Ja miałam prolaktynę w cyklu kiedy zaszłam w ciążę 49 , jak tylko dowiedziałam się że zaszłam zbadałam prolaktynę i tsh, prolaktyna się obniżyła na 23 a tsh było wysokie ok 3. Gin powiedział żeby się nie martwić bo wszystko ok, pod opieką endokrynologa nigdy nie byłam więc zaufałam ginekologowi że wszystko ok, i się nie zawiodłam bo teraz mam śliczna 4 miesięczną córeczkę. Po zakończeniu karmienia pewnie zbadam sobie hormony i jak będą jak sprzed ciąży trzeba pewnie będzie odwiedzić jakiegoś lekarza od tych spraw.Ok, w takim razie biorę dalej Euthyrox i Femibion. Napiszę jeszcze później czy beta potwierdziła testy, niestety przez święta pójdę na badanie dopiero w poniedziałek. Dziękuję za pomoc <3 trochę podniosłyście mnie na duchu
reklama
PRL to hormon który nam skacze np. jak się nie wyśpisz lub zdenerwujesz jest dużo większa. Ostatnio przeczytałam że też przed okresem kiedy np. mamy objaw ból piersi to też jest większa. Mi PRL wyszło 1399 a norma jest 637. Zawsze miałam na granicy normy i endokrynolog kazał powtórzyć badanie. TSH mam na granicy normy. Jesteś w ciąży wiec badanie prolaktyny czy się zmniejszyła nie ma sensu. Teraz tylko wizyta kontrolna u ginekologa-enokrykologa najlepiej i sprawa załatwiona, dziecko będzie zdrowe
PS
ile jest takich kobiet które w pierwszym miesiącu nie wiedzą że siak ciąży bo np. nawet nie planowałam i napisały się alkoholu i urodziły docelowo zdrowe dzieci.
PS
ile jest takich kobiet które w pierwszym miesiącu nie wiedzą że siak ciąży bo np. nawet nie planowałam i napisały się alkoholu i urodziły docelowo zdrowe dzieci.
Ostatnia edycja:
Cytryna*
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2019
- Postów
- 2 841
Wyników nie masz złych. Ja na początku września mierzyłam poziom PRL I wynosił 2499 w normie do 496 ... przy ptogesteronie literka L, ze za malo ... tak zamo poza norma ft3 i ft4. Jedynie tsh jako tako bo 1. Wynosilo.
I mężowi powiedziałam że ten miesiąc odpada.. bo PRL za dużo, a progesteronu za mało jest...
A w połowie października usg pokazało maleńką fasolkę z serduszkiem bijacym jak szalone
Także wszystko będzie dobrze.
I mężowi powiedziałam że ten miesiąc odpada.. bo PRL za dużo, a progesteronu za mało jest...
A w połowie października usg pokazało maleńką fasolkę z serduszkiem bijacym jak szalone
Także wszystko będzie dobrze.
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Wczoraj byłam u gina. Powiedziałam mu o objawach i testach. Jak zobaczył moje wyniki, to powiedział, że gdyby faktycznie się udało przy takich hormonach, to byłoby super. 10 minut później zakładał kartę ciąży
Widać już na usg, mimo że to jakiś 2 tydzień. Dosłownie plamka na razie, ale w macicy i prawidłowych rozmiarów, więc jestem spokojniejsza. Lekarz powiedział, że nie ma sensu już robić bety. Mam brać euthyrox 75, do tego dostałam Duphaston (przeciwporonny) i luteinę. No i suplementować A+E i C. Biorę też ciągle kwas foliowy Femibion. Za 10 dni kolejne usg - będziemy patrzeć czy się zagnieździło.
Cytryna*, to podobnie jak u nas. Byłam pewna, że się nie uda z kiepskimi wynikami, no i do tego to był pierwszy miesiąc "starań" (czyli seksu w środku cyklu) - nawet nie wyliczałam sobie dokładnie owulacji... Gin był lekko zdziwiony, ale powiedział, że w medycynie 2+2 nigdy nie jest 4
Widać już na usg, mimo że to jakiś 2 tydzień. Dosłownie plamka na razie, ale w macicy i prawidłowych rozmiarów, więc jestem spokojniejsza. Lekarz powiedział, że nie ma sensu już robić bety. Mam brać euthyrox 75, do tego dostałam Duphaston (przeciwporonny) i luteinę. No i suplementować A+E i C. Biorę też ciągle kwas foliowy Femibion. Za 10 dni kolejne usg - będziemy patrzeć czy się zagnieździło.
