reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dzidziuś i studia

Misia a Ty na kiedy masz termin ?? Bo po pasku wydaje mi sie ze juz w 2006 bedziesz rodzic :) Nic sie nie martw, nic narazie nie zalatwiaj - poczekaj sobie spokojnie do pazdziernika albo i dluzej - a jak juz brzuszek bedzie widac, ubierz sie tak, zeby ladnie brzuszek bylo widac i idz od razu do dziekana (olej wszystkie sekretarki - masz prawo na spotkanie z dziekanem i juz !!! ) i sama z nim osobiscie porozmaiwaj - z reguly nie ma problemow z tym !! Nie wiem tylko jakiego masz dziekana - u nas to byl wporzadku koles - poza tym ze musialam za nim latac na fajke, bo koles jara (bo to juz nie pali tylko jara) jednego za drugim :) hehehe
I na pewno wszystko bedzie dobrze :)
 
reklama
Zozankanie indywidualny tok, a indywidualna organizacja - jest różnica, zapytaj w dziekanacie. I nie wiem, co szkodzi wziąć i macieżyński i IOS ??? wydaje mi się,że lepiej załatwiać od razu wszyzstko, a nie latać potem bez sensu w środku semestru.
 
No właśnie, ja już o IOS złożyłam podanie - na uniwerku. A na akademii zamierzam załatwiać we wrześniu. Najgorzej to z tymi ćwiczeniami - trzeba liczyć na przychylność, i to nie jednej osoby... Już sama nie wiem, mam nadzieję, że dam radę pochodzić chociaż do połowy listopada, a potem jakoś też się ułoży...:)
 


ithildin ale jak zalatwilam sobie macieżynskie to nie musialam o nic posic ....miałam urlop i koniec :) i nikt nic niemial do powiedzenia
 
zozanka ale po urlopie różnie bywa, bezpieczniej jest mieć jeszce IOS, naprawdę. Różne bywa podejście wykładowców i ja na przykład spotkałam się z nieprzyjemnościami... lepiej moim zdaniem dmuchać na zimne niż potem żałować.. a wysiłek ze złożeniem podania jest żaden.
 
misia_q no to chyba ladnie Ci sie ulozylo - zeby bylo wszystko w terminie, to sobie spokojnie sesje zdasz i pojedziesz rodzic :) Chyba ze chcesz dluzszy urlop brac - ja nie bralam, bo mieszkalam na tej samej ulicy na ktorej mialam uczelnie, wiec mialam wyjatkowe szczescie :) Takze czasem z synalkiem chodzilam na zajecia - teraz jest gorzej, bo mieszkamy sporo dalej - no ale czego sie nie robie dla komfortu mieszkania ;)
Trzymam za Ciebie kciuki - i za inne mamuski studentki tez ;) Bedzie dobrze :)
 
witam studiujące mamusie!ja właśnie rozpoczynam 5 rok administracji, termin mam na 28.09. ale nie ma się czym martwić, wykładowcy naprawdę potrafią być też ludźmi. w czerwcu miałam problemy ze zdrowiem,byłam w szpitalu musiałam później długo leżeć a tu wiadomo zaliczenia i sesja, ale wszystko się ułożyło, został mi jeszcze jeden egzamin, ale to ze względu na urlop profesora.teraz gdy dzidzia się urodzi też nie zamierzam brać urlopu, z większością wykładowców załatwiłam sobie już terazindywidualny terminarz zaliczeń. to naprawdę możliwe :).wszystko można ze sobą pogodzić. życzę powodzenia:)!
 
A skoro rodzę pod koniec listopada, czyli w środku semestru, to znaczy, że teraz mam nic nie załatwiać? Dopiero potem urlop, a potem indywidualna organizacja? I chodzić na zajęcia do samego porodu? W sumie to jaką mam podstwę, żeby na początku nie chodzić...
 
reklama
tunia masz racje :) oczywiscie ze wszystko da sie ladnie pozalatwiac... a jak dziewczyna chodzi i pyta o te zaliczenia w innym terminie, to wykladowca widzi ze Ci zalezy i ze chcesz skonczyc studia i zawsze pojdzie na reke... chociaz niestety zdarzaja sie przypadki ktore nie sa zyczliwe dla ciezarnych - slyszalam jak jeden prof. na egzaminie do ciezarnej powiedzial ze "wchodzimy pojedynczo" i nie przeegzaminowal jej !!!! skandal - ale ja to bym zrobila na uczelni taka jazde, ze by sie profowi odechcialo takich tekstow !! :) takze glowa do gory :)
 
Do góry