reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dwuletnie dziewczynki.... :)

cze dziewczeta,cisza u nas.
Mam nadzieje,ze to tylko brak czasu,a nie jakies chorobska.A wlasnie Renee jak sie czujesz?

Slowiczek - ja tez mam taka nadzieje :D. Nawet ostatnio opowiadalam Zuzi,ze bedzie miala nowa kolezanke - Gabrysie.I mala ostanio mowila,ze ,,Gabrysi jeszce nie ma u nas " :)

mamusia - nie stosowalysmy tego srodla,wiec nie mam zdania.Popytaj na forum.

My wczoraj bylysmy na spacerze (przydalby sie kajak,takie wielkie kaluze,mala miala mokre rajstopy do kostek,bo trudno bylo je omijac ;)),potem bawilysmy sie kolorowym papierem i klejem - ja wycinalam,a ona przyklejala do kartek.
Ostatnio mala wstaje wczesniej,7-7.30.Nadal nie zasypia w dzien,tylko buszuje.Ale wczoraj,to w ogole nie miala zamiaru isc spac.Zawsze zasypia 19:30 - 20,a wczoraj bylo ok. 22.Zasnela bo ja przytrzymalam ;D.Ja padalam na twarz,a ta fresh na calego byla,w ogole sie zle czuje jakos ostatnimi dniami.Nie wiem oslabiona jakas jestem,senna,@ mi sie spoznia i w ogole,mam jakies jazdy :(.

A co Wy dzisiaj porabialyscie?
Moja mala Z wlasnie myje swoja lalke w misce :).Ide zobaczyc teraz co sie tam dzieje :).jakos cicho sie zrobilo.
Pappaap
 
reklama
Czesc dziewczyny!

U nas w domu maly szpital :(

Najpierw ja dostalam kataru,potem Zuzia a na koncu moj maz.I to on jest teraz najbardziej chory,a musi chodzic do pracy.
Zuzia we wtorek juz kichala i wydawalo mi sie,ze ma stan podgoraczkowy."Wydawalo mi sie",bo oczywiscie nie dala sobie za nic zmierzyc temperatury.Padla o 19.W nocy dostala goraczki 39,5.Po prostu byla goraca jak piecyk.Dalam jej czopek i temperatura spadla.Rano Zuzia obudzila sie w swietnym humorze,ale i tak postanowilismy "dmuchac na zimne" i pojsc do lekarza.Stwierdzil,ze to infekcja wirusowa i ze teraz wszyscy na to choruja i ze jest ok.Jestem szczesliwa,bo Zuzia w sumie chorowala 2 dni.Po katarze ani sladu.Smiejemy si,ze oddala tatusiowi. :)
Ale tak szczerze mowiac to mialam niezlego stracha.Mysle,ze do tego,ze Zuzi tak przeszlo szybko przyczynilo sie to,ze zaraz jak zauwazylam objawy to wykapalam ja w takim plynie do kapania na przeziebienie z Penatena.Jest swietny.zawiera tymianek i inhaluje nos.Poza tym rozgrzewa.Potem zapakowalam ja do lozka.

Dzis juz jest wesolutka.Dzis stwierdzila,ze tatus ma katarek,bo nie sluchal mamusi. ;DNo i w pelni sie z nia zgadzam. ;DMoj maz jest gorszy od dziecka jak jest chory.

Acha! I dziekuje Wam dziewczyny za te pozytywne fluidy :-*

Mamay nowa zabawe :)W slizgawke.Slizgawka jest materac.Opieramy go na kanapie,pod niego wkladamy poduszki (na ukos) i Zuzia  zjezdza.

Napisze cos jeszcze jutro,bo za 2 dni juz bede W POLSCE.HURA!!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam.
 
Renee, super, że już czujesz się lepiej. Jeśli chodzi o chorujacych facetów to jestem zdania, że jeden taki jest gorszy od całego stada chorych dzieci. Ten płyn do kąpieli, o którym piszesz, to pewnie można tylko w Niemczech kupić, bo jakoś sobie nie przypominam, żebym coś takiego widziała?

Katka, czyżby się szykowała jakaś niespodzianka?