Cytryna*, to podobnie jak u nas. Byłam pewna, że się nie uda z kiepskimi wynikami, no i do tego to był pierwszy miesiąc "starań" (czyli seksu w środku cyklu) - nawet nie wyliczałam sobie dokładnie owulacji... Gin był lekko zdziwiony, ale powiedział, że w medycynie 2+2 nigdy nie jest 4
U
użytkowniczka Co
Gość
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Wczoraj byłam u gina. Powiedziałam mu o objawach i testach. Jak zobaczył moje wyniki, to powiedział, że gdyby faktycznie się udało przy takich hormonach, to byłoby super. 10 minut później zakładał kartę ciąży
Widać już na usg, mimo że to jakiś 2 tydzień. Dosłownie plamka na razie, ale w macicy i prawidłowych rozmiarów, więc jestem spokojniejsza. Lekarz powiedział, że nie ma sensu już robić bety. Mam brać euthyrox 75, do tego dostałam Duphaston (przeciwporonny) i luteinę. No i suplementować A+E i C. Biorę też ciągle kwas foliowy Femibion. Za 10 dni kolejne usg - będziemy patrzeć czy się zagnieździło.
Cytryna*, to podobnie jak u nas. Byłam pewna, że się nie uda z kiepskimi wynikami, no i do tego to był pierwszy miesiąc "starań" (czyli seksu w środku cyklu) - nawet nie wyliczałam sobie dokładnie owulacji... Gin był lekko zdziwiony, ale powiedział, że w medycynie 2+2 nigdy nie jest 4
W 2 tygodniu jest dopiero owulacja, tydzień ciąży liczy się od pierwszego dnia ostatniej miesiączki. Gratulacje!
młoda1994
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2019
- Postów
- 13 081
Gratulacje. Już kartę zakładał?Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Wczoraj byłam u gina. Powiedziałam mu o objawach i testach. Jak zobaczył moje wyniki, to powiedział, że gdyby faktycznie się udało przy takich hormonach, to byłoby super. 10 minut później zakładał kartę ciąży
Widać już na usg, mimo że to jakiś 2 tydzień. Dosłownie plamka na razie, ale w macicy i prawidłowych rozmiarów, więc jestem spokojniejsza. Lekarz powiedział, że nie ma sensu już robić bety. Mam brać euthyrox 75, do tego dostałam Duphaston (przeciwporonny) i luteinę. No i suplementować A+E i C. Biorę też ciągle kwas foliowy Femibion. Za 10 dni kolejne usg - będziemy patrzeć czy się zagnieździło.
Cytryna*, to podobnie jak u nas. Byłam pewna, że się nie uda z kiepskimi wynikami, no i do tego to był pierwszy miesiąc "starań" (czyli seksu w środku cyklu) - nawet nie wyliczałam sobie dokładnie owulacji... Gin był lekko zdziwiony, ale powiedział, że w medycynie 2+2 nigdy nie jest 4
W takim razie to chyba 4-5 tydzień, bo ostatnia miesiączka była 1.10. Dzięki za gratulacje Tak, założył kartę ciąży, dał mi od razu L4 i nawet podał termin porodu. Ale jeszcze nie popadam w hurraoptymizm, chcę zobaczyć kolejne usg, czy pojawił się zarodek i czy wszystko w porządku.
młoda1994
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2019
- Postów
- 13 081
Pierwszy raz się spotykam że nie było zarodka i wogule lekarz zakłada kartę ciąży. Przeważnie lekarze czekają.W takim razie to chyba 4-5 tydzień, bo ostatnia miesiączka była 1.10. Dzięki za gratulacje Tak, założył kartę ciąży, dał mi od razu L4 i nawet podał termin porodu. Ale jeszcze nie popadam w hurraoptymizm, chcę zobaczyć kolejne usg, czy pojawił się zarodek i czy wszystko w porządku.
Niemampomyslu
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Wrzesień 2019
- Postów
- 1 436
I ja jestem zdziwiona. U mnie wczoraj widział serduszka i jeszcze nie założył kartyPierwszy raz się spotykam że nie było zarodka i wogule lekarz zakłada kartę ciąży. Przeważnie lekarze czekają.
reklama
mi w dwóch ciążach też założył jak był sam pecherzykPierwszy raz się spotykam że nie było zarodka i wogule lekarz zakłada kartę ciąży. Przeważnie lekarze czekają.
Podobne tematy
Podziel się: