A
anagrzymis
Gość
Hej
Dziewczyny potrzebuje porady. Może to nie jest dobry wątek, ale bardzo zależy mi na Waszych odpowiedziach więc pisze wszędzie. Mamy z mężem problem z naszym prawie 6 letnim synkiem i nie wiemy jak sobie poradzic.
Otóż chodzi o to, że ciężko nauczyć go czegoś nowego, np. wiązania butów. Zazwyczaj w ogóle nie pozwoli sobie pomóc, nie zgadza się żeby mu pokazać jak to robić. Bo on chce sam, wszystko sam. No i oczywiście mu nie wychodzi (bo to pierwszy raz) przez co okropnie się denerwuje, zaraz płacze i krzyczy, że on nie będzie już próbował. Tak samo było ostatnio. Zobaczyłam, że próbuje kozłować piłkę (samemu przyszło mu to do głowy). Chciałam mu tylko powiedzieć, pokazać jak ma kozłować, bo trochę robił nie tak. Masakra co z tego wyszło, zaczął oczywiście krzyczeć i płakać i piłka została wyrzucona w kąt. Krzyczy, że mam mu nie mówić, że on sam się nauczy, albo innym razem krzyczy, że on wcale się nie uczy i mam dać mu spokój. Tak samo było gdy pisaliśmy literki lub dodawaliśmy. Było to w formie zabawy i bardzo mu się podobało, dopóki nie pomylił się. I wtedy znów krzyk, że on już nie będzie wiecej pisał litrek czy dodawał. Normalnie jego wytrwałość jest porażająca!!! Naprawdę nie wiem z czego to wynika, nikt nigdy mu nie mówił, że musi wszystko umieć, że ma być najlepszy, a tak się zachowuje. Próbuje mu mówić, że każdy musi się uczyć, że nikt nie umie wszystkiego od razu, tłumaczę, że jestem dorosła i też się uczę (studiuję) ale nie bardzo to pomaga.
Martwie się tym wszystkim, niby nic, ale myśle co będzie jak pójdzie do szkoły. Jak nie pójdzie mu czytanie, czy pisanie to będzie masakra, jak on się czegokolwiek nauczy???
Sorki, że tak się rozpisałam, ale naprawdę nie wiem co robić. Liczę na Waszę porady.
Dziewczyny potrzebuje porady. Może to nie jest dobry wątek, ale bardzo zależy mi na Waszych odpowiedziach więc pisze wszędzie. Mamy z mężem problem z naszym prawie 6 letnim synkiem i nie wiemy jak sobie poradzic.

Otóż chodzi o to, że ciężko nauczyć go czegoś nowego, np. wiązania butów. Zazwyczaj w ogóle nie pozwoli sobie pomóc, nie zgadza się żeby mu pokazać jak to robić. Bo on chce sam, wszystko sam. No i oczywiście mu nie wychodzi (bo to pierwszy raz) przez co okropnie się denerwuje, zaraz płacze i krzyczy, że on nie będzie już próbował. Tak samo było ostatnio. Zobaczyłam, że próbuje kozłować piłkę (samemu przyszło mu to do głowy). Chciałam mu tylko powiedzieć, pokazać jak ma kozłować, bo trochę robił nie tak. Masakra co z tego wyszło, zaczął oczywiście krzyczeć i płakać i piłka została wyrzucona w kąt. Krzyczy, że mam mu nie mówić, że on sam się nauczy, albo innym razem krzyczy, że on wcale się nie uczy i mam dać mu spokój. Tak samo było gdy pisaliśmy literki lub dodawaliśmy. Było to w formie zabawy i bardzo mu się podobało, dopóki nie pomylił się. I wtedy znów krzyk, że on już nie będzie wiecej pisał litrek czy dodawał. Normalnie jego wytrwałość jest porażająca!!! Naprawdę nie wiem z czego to wynika, nikt nigdy mu nie mówił, że musi wszystko umieć, że ma być najlepszy, a tak się zachowuje. Próbuje mu mówić, że każdy musi się uczyć, że nikt nie umie wszystkiego od razu, tłumaczę, że jestem dorosła i też się uczę (studiuję) ale nie bardzo to pomaga.
Martwie się tym wszystkim, niby nic, ale myśle co będzie jak pójdzie do szkoły. Jak nie pójdzie mu czytanie, czy pisanie to będzie masakra, jak on się czegokolwiek nauczy???
Sorki, że tak się rozpisałam, ale naprawdę nie wiem co robić. Liczę na Waszę porady.