Podczas zabawy wymyślają coś razem, a w jej trakcie zamieniają się rolami, przez chwilę Ola jest mamą, a Zuzia dzicia, a potem odwrotnie. Jak jedna coś wymyśli, to druga natychmiast podchwytuje wątek i zabawa jest na całego. Najlepsze jest to, że nie ustalają, że tam powiem werbalnie, reguł zabawy, zasad ani nic takiego. Po prostu jedna zaczyna coś robić, czasem starczy jakiś gest, mina, a druga już wie o co chodzi.

Z innymi dziećmi lubią się bawić. Oleńka garnie się bardzo chętnie do innych (rok temu, wiosną na placu zabaw poszłam z nimi do piaskownicy. Była tam dziewczynka w wieku moich małych, Zuzia zainteresowała się natychmiast jej wiaderkiem i łopatką, a Ola wzięła dziewczynkę za rączki i chciała z nią tańczyć. Tamta mala stała przerażona i nie wiedział co ma zrobić :laugh:),
Zuzia jest mniej przyjacielska, a niestety potrafi być także agresywna i muszę jej pilnować, bo krzyczy na inne dzieci, zabraniając im wchodzić na zjeżdżalnię, do piskownicy itp. Teraz doszło jeszcze do tego przepychanie. Nawet z Olka w domu w ten sposób "walczy". Jest nieznośna.

Słowiczku, trochę rozumiem Waszą sytuację, bo jakoś się trzeb podzielić, żeby Gaba nie czuła się mniej ważna od brata. A z drugiej strony, to przykre jest, bo ma się wrażenie, jakby to drugie dziecko było mniej ważne dla tatusia. Mam znajomych, którym po córeczce zdarzył się synek. Tatuś był bardzo niezadowolony, bo chciał mieć księżniczkę-jedynaczkę. Potem małego trakował jak nadprogramowy tobołek w domu, z taka podłą obojętnością. Bardzo mi się to nie podobało, ale to w końcu nie moje dzieci i nie mój mąż. Ale to taka trochę patologiczna sytuacja. Myślę, że u Was to po prostu taki podzial obowiązków. Glowa do góry, kiedyś wszystko sie zmieni - jak twierdzi moja ciocia - córusia tatusia jest potem przyjaciółką z własna mamusią.

Sluchajcie, do kogo są podobne Wasze dziewczyny. Bo podobno pierwsza córcia podobna jest do tatusia. I u mnie to sie faktycznie sparwdza. Oleńka jest pierwszym bliźniakiem i wykapanym tatusiem. Gdy ją zobaczyłam pierwszy raz w inkubatorze, to nie mogłam się nadziwić podobieństwu. A teraz z wiekiem co raz więcej cech charakteru ujawnia się takich typowo Piotrusiowych, nawet późne chodzenie spać i długie spanie (rano Zuzia potrafi obudzić sie nawet o godzinę wcześniej niż Ola).
Za to Zuzia to cała mamusia, tylko wredny charakterek ma po mojej młodszej siostrze.

Spacery sobie jeszcze na razie odpuszczamy, bo żeby gdziekolwiek dojść, to trzeba by kajak wynająć albo jakąś łódź. Kałuże są nie do przejścia. A ja się obawiam zamoczenia nóg u dziewczynke, żeby zaraz czegoś znowu nie złapały.

Trzymajcie sie i do pogadania.
 
A ja pewnie przez parę dni nic dobrego nie napiszę o Gabie. Znowu ma okres nasilonego buntu. A tu narzekać nie będę. Jak się jej poprawi to i pewnie mi też i będę miała wtedy ochotę pisać o nie j dobrze.
Tymczasem pozdrawiamy.
Kaśka
 
Witajcie!

