reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dlaczego tak jest...

wpadam jeszcze przed snem,zyczyc milej nocki i udanego weekendu ;-)
naja tutaj Polakow jest full,ale my raczej staramy sie z nimi nie trzymac.mamy swoje male grono i wystarczy nam to,nie ma sensu miec wiecej ludzi wokol siebie,bo potem tylko jest rozczarowanie..a za granica Polak Polakowi wilkiem,niestety.a ty kiedy mieszkalas w Ire.?i dlugo bylas?
muminka najlepsze zyczenia dla twojego mezczyzny !!!
uciekam spac....:tak:
 
reklama
witam z kawką. muszę się dobudzić, bo zasiedziałam się prawie do 2.00, a przed 8.00 młody zrobił pobudkę. jakaś niewyspana jestem:-p za oknem wichura mało domu nie rozwali, a tu piękne słońce kusi na spacer. jednak pewnie Maciek spędzi dzień w domu, a ja zobaczę jeszcze. na razie kawka i odkurzanie.. nie znoszę tego.

madlen, tak właśnie myślę kiedy, ale od 2002? z przerwami, bo byłam związana z uczelnią w Pl. a od 2007 nie byłam w Ie. tyle, że ja mieszkałam w republice, a północną odwiedzałam tylko. jeszcze mam gdzieś te północnoirlandzkie funty, niewymienialne kompletnie:-D a Polaków unikałam z tych powodów o których piszesz ale to już po wejściu do EU, bo stara emigracja to byli fantastyczni ludzie zwykle, mądrzy, i doświadczeni przez los. jasne, że były i tam kłotnie, ale wszyscy jednak trzymali się razem. potem nagle przyjechało mnóstwo ludzi i zaczęły się nieprzyjemne sytuacje, co niestety na ulicach było słychać nawet.. wcześniej jednak nie zaprzyjaźniałam się z nikim, choćby dlatego, że mieszkaliśmy tylko wśród Irlandczyków i nawet nie było mowy o Polakach, a do polskiego towarzystwa w centrum nie chciało się jeździć. eh, bo się rozmarzę. fajny czas.
 
Hej,
Ale tu pustki dzisiaj.Chłopaki już w łóżkach,a ja spróbuję rozgryźć,jak wystawiać na allegro.Powyciągałam dziś wszystkie dzieciowe ubranka i tyle ich jest,że nie mogłam z powrotem tego pochować :/ Nie będę odkładać,najwyżej przy trzecim maluszku znów poszaleję na zakupach :blink:
Mam dużo kuzynostwa za granicami i też wspominali,że wolą się z Polakami tam nie wdawać w bliższe znajomości.Zamiast się trzymać razem,to jeden pod drugim dołki kopie.

Coyote my ze zwężeniem tez mamy problem(tzn.siusia normalnie,tylko ściągnąć się nie da) i Dominik nie chce nawet słyszeć,żeby coś przy nim robić.Planuję wizytę u pediatry,ale ciągle coś wypada.Naju a Wy jak smarowaliście tą maścią,to musieliście przy tym ściągać,ćwiczyć,czy samo się uelastyczniło?

Jarzębinka cześć:)
 
no i proszę, zaglądam na chwilę i wywołana do odpowiedzi:-D evelinka, niczego specjalnego nie robiłam, lekko miałam tylko próbować zsuwać napletek podczas mycia w okresie, gdy smarowałam maścią o ile dobrze pamiętam. ale żebym do tego aż tak przywiązywała wagę to na pewno nie. 'samo' się rozeszło. zadziałała przede wszystkim maść, a właściwie jak sobie teraz przypominam początkowo chyba dwie. jakoś stosowaliśmy je jedna po drugiej, ale nie pamiętam za nic jak to było dokładnie. potem już była na bank tylko jedna. tyle że szczegółów już wam nie podam, bo było to jednak czas jakiś temu, a nie zalecił nam tego nasz lekarz, a prywatnie pediatra. nie mniej jakby którejś z was bardzo zależało, a wasi lekarze nie chcieliby tak pomóc tylko obstawali przy zabiegu mogę do niego zadzwonić i spytać, może powie na telefon. to świetny facet. myślę, że naprawdę jak nie ma stanów zapalnych lepiej się wstrzymać. nam wtedy lekarz mówił, że póki dziecku siusiak potrzebny jest tylko do sikania można odpuścić, bo każda narkoza jest bardzo niebezpieczna. nawet gdyby się nie rozeszło a Maciek był pod stałą kontrolą uważał, że można czekać i zrobić zabieg w znieczuleniu miejscowym gdy dziecko jest starsze. ale to pogląd bardzo niepopularny wśród lekarzy, wolą malucha na stół kłaść. ja tam uważam, ze jak nie trzeba to po co.
 
Naju też jestem tego zdania,że zabieg tylko w zdecydowanej konieczności i na pewno nie teraz.Jak się przejdę do pediatry,to pogadam na ten temat.Byłam tylko ciekawa,jak te maści działają.Szczerze mówiąc,wolałabym nic mu tam nie ruszać na siłę.A jak mówisz,że samo się rozeszło,to fajnie.
 
