u nas tez to róznie bywa....
Przez pol roku Lenusia spala w naszym "malzenskim łożu", zasypiala przy cyusiu i w nocy cycusia miala na kazde zadanie. Gdy skonczyla pol roku zabralam sie za "wychowywanie"
oczywiscie pojedynczo. Najpierw nauczylam ja zasypiac sama przez "wycofywanie" po tygodniu zaczelam w nocy ja przytulac gdy placze i wystarczy jej juz otulenie kolderka jeszcze pozostaje kwestia spania z nami... Ale tu mam problem bo moj maz jest bardzo za rodzinnym lozem. No coz na to jeszcze jest troche czasu wiec jeszcze ta kwestia mi pozostaje
jednak gdy Lenusia ma ciezkie chwile to zasypia przy cycusia albo dostanie go w nocy...
Ja jestem zwolenniczka noszenia i przytulania dzieic. Nie robie tego za duzo bo po cesarce nie moglam jej dziwgac (byla za ciezka) i jakos sie bardzo nie przyzwyczaila ale ogolnie nosze ja gdy placze i nie placze, zwiedzamy dom, bawimy sie tanczymy razem....
Z reszta o ile dobrze pamietam z psychologii rozwojowej noszenie na rekach nie wplywa zle na niemowlaki.... Na kazdym etapie rozwojowym dziecko uczy sie czego innego i zaspokajane sa inne jego potrzeby gdy cos przeoczymy na danym etapie problem jest z nauka kolejnej umiejetnosci wiec noszenie i czulasci sa jak najbardziej wskazane!! Dziecko noszone na rekach i przytulane jest bardziej ufne i otwarte.
Ja te zsiedze calymi dniami z Lenusia i karmie ja piersia i nie bardzo wyobrazam sobie ze mialabym ja zostawic choc na 15 minut. Wiem ze to zle, ale do puki jest otwarta na innych i nie boi sie zostac nawet z obcymi jak ja wychodze z pokoju to jeszcze nad tym nie pracuje
A jesli chodzi o nocnik to ja zdecydowanie czekam i zaczne ja uczyc dopiero jak skonczy rok to najwczesniej... Dziecko nie jest swiadome tego ze sie zalatwia.... Kontrole nad zwieraczami ma dopiero 18 miesieczne dziecko, wiec nie bede jej katowac