Ja juz od rana sie pakuje bo dzis wyjezdzamy.Zuzia tez pakuje swoje zabawki.Ale potem je rozpakowuje mowiac,ze zapomniala czegos i pakuje od nowa :).Takze mamy dzis w domu niezly balagan.Zuzia zawsze jak jedziemy to bierze ze soba swoje ukochane ksiazeczki,ktore sa juz tak swatygowane od ciaglego ogladania i od brudnych lapek ich wlascicielki. :)

Slowiczku,mam nadzieje,ze jakos przetrwasz i nie dasz sie poniesc nerwom :).To bardzo ciezki czas,taki bunt i dla rodzicow i dla dziecka.

busia_m ten plyn na przeziebienie to rzeczywiscie mozna kupic chyba tylko tutaj.Ja sie z nim nigdy wczesniej nie spotkalam w Polsce.Ale musze przyznac ze jest rewelacyjny.
A jesli chodzi o podobienstwa to moja corcia jest podobna do swojego taty.Tu na tym zdjeciu sa razem:

_577063_n.jpg


Na szczescie ma moj nos ;)

Z charakterku to raczej jest wymieszana.Zwariowana jak my obydwoje. :)

Ja tez mysle podobnie jak Ty busia-m.Moja corcia jest corcia tatulka,albo jak mowi "corka ogorka" :).mam nadzieje,ze potem jak dorosnie bedzie moja przyjaciolka.W kazdym badz razie staram sie na te przyjazn juz teraz zasluzyc.

Katka i jak tam @.Mam nadzieje,ze wszystko ok.

Do zobaczenia dziewczyny za trzy tygodnie.Mam nadzieje,ze po powrocie bede miala duzo do czytania.Pozdrawiam Was.Pa
 
Cze :)

Kurcze Renee szkoda ze na tak dlugo :(,ale na pewno dobrze Ci zrobi ten wyjazd :) U nas Zuzia (ponoc,wg osob ktore sie nie znaja ;),ale to moje zdanie ihihi) jest caly - tata.Ale tak powaznie duzo osob tak mowi,wiec chyba tak musi byc :( Moze kiedys znajde jakies zdjecia i wkeje dla porownania.Gdy my jedziemy gdzies na dluzej i Zuzia pakuje sama zabawki,to najchcetniej wziela by wszystkie,wiec ja zawsze musze przemawiac jej do rozsadku.

busia_m na prawde fanie maja Twoje dziewczyny:) Zuzi mi po prostu czasem szkoda.Dzisiaj bylysmy w prawdzie u takiego chlopca (on mieszka u nas w klatce jest o 1 rok i 2 miesiace starszy),Zuzia go niby lubi,ale on jest taki strasznie krzykliwy,strasznie rzuca zabawkami,wyrywa,szarpie,bije.Poniewaz Zuzia nie bardzo jest przyzwyczajoina do takich zabaw,czesto sie konczy placzem.Mala jest raczej nastawiona przyjacielsko do dzieci,nie wyrywa zabawek w piakownicy,nawet zbytnio ja czyjes zabawki nie interesuja.Za to czesto podchodzi do dzieci i sie do nich przytula,glaszcze po glowie :)Ja czasem zajmuje sie tym chlopcem,jak jego mama musi isc po starszego syna do zerowki,nie bronie malej przed tym kontaktem.Ale same rozumiecie,mam troszke mieszane uczucia... w koncu to tylko dziecko,ale mama tez nie zawsze reaguje .
Sorka ze sie tak wypytuje o Twoje blizniaczki,ale mnie to ciekawi p prostu.Czy one sa zazdrosne o siebie?iI czy ronia sie ich glosy?
Acha na razie cisza,nic nie dostalam,i w kolko siku robie.Nie wiem czy sobie juz czape nalozylam,czy cos sie wyklulo ???

slowiczek ja rowniez zycze wytrwalosci i nie moge sie juz doczekac,poznania w Pzonaniu ;)


Acha z nowosci u nas:
Od kilku dni Zuzia wstaje wczesniej,7-7:30 i ogladay co rano Teletubisie :( blee
i chodzi po domu w kaloszach..heheh
no i 3 raz w zyciu (jestem tego pewna bo bylam bez pieluchy) tak ja rozsmieszylam,ze az zrobila siku ;D Po kapieli gdy ja wycieralam,byla owinieta recznikiem,i co chwilke rozkladalam go jej i wolalam ,,wow!! ale masz pajaka w pepku".Lae mialysmy ubaw hihih
Pozdrowki

 
Katka, wcale się nie dziwię, że wypytujesz, bo jednak bliźnięta to nadal coś oryginalnego, innego niż to do czego jesteśmy przyzyczajenie. Żadko przecież się zdarza obserwować dwójkę dzeci w tym samym wieku.

