Pierwszy raz zarejestrowałem się na jakimkolwiek forum... Nie wiem już co robić. Mam dopiero 25 lat (no, skończę niedługo) a już dwa razy witałem się z gąską jeśli chodziło o bycie Ojcem. Najpierw jeszcze w liceum. Szok, gdy dowiedziałem się o ciąży mojej dziewczyny, ale z czasem zamiast szoku przyszło szczęście i poczucie, że damy radę mimo takiego wieku. Po pół roku, niestety albo stety, przyznała się do zdrady. Było piekielnie ciężko to znieść, ale przynajmniej przyznała się do tego przed porodem i mogłem podjąć decyzję - podjąłem decyzję, że zrywam i nie biorę odpowiedzialności za to dziecko. W ten sposób nie zostałem Ojcem po raz pierwszy.
Drugi raz w zeszłym roku. Zdążyłem wyjechać z Polski, stanąć na nogi i znaleźć nowy związek po tamtej zdradzie. Znowu wielkie szczęście... I poroniła. Mam do niej wielki żal, bo paliła i nie rzuciła gdy zaszła w ciążę, choć ja namawiałem i sam wtedy rzuciłem palenie, chciałem byśmy rzucili razem. Ona popalała w tajemnicy i skończyło się poronieniem. Może to nie jedyny powód, może to też kwestia jej wieku (była sporo starsza, ma 40 lat), ale nie wybaczyłem jej tego palenia. Zerwalem, wróciłem do Polski. W tak młodym wieku już zdążyłem dwa razy prawie zostać Ojcem. Szczęście, a potem rozczarowanie i żal. Jest sens trzeci raz próbować? Nie mam teraz kobiety, ale zawsze myślałem, że założę szczęśliwą rodzinę... A teraz już nie wiem czy jest sens ryzykować trzecią taką porażkę
Drugi raz w zeszłym roku. Zdążyłem wyjechać z Polski, stanąć na nogi i znaleźć nowy związek po tamtej zdradzie. Znowu wielkie szczęście... I poroniła. Mam do niej wielki żal, bo paliła i nie rzuciła gdy zaszła w ciążę, choć ja namawiałem i sam wtedy rzuciłem palenie, chciałem byśmy rzucili razem. Ona popalała w tajemnicy i skończyło się poronieniem. Może to nie jedyny powód, może to też kwestia jej wieku (była sporo starsza, ma 40 lat), ale nie wybaczyłem jej tego palenia. Zerwalem, wróciłem do Polski. W tak młodym wieku już zdążyłem dwa razy prawie zostać Ojcem. Szczęście, a potem rozczarowanie i żal. Jest sens trzeci raz próbować? Nie mam teraz kobiety, ale zawsze myślałem, że założę szczęśliwą rodzinę... A teraz już nie wiem czy jest sens ryzykować trzecią taką porażkę