reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

dzidziusiowe boleści

Moj Witulek tez spi w spiworku ale cwaniak nauczyl sie go zdejmowac i nie wiem co robic bo tez rozkopuje sie jak spi pod kolderka.Musze cos wymyslic ale nie wiem co:confused:
 
reklama
U nas spanie w spiworku odpadlo po tym jak Oliwier przeniósl sie do naszego łóżka i spi pod moja kołdrą:-D grzejemy sie nawzajem i spiwor zbędny jest;-) ale tak serio to chcę go W KOŃCU nauczyc spania w jego lóżeczku które stoi nieuzywane bo w ciągu dnia mały spi w wózku albo na naszym łozku jak jestem w pobliżu...Najgorsze jest właśnie przekręcanie sie przez sen na brzuszek( ostatnio Oliwier uwielbia lezeć na brzuszku),wtedy jest ryk,bo nie może spowrotem przez sen sie obrócic i nie wiem jak to bedzie jak go przeniose do łożeczka,ile razy się bedzie budzil z tego powodu,bo jak narazie to ja szybko reguje,tak,że nie zdąży sie przebudzic a ja go hyc na boczek spowrotem i spi sobie dalej;-) U nas o ile zasypianie na wieczór to sama przyjemność,tak rano koszmar! Oliś po porannym przebudzeniu do 12 spi jeszcze raz albo nawet i dwa:szok: ale zeby zasnął to bujam go na rękach a on sie szamocze i ryczy,a jak go położę to jest jeszcze gorzej,dopiero po pół godzinnym bujaniu i spiewaniu wtulony usypia...na pół godziny! Najgorsze jest to,że nie moge mu zabronić tej drzemki,jest taki marudny,ziewa i trze oczka że muszę go uspać:sick: No i co z tym zrobić? Powiem szczerze,że trace powoli cierpliwość:-( :eek:
 
Olu moj Witus tez tak nas cwiczyl ale nie dalismy za wygrana i , ktoregos pieknego dnia sie wkurzylam i nauczylam go zasypiania w lozeczku.Nie bylo latwo ale robilam to tak: kladlam w lozeczku a po chwili jak zaczynal plakac bralam go na chwile na rece, uspokajal sie i znowu buch do lozeczka.Za kazdym razem pozwalalm mu troszke dluzej marudzic ale caly czas staralam sie go jakos uspokoic(spiewaniem glaskaniem itd.) W koncu zasypial wlasciwie tak jak na rekach czyli wsciekal sie i szamotal :baffled:tyle tylko ,ze mnie rece nie bolaly.Na pocieszenie powiem Ci ,ze juz przy drugim usypianiu bylo o niebo lepiej a za trzecim i czwartym razem bylo juz O.K. teraz nie ma mowy o zasypianiu na rekach bo lubi swoje lozeczko.Zasypianie czasem i tak trwa dlugo bo musi sie wyszalec w lozeczku(skacze kreci sie i wariuje)i niestety bywa i tak (nawet bardzo czesto),ze zasypia godzine na pol godziny:tak:;-)
 
Olu u nas tak samo ze spaniem do południa. Ale mi to nie przeszkadza. TEraz przed zaśnięciem w dzień sadzam go na parapecie, żeby sobie odpoczął od zabawek i wyciszył sie troszkę, ogląda sobie wróbelki, samochody, ludzi za oknem, deszczyk, śnieg i tak 5 - 10 minutek potem odpływa w objęciach mamusi i takiego już zamykającego oczka wkładam do łożeczka. Obywa się bez szamotania, bo wcześniej to był koszmar. Ale to chyba była wina kolorowych zabawek (czyli moja;-)).
 
U nas w dzień ostatnio to samo:sick: .próbowałam metody Aneczki ale jak tylko próbuję Go odkładać do rzuca się jak wsza na mrozie i wrzask jest taki jakbym Go lała :-D . Wczoraj włożyłam do wózka i po 20 minutach zasnął. Wieczorami do przedwczoraj zasypiał sam w łóżeczku a teraz też chce się przytulać i zasypiać na rękach, mam tylko nadzieję, że to chwilowe może dlatego że odniżyliśmy poziom łóżeczka?
 
Dobrze was rozumiem dziewczyny co przezywacie ja tak miałam do jakiegoś czasu bo od ok. 2 tygodni cieszę się ze mały sam zasypia kładę go o 20-21 (zależy jak on wygląda śpiaco) na poduszce obok siebie i on się wierci dźwiga dupkę turla się pełza i wtula w poduszkę bez żadnego płaczu po chwili jak się pozytywnie zmęczy głaszczę go po główce śpiewam mówię mu żeby mi pokazał jak dzieci śpią i on uśmiechając się do mnie zamyka oczka i śpi. Jestem bardzo zadowolona bo i nie trzeba bujać nie ma płaczu trwa to góra 10 min.
Mam nadzieję że już tak będzie zawsze i życzę wam wszystkim takiego usypiania pociech bo wiem jak z tym czasem jest trudno.
Adrianka łóżeczka jest pełne zabawek ogólnie się tylko tam bawi czasami kładę go na popołudniowe drzemki ale nocą śpi zawsze ze mną jako że nadal jestem sama jest mi raźniej i przytulniej ;-) nawet się nie staram go odzwyczaić :-)
 
My tez czasem spimy z Papkiem w lozku jak nas czasem najdzie ochota, a jak Bartka nie ma to juz obowiazkowo spie z malym, co bede sama w lozku spac;-)
 
u nas z zasypianiem różnie w dzień czasem potrafi szleć od 7 rano do 7 wieczorem bez spania :szok::szok: ale cóż nie zmusze jak nie chce:dry: a wieczorkiem kąpanie , jedzenie-odkładam do łóżeczka -smok i spanie :-) czasem marudzi w łóżeczku gada sobie odwiązuje ochraniacze misie zaczepia a po chwili zakrywa oczka i zasypia, albo przytula misia i śpi z misiem hihihihi tylko jak budzi się w nocy jak ząbki dokuczają to biorę do siebie:tak:
 
Tak jak miałam nadzieje, że te wieczorne problemy z zasypianiem są przejściowe tak właśnie było już dziś pięknie zasnął sam moja kochana bułeczka.
 
reklama
A ja mam dzisiaj jakis kiepski nastroj wiec ponarzekam na mojego Witulka:zawstydzona/y:
Strasznie mnie wkurza to, ze Witek mnie terroryzuje i nie wiem jak sobie z tym poradzic.Nie wiem jak on sie czegokolwiek nauczy jak za kazdym razem gdy nie moze siegnac zabawki wscieka sie i wrzeszczy i dopoki ja mu tego nie dam .To samo jest ze stawianiem na nozkach jak sie wygina i go nie postawie to robi taka awanture jakbym go ze skory obdzierala i nie pomoze proba zainteresowania go czyms bo on chce teraz stac i koniec.Wscieka sie tez czesto przy cwiczeniach np. przy stawianiu na pieska ,kiedy on woli lezec na brzuchu.Nie mam pomyslu jak zmobilizowac go do jakiegos wysilku, zeby sam cos zaczal probowac.
Czy , ktoras tez ma takiego zlosnika w domu? macie na to jakies sposoby?
Ja naprawde staram sie jak moge, zabawiac go i zajmowac czyms ale na jego upor nie mam sposobu:zawstydzona/y::confused:
 
Do góry