Nie popadać w paranoję! Teraz jestem mądra, bo jestem w 21tyg. Ale poczatki miałam jak wy. Pierwsza wizyta u ginekologa-endokrynologa była szybka ze względu na moją niedoczynność tarczycy a tsh na początku ciąży bardzo rosnie i musi być poniżej 2,5. Więc poszlam prawie od razu do tej kobiety i cóż... Na usg było widać dopiero 0,5mm pęcherzyk ciążowy. Pani doktor powiedziala, że co prawda jest pęcherzyk ale niewiadomo czy cos z tego będzie i w ogóle była pesymistyczna.. przejelam się wtedy mimo tego, że mówiła prawdę i ze lepiej tak niż obiecywać góry a potem rozczarowanie.. z niecierpliwością czekałam na kolejne wizyty.. pierw czy pojawi się zarodek, potem czy bedzie biło serduszko...Jezu ale to straszne jest... ja w pierwszej ciazy(fakt bylam mlodsza)nie swirowalam...moze wynikalo to tez z braku doswiadczenia no i nie ukrywam nie sledzilam netu jak slyszalas serduszko to za tydz dwa i 30tez uslyszysz!!!ja w tym stanie w ktorym jestem teraz nie umiem skupic sie na niczym doslownie czekam od wizyty do wizyty...paranoja
Ale na szczęście z tygodnia na tydzień udało mi się sobie wpoić że nawet jeśli coś się stanie zle, to moje i stresowanie się tylko temu zaszkodzi. I co mi przyszla zła myśl to z uporem maniaka zaraz ja zakrywam milionem innych myśli na różne tematy, pozytywnych oczywiscie co by sie nie denerwować.
A teraz jestem w 21tyg ciąży i noszę w brzuchu syna, który w zeszla środę ważył już 370g i zaczynam go coraz mocniej odczuwac.
Byle do 2trymestru babeczki, potem człowiek jakoś się bardziej uspokaja
Napisane na Redmi Note 4 w aplikacji Forum BabyBoom