że to alkohol, a dla młodzieży może być łatwiejszym sposobem na zdobycie produktu, który wygląda niewinnie i nie rzuca się w oczy.

A jeszcze, tu komentarz do czekoladek z alkoholem. jeden z tiktokerów zrobił badania i... jedna czekoladka waży ok. 20 g, co oznacza, że zawiera ok. 0,8 g alkoholu. "5-procentowe piwo o pojemności 0,5 l zawiera 25 g czystego alkoholu. Tik-toker założył, że wystarczą cztery piwa, by się upić, co daje sumarycznie ok. 100 g czystego alkoholu, więc, że aby doprowadzić się do podobnego stanu, jak po czterech piwach, należałoby więc zjeść ok. 125 wspomnianych cukierków." cytat - autokult.
 
A jeszcze, tu komentarz do czekoladek z alkoholem. jeden z tiktokerów zrobił badania i... jedna czekoladka waży ok. 20 g, co oznacza, że zawiera ok. 0,8 g alkoholu. "5-procentowe piwo o pojemności 0,5 l zawiera 25 g czystego alkoholu. Tik-toker założył, że wystarczą cztery piwa, by się upić, co daje sumarycznie ok. 100 g czystego alkoholu, więc, że aby doprowadzić się do podobnego stanu, jak po czterech piwach, należałoby więc zjeść ok. 125 wspomnianych cukierków." cytat - autokult.
Po zjedzeniu takiej ilosci czekoladek mysle, ze predzej czeka nas inna sensacja zoladkowa anizeli upojenie ;)
warto dodac, ze zjedzenie kilku dojrzalych bananow czy wypicie kilku kefirow moze dac nam podobny efekt, bo te produkty rowniez zawieraja alkohol. Czy landrynki z mentolem, soki owocowe…slowem- nie dajmy sie oszalec 😅
 
Napiszę, jak to widzę i nie musisz się ze mną zgadzać :)

Takie tubki mogą być szczególnie niebezpieczne dla młodych ludzi, ponieważ forma, w jakiej zapakowany jest alkohol, znacząco ułatwia jego spożycie w sposób ukryty i "na szybko". To nie jest duża, ciężka butelka, którą łatwo zauważyć i która jednoznacznie kojarzy się z alkoholem. To mała, poręczna tubka, którą można szybko otworzyć, wypić, a potem schować do kieszeni – dokładnie tak, jak pije się sok czy mus owocowy.

Taka forma sprawia, że picie alkoholu może stać się czymś błahym, niemal tak prostym jak zjedzenie przekąski. Dla młodych osób to zmniejsza powagę aktu picia i zwiększa ryzyko spożywania alkoholu w sytuacjach, w których normalnie by po niego nie sięgnęli, np. w szkole, w parku czy podczas innych codziennych aktywności.

To opakowanie może też "oswajać" młodzież z alkoholem – wygląda zabawnie, kolorowo, zupełnie jak produkty przeznaczone dla dzieci, co może wywołać mylne wrażenie, że to "tylko zabawa", a nie coś, co może mieć poważne konsekwencje.

Nawet jeśli w teorii tubki mają być sprzedawane w strefach alkoholu, praktyka pokazuje, że mogą zostać niewłaściwie wystawione w sklepach – obok musów dla dzieci lub innych przekąsek. To stwarza dodatkowe ryzyko nieświadomego zakupu przez osoby, które nie spodziewają się, że to alkohol, a dla młodzieży może być łatwiejszym sposobem na zdobycie produktu, który wygląda niewinnie i nie rzuca się w oczy.

A jeszcze, tu komentarz do czekoladek z alkoholem. jeden z tiktokerów zrobił badania i... jedna czekoladka waży ok. 20 g, co oznacza, że zawiera ok. 0,8 g alkoholu. "5-procentowe piwo o pojemności 0,5 l zawiera 25 g czystego alkoholu. Tik-toker założył, że wystarczą cztery piwa, by się upić, co daje sumarycznie ok. 100 g czystego alkoholu, więc, że aby doprowadzić się do podobnego stanu, jak po czterech piwach, należałoby więc zjeść ok. 125 wspomnianych cukierków." cytat - autokult.
No ale nadal zostaje tutaj kwestia zakupu i wylegitymowania się przy kasie. Więc jak ma to bardziej umożliwić młodzieży spożycie i zakup "przez przypadek"?
I widzę tutaj podwójne standardy. Bo kupno i wypicie alko tubki to zło i prowadzi do alkoholizmu ale już kupno czekoladek z likierem lub wódką już jest ok. I nie chodzi tutaj o ilość tych % tylko o sam fakt, że są to produkty również nie dla dzieci ani młodzieży. A jednak można je kupić bez problemu i nikomu to nie przeszkadza.
 
