reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

dobrze, że idziesz do lekarza, warto trzymać rękę na pulsie :) a jak sytuacja z Twoim chłopem?
Ok! Wczoraj leniwa sobota i dziś tez, bo jest chory. Spi. A ja, myślę ze potrzebuję wsparcia jakiegoś z zewnątrz, bo dostałam jakieś obsesji w tym miesiącu na temat starań. Nie śpię, przeżywam, analizuje, pojawiło się dużo lęku, myśli katastroficznych, proste syt. widzę nierealnie, jakbym były niewiadomo czym. Może tez tak przeżywam stratę. Troszkę mnie to przerosło wszystko, a najgorsze jest niespanie, bo wtedy rzeczywistość wyglada jak jakiś straszny film
 
reklama
Ja jestem jakaś dziwna albo odporna na oglądanie cudu narodzin- mąż ogląda ten program. Ja czasem z nim.
Nie wywołuje to u mnie skrajnych emocji.

Za to jak rodzą się małe kotki, czy szczeniaczki, to jestem rozpłynięta do potęgi n-tej🫠. Na Fb ciągle oglądam filmiki z kociętami i przypominam sobie z rozrzewnieniem, jak sama wykarmiłam swoje cztery kocięta.
Ach, ja tak bardzo chcę małego kotka🥹.
Mam dokładnie tak samo.
 
Jak tam dziewczynki moje co dzisiaj gotujecie? Ja dzisiaj na krzywego do teściowej na obiad.
Co rano budzę się coraz bardziej przeziębiona. Jeszcze do końca mnie nie rozłożyło, czuje ze organizm walczy. Czy to jest za każdym razem tak, że jeśli zapłodni się komórka to organizm sam obniża odporność i łapie się jakiś syf typu przeziębienia itp?
Wczoraj miałam trzy mega mocne ukłucia w tym samym miejscu. Jedno rano i dwa około 14. Boje się, że tam dzieje się coś niedobrego albo endomenda powraca.
Tempka dzisiaj znowu prawie 37 wzrosła Po wczorajszym spadku do 36,79. Ja nie wierze już w te spadki rzekomo na implantację bo wyczytałam, że przy wzroście estrogenów tez spada temperatura właśnie między 5/7 dpo. To taki mój raport z dziś.
Ja nic odkrywczego nie miałam na obiad.
My z mężem zazwyczaj jemy co innego.
Mężowi zrobiłam schab duszony z ziemniakami i mizerią , a ja miałam kasze gryczaną z pieczarkami i też mizerią.
Chodzi za mną dobry rosół , tylko to niezbyt dobra opcja na diecie , ale może na dniach sobie zrobię , raz na czas można się wyłamać.🙃
 
Ja nic odkrywczego nie miałam na obiad.
My z mężem zazwyczaj jemy co innego.
Mężowi zrobiłam schab duszony z ziemniakami i mizerią , a ja miałam kasze gryczaną z pieczarkami i też mizerią.
Chodzi za mną dobry rosół , tylko to niezbyt dobra opcja na diecie , ale może na dniach sobie zrobię , raz na czas można się wyłamać.🙃
Podziwiam za gotowanie. Ja ostatnio nie mam siły gotować i jadę na kupnem garmazerce albo tostach
 
Dziewczyny, przez ostatni czas miałam sporo śluzu, z małymi przerwami, ale jednak dużo, po Zivafercie w środę jeszcze więcej, od wczorajszego wieczoru już sucho, czy to Waszym zdaniem normalne, czy może infekcja znowu wraca? Jak byłam w środę u tej gin to powiedziała, że wyniki wymazu już są ok, ale wydzielina nie do końca jej się podobała, więc coś mi przepisała, ale nie pamiętam co, bo miałam to wykupić dopiero w poniedziałek, nie zapisałam sobie nazwy, mam tylko nr recepty. Myślę, czy nie spróbować się podleczyć najpierw invagiem...
 
Ok! Wczoraj leniwa sobota i dziś tez, bo jest chory. Spi. A ja, myślę ze potrzebuję wsparcia jakiegoś z zewnątrz, bo dostałam jakieś obsesji w tym miesiącu na temat starań. Nie śpię, przeżywam, analizuje, pojawiło się dużo lęku, myśli katastroficznych, proste syt. widzę nierealnie, jakbym były niewiadomo czym. Może tez tak przeżywam stratę. Troszkę mnie to przerosło wszystko, a najgorsze jest niespanie, bo wtedy rzeczywistość wyglada jak jakiś straszny film
Wiem jak się czujesz, ja mam podobnie, z fazami względnej stabilizacji. Swoim pacjentom w takich sytuacjach zazwyczaj radzę żeby spróbowali skoncentrować się na czymś innym, więcej przebywali z ludźmi (i co ważne- takimi, którzy rzadko poruszają trudne dla nich tematy), natomiast doskonale wiem, że nie jest to łatwe. Ja dla siebie mam takie ćwiczenie, że kiedy dopada mnie bardzo zły nastrój i katastroficzne myśli odpowiadam sobie na pytanie "za co jesteś wdzięczna?", plus drugie: "co się stanie w przypadku najgorszego z możliwych scenariuszy?". To nie jest oczywiście tak, że to mnie nagle cudownie uspokaja, ale zdaję sobie sprawę, że co by się nie działo to nie będzie to koniec świata, jakoś sobie z tym poradzę. Myślę, że nie bez znaczenia jest to, że bardzo wiele złego już przeszłam i wiem, że czasami okropne chwile prowadzą do dobrych, czasami nawet życie potem staje się lepsze.
Na tę chwilę trudno byłoby mi zaakceptować wizję nieposiadania dziecka, dla większości z nas tutaj, tych, które starają się o pierwsze dziecko jest to bardzo niefajny scenariusz, ale prawda jest też taka, że jest to możliwe, trzeba to brać pod uwagę jako opcje.
 
@Wika.00 a ja mam dzisiaj catering od Mamusi, krem z białych warzyw, do tego dodam jakiś makaron, orzechy.
Skyrniczek, ananasik. Mam nadzieję, że poczuję smak, bo jak jadłam śniadanie to wszystko wydawało mi się gorzko- kwaśne i słone.
 
reklama
Do góry