Jeśli chodzi o zazdrość między dziewczynkami, to czasami pojawia się coś takiego, ale najczęściej wtedy, gdy mają np. gorszy dzień i robią awantury o to, że jedna siedzi u mnie na kolanach, a druga chce podejść. Czasem jest wojna o to, że jak siedzą obie na mnie, to dotykają sie stópkami. Takie, wiecie, jak się ma "włos" w zyciu, to wszystko przeszkadza.

Wszyscy zawsze powtarzają, że matka jest w stanie rozróżnić swoje dzieci. Otóż, chyba powiedział to ktoś, kto bardzo wierzy i instynk macierzyński i tego typu rzeczy. Gdy były jeszcze w szpitalu, takie zawiniątka w łóżeczkach, to po wejściu robiłam sobie konkurs - podejdę i zgadnę, która to jest. I jakoś nigdy nie byłam pewna, zawsze sprawdzałam podpis nad łóżeczkiem. Potem w domu, gdy któraś zapłakała, to też nie byłam w stanie powiedziec, która to była. Teraz jest zdecydowanie lepiej, ich głosy sie różnią, sposób mówienia mają trochę inny, choć przecież przedmioty i czynności nazywają dokładnie w ten sam sposób.

"Teletubisie" :( - ja też nie rozumiem czym tu się zachwycać. A znam kilka mam, które twierdzą, że to rewelacyjny program.

Co do tego chłopca, to uważam, że jednak nie powinnaś Zuzi narażać zbytnio na kotnakty z agretsywnym (może to zbyt mocne słowo, ale nic mi teraz innego nie przychodzi do głowy) dzieckiem. Ona jest jeszcze malutka, będzie miała czas, żeby poznać różne dzieci np. w przedszkolu czy potem w szkole. Po co fundować jej coś takiego teraz. Szczegónie, ze ona nie styka się z takim zachowaniem, a ten chłopczyk ma jak sama piszesz wzór do naśladowania w postaci starszego brata. Jeśli tylko możesz, to izoluj - zabawa ma być dla dziecka nauką i przyjemnością, a nie stresem i walką. Powodzienia.

Słowiczku, trzymamy kciuki, żeby buncik minął jak najszybciej.

U nas też dziś gorszy dzień, a miał być cudowny - dziewczyny miały iść na swój pierwszy karnawałowy bal, organizowany przez Warszawski Klub Bliźniąt. Ponieważ impreza rozpoczynała sie o 16.30, a małe zwykle śpią o tej porze, więc postanowiłam obudzić je rano wcześniej, zeby wcześniej poszły spać i na imprę byśmy zdążyły. Ale moje dzieci miały inne zdanie na ten temat, tzn. w ciagu dnia wcale nie były śpiące, a potem Zuza zasnęła u Piotrka na rękach podczas ubierania przed wyjściem. I po balu buuuuuu. A chciałam się Wam pochwalić zdjęciami i przebraniami, i wogóle. Dupa (sorry), klapa totalna.

Dziś rano Zuza jak zwykle przywędrowała do naszego łóżka. Zaczęła się wiercić w takim półśnie i kopnęła mnie w cycusia (obolałego przed miesiączką). Ja jęknęlam z bólu, a ona mówi "Pasiam" (tzn. przepraszam). Za kilka minut się obudziła i mówi do mnie "moja nina" (moja wina). Zaczęłam się dopytywać, co jest jej winą i okazało się, ze ten kopniak. Tłumaczyłam jej, że przecież mamusię przeprosiła, mama się nie gniewa, a cycuś nie boli. Niby zrozumiała, ale za chwilę poszła poleżeć z Olką i jej też tłumaczyła, że jej wina. Tak to się dziś rano moje dziecię kajało.

