reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dyscyplina (?!) Wzloty i upadki wychowawcze...

Ja dziś rano poniosłam wielka porażkę wychowawczą i skończyło się na łzach(moich) telefonie do babci żeby ratowała bo ja rady nie daje. Nasza malenka wstała dziś o 5.30 ( zawsze wstaje po 7.00) i od rana była zła na cały świat od 7,00 zaczęła płakac i tak sie darła bez przerwy przez 1,5godz. a ja nie mialam już pomysłu co zrobic. Myslałam tylko co zrobię jak sasiedzi przyjdą w obawie że bije dziecko bo darła się na całe miasto, ani spać ani nosić ani herbatka nic totalnie nic nie pomagał. Posadziłam ją na kocyku a ta namierzyła wózek i biegiem raczkowanie do brudnych kółek i do buzi. Odsunęłam wózek to najpierw się rozwyła a potem znalazła sposób żeby do niego dojśc i z wielką satysfakcję najpierw spojrzala na mnie a potem do buzi kółka ( cały uparty skorpionik). Nie wiem jak się wziąć za wychowanie, a może to za szybko?? Jak wytłumaczyć jej co można a co nie?? Bo ona chyba zaczyna już coś rozumieć:-)
 
reklama
efka21 pisze:
Ja dziś rano poniosłam wielka porażkę wychowawczą i skończyło się na łzach(moich) telefonie do babci żeby ratowała bo ja rady nie daje. Nasza malenka wstała dziś o 5.30 ( zawsze wstaje po 7.00) i od rana była zła na cały świat
Kasia codziennie (no prawie ::) ) wstaje o tej godzinie i faktycznie te pierwsze 2-3h (bo idzie spać o ósmej) są często męczące i dla mnie i dla niej. Spać już nie chce a jest na tyle zmęczona że ma siłę jedynie na marudzenie  ::) ALe już się do tego przyzwyczaiłam, choć ktoś ostatnio się mnie zapytał, a raczej stwierdził: przecież do wstawania o 5 rano nie da się przyzwyczaić... Oj da  ::)
AsiaM pisze:
Ja prawie nie rozstaję się z Alą. Praktycznie co tylko mogę to robię z nią, a co się nie da tego niestety nie mogę robić.
Tak jak piszesz Asiu, moja Kasia też przy mnie krok w krok i już zaczyna się wieszać na szyi żeby jej nie sadzać... ale to taaaakie przyjemne  ::)
 
moja Maja też jest ciągle ze mną, chociaż mogłabym ja zostawic z mężem, ale jakos nie potrafie,
sami na spacerze byli 2 razy, bo tak, to albo ja idę albo we trójke,
uważam, ze robię źle, że powinnam ją zostawiać częściej z tatą, trochę u dziadków, bo boję sie, że sobie potem nie dam rady,
nie chciałabym jej skrzywdzić, czasami to martwię sie że jestem zaborcza matką, bo nie potrafie jej zostawic nawet na godzinkę, a jak juz musze to jest mi ciężko

ale zaczynam się przełamywać, bo 9 czerwca jedziemy na koncert i od 1800 do 2300 Maja zostanie z moimi rodzicami, mam nadzieję ze dam jakoś radę, bo na razie to nie mogę sobie tego wyobrazic
 
Ostatnio czytuję stare gazetki i pomyślałam że muszę to przepisać... Np ku pokrzepieniu serce AsiM ;) ale i pewnie każdej z nas  8)
""nie noś na rękach, bo się przyzwyczai" "Nie bierz do łóżka, bo jak się spodoba to koniec" "nie karm za długo piersią bo im dziecko starsze tym trudniej je odstawić"- Takie rady pewnie nie raz słyszałaś. NIE SŁUCHAJ ICH! Przez pierwsze półtora roku nie istnieje ryzyko "zepsucia dziecka" przez poświęcenie mu większej uwagi. Przeciwnie- groźne jest to, że nie będzie tulone wtedy, gdy tego potrzebuje. Dziecko zepsute to takie, któremu w tym pierwszym okresie życia odmówiono zaspakajania jego potrzeb" Mamo to ja. nr 3/2005
 
No i racjaEmich.Ja kilka razy musiałam zostawić Mateuszka albo z moją mamą albo z M (wizyty u lekarza) ijak się okazywało że to będzie dłużej niż myślałam już dzwoniłam do domu i pytałam jak tam Mateuszek.M był na spacerku kilka razy sam z małym a ja ciągle myślałam czy wszystko OK.A co do dyscypliny no cóż Mateuszek często zasypia przy piersi śpi z nami ale tylko od momentu nocnego karmienia(a pije 2razy)Zazdroszczę wam tych przespanych prawie całych nocy bo Mateuszek idzie spać o 22-23 w nocy 2razy pierś no i pobudka o 5.30
 
Emih dzięki za cytacik :laugh: Mam nadzieję że Ala rzeczywiście nie będzie zepsuta, chociaż wychowanie dziecka to naprawdę nie jest łatwa sprawa
 
Ja jakoś przezwyciężyłam te nocne wstawania Adasia. Podawałam mu wodę mineralną i chyba nie za bardzo mu to smakowło bo teraz budzi się tylko raz ok 2 w nocy (a śpi od 20) na mleczo i potem ok. 4:30- chciałby już wstać ale wtedy zabieram go do siebie do łóżka i pośpi jeszcze tą godzinkę albo 1,5. Dzisiaj rodzice pojechali na wczasy więc wezmę się za tą drugą pobudkę- mały musi sie nauczyć spać do rana u siebie. Wolę to zrobić teraz kiedy nikt nie będzie słuchał jego płaczu. No i chyba postaramy się zacząć odstawianie smoczka. W nocy już śpi bez, w dzień jest mu niezbędny do zasypiania a i bardzo często jak nie śpi to się nim bawi w buzi. Trzeba coś z tym zrobić.
 
Ja bardzo jestem zadowolona, że Ala nigdy nie nosiła smoczka, bo teraz pewnie by mi było głupio jej go wyrywać z buzi ;D

Eg powodzenia w wydłużaniu nocki! U mnie w bloku są takie cienkie ściany, że wszyscy sąsiedzi słyszą każdy płacz, no i może dlatego ja tak szybko reaguję na to?
 
reklama
Do góry