witam !!
choinka juz stoi,ale jeszcze nie ubrana.na razie to ja sprzatam,ale efekt zaden...ja robie porzadek w jednym pokoju a dzieciaki mi balagania w drugim i tak w kolko,juz mam dosyc.najchetniej przespalabym te cale swieta i obudzila sie ,jak juz bedzie po wszystkim.jak mialam male dzieci,to ta robota mi jakos lepiej szla,na tydzien przed swietami wszystko bylo gotowe,a teraz duze dzieci,a ja mam w domu wiekszy kociol..
pije teraz kawke,a pozniej zabieram sie za ubieranie choinki,ja tylko rzuce swiatelka,a reszte to juz zostawie moim szkrabom..najgorsze jest to,ze ja w ogole swiat nie czuje,jakos nie moge sie wbic w ten swiateczny klimat i nie wiem,co zrobic,aby poczuc,ze juz za kilka dni swieta...chyba jakis dol mnie dopadl..
Iwonka czytalam..tragedia straszna,nie jestem w stanie wyobrazic sobie,co ta matka musi teraz przezywac..ojciec tez pewnie ma wyrzuty sumienia,ale glubi baran zniego,bo kto ciagnie dzieci autem,jak w poblizu jest zagrozenie-inne auta,glupota ludzka nie zna granic !!ojciec chcial dobrze,a zrobil zle..przykre to...zal tylko tych dzieci i tej matki..