Witam,
może Wam pomogę - mojemu synkowi lekarz zalecił Hydrocortisonum w maści przez 6 tygodni i faktycznie się rozeszło (trzeba było delikatnie odsuwać napletek i smarować wokół). Niestety po zaprzestaniu smarowania - i odciągania, bo mały już się nie zgadzał - po pół roku efekty się cofnęły :( czeka nas teraz wizyta kontrolna i się trochę boję, że nas jednak skierują na zabieg :( a nie chcę na własną rękę znów smarować tą maścią, bo ona przy dłuższym stosowaniu może powodować zaburzenia w zakresie hormonu wzrostu (tak przynajmniej piszą w ulotce).
pozdrawiam
 
maggan, współczuję problemów. ja na pewno używałam dla syna innej maści i od zakończenia leczenia minęły dobre 3 lata a wszystko jest w jak najlepszym porządku /odpukać/. może to kwestia indywidualna, a może raczej doboru maści. bo co jak co, ale w skuteczność hydrocortisonum ja bym wątpiła, to raczej lek na stany zapalne. młodemu lekarz na pewno zapisywał maści sterydowe. no i nie trwało to 6 tygodni a leczenie było przewidziane na blisko rok.. to jednak spora różnica.

evelinka, zapytaj, na pewno obejdzie się bez skalpela i komplikacji, a gdyby było coś więcej potrzebne pisz, postaram się dowiedzieć więcej.
 
Róznie sie w zyciu uklada..Pierwsze dziecko- czytalismy i pisalismy we dwoje drugie dziecko juz bylo mniej czasu a gdy przyszlo trzecie dziecko .. zostalem sam i nagle nie bylo czasu na nic a teraz wracam i szukam informacji jak to czy tamto robia inni rodzice.. jednak z braku czasu wiecej sie czyta niz pisze.. WIEC JESLI MACIE CZAS TO PISZCIE ZEBY OJCOWIE TROJKI ROZBRYKANYCH CHLOPCOW MOGLI CZYTAC I UCZYC SIE NA CUDZYCH BLEDACH ;) !! bardzo egoistyczne ale czasem tak musi byc..
 
przepraszam wcialem sie nie w ten watek............. klik klik i cos sie zamieszalo.. ale skoro juz tu jestem to oge z doswiadczenia dodac ze nasza pediatra za kazdym razem jak ktorys z moich chlopcow mial problem (a kazdy mial - pierwszy nawet mial mastke pod spodem ktorej nie dalo sie umyc i robil sie taki bombel ktory jeden lekarz chcial od razu nacinac ..ale na szczescie trafilismy na inna pediatre i tak juz zostalo) przy okazji jakiejs kontorlnej wizyty energicznym ruchem palcow sciagala napletek.. czytalem ze to nie zbyt dobra metoda ale.. tak robila, maluchy plakaly przez chwilke - i w zasadzie na tym sie konczylo .. do tej pory nie ma problemow, po takim zabiegu (w wieku do ok roku) trzeba bylo delikatnie obchodzic sie z siusiaczkiem ale po ok 2 dniach zaczerwienienie zanikaly i bylo ok.. teraz jak dzieci sa wieksze to juz cos takiego nei wchodzi w gre.. wiec moze warto o to zadbac wczesniej.. pewnie wam juz nie pomoglem ale moze przyszlym mamom..
 
reklama
witam !!
my po wczorajszej imprezce,ja wstalam chwile po 12,cora 10 min.temu,a chlopaki jeszcze spia..ale imprezka sie udala,poczatkowo sie balam,ze dzieci nie znajda wspolnego jezyka,ale bylo dobrze !
i zatesknilam za domem na wsi...takim jak maja znajomi,duzo przestrzeni a do tego cisza...ale na razie to nierealne,bo my bez auta,a to juz problem..ale moze za jakis czas,jak zrobimy z mezem prawo jazdy i kazde z nas bedzie mialo swoj samochod..to kto wie,moze tez pojdziemy mieszkac z dala od tego chalasu..,jaki jest w miescie ?na razie to tylko taki nasz plan..a czas pokaze..
wracajac do siusiakow...mlody tez mial smarowane-2 masci,ale i tak to nic nie dalo i po jakims czasie,bylismy z nim u chirurga dzieciecego,posmarowal mu ptaszka jakas mascia znieczulajaca,(ktora musielismy wykupic)zakleil plastrem z gaza,godzine czekalismy i mu odkleil..raz dwa i po krzyku,nie usypialismy go.a jedyne co w tym bylo najgorsze,to to,ze on nie chcial dac dotknac sobie ptaszka,wiec z mezem go trzymalismy,ale tak to bylo szybko i wszystko dobrze.potem w domu jeszcze smarowalam i bylo o k ;)a teraz to juz mlody sam sobie przy kapaniu radzi..
ale zastanawiam sie,czemu wy piszecie o narkozie ?u nas o usypianiu nie bylo mowy,jedynie ta masc znieczulajaca..
uciekam bo pewnie zaraz moje chlopaki sie obudza i teraz tak sie zastanawiam,czy robic im sniadanie,czy juz zabrac sie za obiad.,bo cora wlasnie wcina tosty..
milej niedzieli ;-)
 
Do góry