No ale nadal zostaje tutaj kwestia zakupu i wylegitymowania się przy kasie. Więc jak ma to bardziej umożliwić młodzieży spożycie i zakup "przez przypadek"?
I widzę tutaj podwójne standardy. Bo kupno i wypicie alko tubki to zło i prowadzi do alkoholizmu ale już kupno czekoladek z likierem lub wódką już jest ok. I nie chodzi tutaj o ilość tych % tylko o sam fakt, że są to produkty również nie dla dzieci ani młodzieży. A jednak można je kupić bez problemu i nikomu to nie przeszkadza.
No ale drogą do zwalczania alkoholizmu tutaj byłoby ograniczenie dostępności czekoladek z alkoholem, a nie uznanie, ze tubki są ok, skoro możesz kupić czekoladki z likierem.
Równajmy do góry, nie w dół.
 
Jakoś tak dziwnym zbiegiem okoliczności aferka, którą teraz żyją Kowalscy i Kowalskie wybucha akurat wtedy gdy rząd rozmontowuje NCBiR Ideas de facto kładąc rozwój technologicznych kraju na długie lata. Marszałek Sejmu grzmi z mównicy, że jako ojciec nie odpuści i policzy się z alkotubkami... jak gdyby to w ogóle leżało w zakresie kompetencji jego urzędu... ministerstwo zdrowia zaś pokazowo zwalnia gościa od przeciwdziałania uzależnieniom, który nie ma żadnego wpływu na ofertę handlową, za, chyba można powiedzieć, "brak czujności rewolucyjnej". Spektakl medialny trwa.
To, że matki na forum martwią się o alkotubki, w kulturze, gdzie celebryci reklamują waszym dzieciom wóde na każdym kroku i jak ktos powiedzial, nie ma imprezy rodzinnej bez alkoholu na stole, ale nie martwią się, że rozwalenie instytucji, które mają zajmować się innowacjami ma bezpośredni wpływ na gorsze życie nas i naszych dzieci w przyszłości jest dowodem, że warto szukać tematów zastępczych i nimi żyć.
 
Wg mnie cały ten szum zrobił się dlatego, że tubki pojawiły się od tak ,w sklepach i to nie w dziale alkoholowym ale zwyczajnie w sklepie, między regałami. A już największy chyba szok wywołał fakt, że tubki zostały umieszczone w stojaku z Tymbarka.
Ile osób nie czyta co kupuje ?
Niestety ale bardzo dużo jest takich osób.
Mało tego, dziecko biegnie, łapie tubkę i ją zjada na miejscu.
Kto tak robi ? A mój syn na przykład. I niech rzuci we mnie kamieniem ta, której dziecko nigdy ani razu niczego nie zjadło czy nie wypiło w sklepie : tubkę, bułkę, batona, wodę, lizaka itd itp .

Gdyby te tubki leżały w dziale alkoholowym, do tego najlepiej na wyższych półkach żeby dziecko nie miało szans po nie sięgnąć to pikuś, na bank nie byłoby żadnej afery. Wręcz przeciwnie - zrobiłaby się z tego niezła reklama.
Wiecie ile osób jest właśnie niezadowolonych z powodu, że je tak szybko wycofano ? Ile osób się dopiero dowiedziało o tych tubkach dzięki "reklamie" jaka wybuchła ? Ile jest komentarzy typu , że oczywiście komuś to przeszkadzało, że jak zwykle musieli zablokować jakąś firmę, że nic tylko człowiekowi robią na złość, że komu to przeszkadzało ?

Gdyby tubki nie leżały centralnie w sklepie, z dostępem dla każdego , a jeszcze gdyby jakiś genialny sprzedawca nie umieścił ich w stojakach z Tymbarku, to żadnej nagonki by nie było.
Ja tu broń Boże nie bronię całej rej sytuacji !
Wręcz przeciwnie.
Uważam, że człowiek zrobi wszystko by podnieść swoją sprzedaż, by zainteresować drugiego człowieka jakim jest konsument za wszelką cenę. Bo tylko to się liczy : sprzedaż. Zysk. Handel. Obrót gotówką.
I wszystko toczyłoby się normalnym trybem, gdyby nie "błąd" w sklepach .
 
reklama
To ja mogę rzucić :) moje dzieci NIGDY nie zjadly/wypiły czegokolwiek w sklepie zanim za to nie zapłaciłam. To powinno być zakazane! Od pilnowania dzieci w sklepie są ich opiekunowie.
 
Do góry