Witam,
Mam dwójkę maluchów - 1,5 roczku i 3 lata i generalnie przestawiam je na tzw. kuchnię domową - czyli powoli jedzą to co i my (w połowie wygląda to tak, że my jemy to co oni, ale wiadomo o co chodzi).
Mam pytanie dotyczące dodatków do żywności - wiadomo, że najlepiej bez nich, ale niestety pojawiają się praktycznie wszędzie i w większości nie da się ich uniknąć. Co tak naprawdę jest bardzo szkodliwe, a co można w jakimś tam zakresie dawać (np. od czasu do czasu, raz na kilka tygodni), co jest bezpieczne?
Chodzi mi o takie dodatki jak dodatki konserwujące do wędlin (wiem, że najlepiej robić własne, ale w naszym przypadku to nierealne), dodatki zagęszczające do jogurtów (guma guar, mączka chleba świętojańskiego, żelatyna, pektyna, karagen), aromaty i barwniki (nie wiem które barwniki są naturalne a które sztuczne?), dosładzacze (sacharoza, fruktoza, glukoza, czy maltodekstryna?), etylowanilina. Czy glutaminian jest prawdziwie szkodliwy? Ciągle napotykam sprzeczne informacje na ten temat - raz że szkodliwy, drugi znowu, że nigdy tego nie udowodniono... Czy produkty tzw "dla dzieci" (danonki, bakusie, monte itd) są bezpieczne, czy też lepiej kupować ich "dorosłe" odpowiedniki, bo jest w nich to samo - a w tych "dziecięcych" po prostu dwa razy tyle cukru? Jakie słodycze dawać dzieciom (wiadomo, że na co dzień nie dajemy, ale czasem przychodzą goście czy jest inna okazja, np. święta), jakich dodatków w nich unikać?
Chciałabym z oferty, która jest obecnie w sklepach coś wybrać, może nie zdrowego, ale chociaż mniej szkodliwego ;-) Natomiast na etykietkach występuje dużo obcych dla mnie nazw i nie wiem co one oznaczają do końca...
A może są jakieś godne polecenia produkty, czy grupy produktów?
Mam dwójkę maluchów - 1,5 roczku i 3 lata i generalnie przestawiam je na tzw. kuchnię domową - czyli powoli jedzą to co i my (w połowie wygląda to tak, że my jemy to co oni, ale wiadomo o co chodzi).
Mam pytanie dotyczące dodatków do żywności - wiadomo, że najlepiej bez nich, ale niestety pojawiają się praktycznie wszędzie i w większości nie da się ich uniknąć. Co tak naprawdę jest bardzo szkodliwe, a co można w jakimś tam zakresie dawać (np. od czasu do czasu, raz na kilka tygodni), co jest bezpieczne?
Chodzi mi o takie dodatki jak dodatki konserwujące do wędlin (wiem, że najlepiej robić własne, ale w naszym przypadku to nierealne), dodatki zagęszczające do jogurtów (guma guar, mączka chleba świętojańskiego, żelatyna, pektyna, karagen), aromaty i barwniki (nie wiem które barwniki są naturalne a które sztuczne?), dosładzacze (sacharoza, fruktoza, glukoza, czy maltodekstryna?), etylowanilina. Czy glutaminian jest prawdziwie szkodliwy? Ciągle napotykam sprzeczne informacje na ten temat - raz że szkodliwy, drugi znowu, że nigdy tego nie udowodniono... Czy produkty tzw "dla dzieci" (danonki, bakusie, monte itd) są bezpieczne, czy też lepiej kupować ich "dorosłe" odpowiedniki, bo jest w nich to samo - a w tych "dziecięcych" po prostu dwa razy tyle cukru? Jakie słodycze dawać dzieciom (wiadomo, że na co dzień nie dajemy, ale czasem przychodzą goście czy jest inna okazja, np. święta), jakich dodatków w nich unikać?
Chciałabym z oferty, która jest obecnie w sklepach coś wybrać, może nie zdrowego, ale chociaż mniej szkodliwego ;-) Natomiast na etykietkach występuje dużo obcych dla mnie nazw i nie wiem co one oznaczają do końca...
A może są jakieś godne polecenia produkty, czy grupy produktów?