Ja też trzymam kciuki i wierzę, że się uda. Moja mama starała się o drugie dziecko 10 lat i udało się, czasami trzeba po prostu dużej poczekać. Wracając do tej mojej karty ciąży, nie mam pojęcia, czemu ją założył tak szybko. Pierwszy raz jestem w ciąży i myślałam, że tak się robi. W każdym razie wydaje mi się, że ją założył, bo zadawał mi sporo pytań, liczył termin porodu, a potem jak rozmawialiśmy już w trojkę z mężem to użył sformułowania, że "karta ciąży jest". Ale ostatecznie nic do ręki nie dostałam i mam mu donieść info o grupie krwi na papierze