Renee, wypoczywajcie i wracajcie do nas z mnóstwem nowych opowieści. A może uda Ci się jakąś kawiarenkę internetową zaliczyć, to coś skrobniesz?
 
cze busia_m,fajnie maja Twoje dziewczyny,ja na prawde czytajac takie opowiesci coraz bardziej sie upewniam w tym,ze posiadanie rodzenstwa jest zdrowe :) Nie odzywalam sie,bo czulam sie paskudnie,w sobote chodzilam po scianach,tak krecilo mi sie w glowie,jesli chodzi o @ to cisza.

Zuzia tez bywa zazdrosna,gdy jej tata sie do mnie przytula,oczywiscie nie zawsze zalezy od dnia.Jestem tylko jej,jak mowi.Ostatnio reaguje placzem gdy jakies dziecko wchodzi do naszej klatki,jak dorolsli to nie.Twierdzi,ze to jest tylko jej domek,inne dzieci nie moga tu wejsc,i wez jej to tlumacz :(.

Tak sobie myslalam,na temet spotkan z tym chlopcem.Wiesz on jest zywy,i myslalam wczesniej,ze Zuzia,ktora jest spokojna,przyda sie takiego ,, rozruchu",ale stwierdzam,ze ogranicze te spotkania do minimum.Gdy ten chlopiec jest u nas ,zachowuje sie spokojniej.

Kurcze,rzeczywiscie niezla kicha wyszla z tego balu.Widzialam Twoj opis na gg i bylam bardzo ciekawa Twoich relacji.Niestety u nas nie byl/jest chyba organizowany zaden balik.A za co mialas przebrac dziewczyny?Same wybieraly stroje,czy tylko TY?

A u nas?Ostatnie dni przebiegaly raczej spokojnie,miala mala chwile ogromnego jeczenia,ale ogolnie byl luz.Od jakis 3 nocy,Zuzia budzi sie nad ranem i poplakuje,ale nie przychodzi do nas,tylko ja ide po nia.Acha...heheh to bedzie smieszne,jak w piatek zapytalam sie co jej sie snilo,mala powiedziala,ze snil jej sie RANDAL (bohater ,,Potworow i Spolka" albo zaba,bo Zuzia takie imie nadaje tym zwierzeciom) ktory jadl spodnie z talerza z keczupem ;D ???
A dzisiaj obudzilam sie z golym tylkiem Zuzi na mej twarzy.Pytam sie Z czemu nie ma spodenek,a ona na to,ze zrobila siku na koldre...sprawdzilam...to byla prawda !!! :mad:
Teraz mala siedzi na nocniku,przed chwila znowu sie sama rozebrala i oglada ,,Papirusa".Jakie macie plany na dzis?Ja jeszcze troszke ogarne w chacie i idziemy na spacerek i trzeba za mieszkanie zaplacic :( Jesssu jak bym chciala miec rok bez placenia rachunkow bylo by super.W ogole znowu u nas pada ten bialy shit z nieba,juz mam dosc..blleeee
Teraz koncze,jak bede miala potem chwilke,czyt.jak mi Zuzia da posiedziec przed kompem to sie odezwe. :)
A Wasze dziewczyny lubia sie myc?
Wlasnie Zuzia mowi mi ,ze mam juz konczyc pisanie i zamykac komputer .Masz Ci los,dzicko mi dyktuje co mam robic. :mad: ::) ;)

Pozdrowki Katka
 
Kochana, jakbym im pozwoliła, to by pewnie z łazienki nie wychodziły. Dziś wylaly 30 l ciepłej wody z termy (wiem, że tyle, bo właśnie tyle sie w niej mieści), jak ja siedziałam i oglądała zdjecia z balu. Moje lalki miały być przebrane z muchomorki. Moja mama uszyła im kiedyś takie czerwone kubraczki, do tego dorobiłyśmy krótkie falbanieaste spódniczki, a na tych kubraczkach poprzyszywałam białe kropki. Nic na głowę, bo już Wam pisalam, że żadne takie w włosach ani nic. Pomysł był mój, rzecz jasna.

