Zjadę trochę z tematu bo teraz i mnie zdenerwowałaś tym stwierdzeniem.
Całą ciążę mówiłam lekarzowi, że coś jest nie tak, to samo mowiłam przy porodzie. A oni wszyscy jak jeden Bóg - ŻE TO WSZYSTKO JEST NORMALNE... i co ? Okazało się, że mam nowotwór złośliwy szyjki - guza 5,5cm na 2,5cm - przecież nie urósł mi w miesiąc po porodzie, nie?
A wracając do sprawy - to ja do tej metody zapłodnienia nic nie mam, i cieszę się, że medycyna poszła do przodu i pomaga ludziom, którzy nie mogą mieć dzieci...
No ręce opadają jak czytam co piszesz
Ty to akurat przypadek w drugą stroną. Nie napisałam, że lekarze zawsze mają racje - właściwie to poznałam takich, ze strach się bać. Ale mi chodziło coś innego - chodziło mi o procedury, o to, że w momencie kiedy poddawana jesteś badaniu to apropos tego badania, zabiegu, procedury lekarz nie mówi Ci o wszystkim.
Tak z tego tematu, to na przykład lekarz każe Ci zrobić cytologię i na jej podstawie ocenia Twoje zdrowie - ale w Polsce te badania są tak wykonywane, że poziom błędu jest olbrzymi.Powie Ci to ktoś?że to badanie często lekarze źle pobierają?
Ostatnia edycja: