Cześć Dziewczynki!
W kwietniu minęłyby nam 4 lata
Dzis, a tu początek 26 tc
Myśleliśmy o in vitro, ale powstrzymywał nas brak przyczyny poronień. Niekoniecznie chcieliśmy wydać kilkadziesiąt tysięcy żebym znów poroniła bo z samym zajściem az takich problemów nie było (4 ciąże na jakieś 3,5 roku starań z przerwami na ciąże i poronienia).
Były stymulacje, tony supli, sporo leków.
Później postawiłam bardziej na witaminki i ziółka, a od pozytywnego testu heparyna w dawce 0,6 i jakoś się kulamy.
Prawdopodobnie byłam tym pechowym przypadkiem jednym na milion, który jedynie z mutacja pai w heterozygocie (wszytkie inne wyniki książkowe) nie dałby rady donosic ciąży bez heparyny i acardu.
Mam nadzieję, że jeszcze te 12 tygodni dociągniemy bez niespodzianek
Niezmiennie Was podgladam i trzymam za Was kciuki, doskonale znam to miejsce, w którym jesteście