Moje baby trochę są upierdliwe ostatnio. Myślę, że jest to związane z ograniczonym wychodzeniem z domu po chorobie. Wczoraj zabraliśmy je przed południem do takiej zabawialini dla dzieci, nazywa się Fiku-Miku. W takich miejscach organizowane są często różne imprezy okolicznosciowe dla dzieci. Tak było i wczoraj, były urodziny jakiejś dziewczynki. Ale wstęp ogólny był. W pewnym momencie facet, który to prowadzi przebrał się za Kubusia Puchatka i poszedł do dziewczynki z tortem. Jak moje panie to zobaczyły, to stanęly jak zaczarowane, wzroku od niego nie odrywały. Potem Kubuś razem z tortem i dziećmi przeszedł do takiej oddzielnej sali, a moje dziewczyny przykleiły się do takiego okna między pokojami i nie dawały się oderwać. Jak Kubuś zniknął, to przez chwilę były trochę markotne, bo mialy nadzieję na jakiś bliższy kontak z nim. Ale zaraz przeszło. Najlepsze było w domu, jak się Zuzia nagle obudziła i mówi do mnie "Widze Kubusia", za chwilę "Widzę Posiaka (prosiaka)". Po czym odwróciła się na boczek i poszła spać.

Zresztą z tym przeżywaniem różnych rzeczy, to u nich jest ostatnio okropnie. Któregoś dnia właczyłam im na komputerze baję o Tabaludze. Obejrzały, a zaraz po filmie miały iść spać. Zagoniłam je do pokoju, a one siedzą i płaczą. Więc się ich pytam co się dzieje, a one mi na to, że boja się bałwana. Chodziło im o Arktosa. Akurat był jakiś odcinek, że Arktos chciał czy porwał jakiegoś chłopca. Ze 40 min. im tłumaczyłam, ze nie ma się czego bać, bo Tabaluga je obroni, i mama je obroni, i ich misie je obronią. Mówię Wam, koszmar. A zawsze się trochę podśmiewałam z mam, które twierdziły, że trzeba z dzieckiem oglądać bajki i na bierząco im tłumaczyć pewne rzeczy. A jeśli można, to zawsze trzeba najpierw samemu obejrzeć. Ale mnie do głowy by nie przyszło, że będą sie tego bały.

U nas też był ostatnio zasikany poranek. Oleńka przyszła do nas do łóżka. Po drodze zdjęła sobie pieluchę. Moje dziewczyny potrafia już przespać całą noc i nie nasikać. Tym bardziej pozwoliłam jej położyć się u nas z gołym tyłkiem, bo pieluchę wyrzuciła ciężką. A ona jak gdyby nigdy nic, nasiikała nam na wyrko. Ja nawet nie poczułam, bo wszystko popłynęło pod Piotrka. Awanturował się jak nie wiem co. Ale on tak ma, najpierw wybucha, a dopiero potem zastanawia się czy jest o co robić aferę.

Dobra, koniec, spadam do zmywania póki małpiszonki śpią.

Katka, a test robilaś?
 
reklama
A u mnie ,ze sie tak wyraze,koniec dnia i chata wolna - mala spi,maz jeszce w pracy..ihihi ,moge sie troszke wyciszyc i wyluzowac.

Fajny ten stroj,ja pametam,ze zawsze sie przebieralam za cyganke jak bylam mala.Heheh,teraz mamy okazje z mezem wyjsc w piatek na imprezke organizowanna przez jego zaklad pracy,i ma byc to bal przebierancow.I najpierw wymyslilam,ze ja sie przebiore za Muchomorka a Wojtek za grzybiarza :),a potem,ze pojdziemy normalnie ubrani,a nasze przebranie zobacza Ci wybrani albo Ci ktorzy naja okulary trojwymiarowe ;D ;).Ale sie zobaczy.

Zuzia tez lubi sie kapac - czyt.bawic w wodzie,moze siedziec godzinami.Lubi sie myc,no chyba ze dotyczy to glowy - juz jest problem,nie lubi miec plukanych wlosow, i placze wtedy.Zeby teraz tez daje sobie umyc,choc dlugo mialam problem.Zawsze ona pierwsza myje zeby a potem ja.

Koniec tego dobrego - hiihi,Mezus wrocil z pracy.Trzeba mu dac jesc.Zaspal dzisiaj i sniadania nie wziol.

Pozdrowki Katka
 
Do góry