reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dobra KSIĄŻKA I FILM

reklama
IDA ale robi wrażenie Kevin, prawda? ja dalej mam ten film w głowie, stąd na razie nawet za książkę się nie zabieram, bo wiem, że za bardzo będzie mi na jej odbiór rzutował
KANIA czyli warto?
 
kania, super, że byłaś w kinie :-)

makuc, ja nie lubie czytać książek po obejrzeniu filmu, bo już zawsze będę widzieć aktorów jako głównych bohaterów a jednak wole swoją wyobraźnie ;-)
 
Makuc, Ida warto obejrzeć i nic więcej nie powiem ;-) no może tylko tyle, że Kulesza i Dorociński świetnie zagrali :-)
Tego "Kevina..." też bym obejrzała ale coś mąż nie jest do tego święcie przekonany :-)
Ida udało się wyjść do kina, bo babcia się zgodziła przyjść do Oliwii, poczuwać nad jej snem ;-)
 
Ostatnia edycja:
A ja zaczęłam czytać Kevina i zobaczymy, czy trafi w mój gust. A co do Róży, to mój mąż chciał iść na ten film, ale teraz nie mamy z kim dziecia zostawić, więc pewnie obejrzymy już na małym ekranie, jeśli w ogóle. Ja przeczytałam jedną recenzję, która mnie trochę zniechęciła. Mianowicie ktoś napisał, że ten film epatuje smutkiem i najtragiczniejsze jest to, że bohaterom jakby to odpowiadało, nie robią nic, by się z tego wyrwać, choć teoretycznie szanse mają, ale ponoć najgorsze jest to, że w filmie pojawia się gwałt za gwałtem, ponoć aż do przesady i jakoś nie mam ochoty tego oglądać... Ale nie wiem, ile w tej recenzji prawda. To już nam musi Kania powiedzieć.
 
hmmm no to nie wiem, czy się skuczę na "różę". Nie lubię oglądac taich scen a jeżeli jest ich dosyć sporo w filmie to już kompletnie nie dla mnie.
 
reklama
Do góry