Rany... mam ten sam problem z usypianiem 
Kąpiel między 19:00 - 19:30, potem cyc, potem odbeknięcie i młody już nie chce spać :-( Próby usypiania spełzają na niczym, nawet jeśli się uda i wsadzimy młodego do łóżeczka to on się budzi po 10-20 minutach i jest wrzask. I są hopki siupki do 22:00 a potem on znów chce cyca. Ja tak sobie myślę, że on najchętniej pospałby sobie na tym moim cycu, jak to dawniej czynił, ale mu nie pozwalam, więc jest ryk. A jak dojdzie do tego koleczka to w ogóle cyrk na kółkach.
Zauważyłam jedną rzecz: szybciej uśnie u taty na rękach niż u mnie. Ja mogę na palcach jednej ręki policzyć ile razy mi się to udało odkąd jest na świecie. I podejrzewam, że tu chodzi o mój zapach, który kojarzy mu się z cycem. Wzięcie go na ręce = autmatyczne poszukiwanie cyca. Wykręca głowę na wszystkie sposoby byle się tylko dossać, a ponieważ mu się nie udaje to są awantury.
U nas smoczki - jak zastępstwo nuplania cyca - nie działają, mam dwa różnych kształtów, różnych firm. Pluje nimi na odległość a wścieklizny dostaje jak próbuję mu leciutko przytrzymać go w buzi.
Tak się zastanawiam... może funkcję usypiacza wieczornego powinni przejmować faceci?

Kąpiel między 19:00 - 19:30, potem cyc, potem odbeknięcie i młody już nie chce spać :-( Próby usypiania spełzają na niczym, nawet jeśli się uda i wsadzimy młodego do łóżeczka to on się budzi po 10-20 minutach i jest wrzask. I są hopki siupki do 22:00 a potem on znów chce cyca. Ja tak sobie myślę, że on najchętniej pospałby sobie na tym moim cycu, jak to dawniej czynił, ale mu nie pozwalam, więc jest ryk. A jak dojdzie do tego koleczka to w ogóle cyrk na kółkach.
Zauważyłam jedną rzecz: szybciej uśnie u taty na rękach niż u mnie. Ja mogę na palcach jednej ręki policzyć ile razy mi się to udało odkąd jest na świecie. I podejrzewam, że tu chodzi o mój zapach, który kojarzy mu się z cycem. Wzięcie go na ręce = autmatyczne poszukiwanie cyca. Wykręca głowę na wszystkie sposoby byle się tylko dossać, a ponieważ mu się nie udaje to są awantury.
U nas smoczki - jak zastępstwo nuplania cyca - nie działają, mam dwa różnych kształtów, różnych firm. Pluje nimi na odległość a wścieklizny dostaje jak próbuję mu leciutko przytrzymać go w buzi.
Tak się zastanawiam... może funkcję usypiacza wieczornego powinni przejmować faceci?