reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dlaczego tak jest...

Vanilka witaj wrażliwa mamusiu.Pisz o sobie iii o sobie;-),no i o synku-Tygrysku.Mój Niki to Rekinek:-D,taki nie groźny do tulenia:rofl2:.

Naja u nas też niby nie nie było źle z pogodą,słonko parę razy zaświeciło z poza chmur,ale i tak chmurzyska i wiatr zwyciężyły.Wieje i leje,a niech tam,najważniejsze,że wróciłam juz do domu.Jaki miły profesor:-).Będziesz miała więcej do czytania:-).
W Głogowie załatwiłam wszystko wspaniale,nawet wiecej niż myślałam:-D.Zaszłam tak przy okazji tylko do księgarni iii,niespodzianka:-),książki dla Sary do przedszkola były sobie na półce.Wspaniale!!!Jutro zadzwonię do wydawnictwa,że rezygnuję z zamówienia u nich(czekam już ponad 3 miesiące).Sara szczęśliwa,że będzie się uczyć:-D:-D.
Niki,biedaczek przeżył wielki szok i ból u pani doktor,która bez zbędnych ceregieli zajęła się jego siusiaczkiem.Teraz mały pięć razy zastanawia się czy iść siku czy lepiej nie:szok:,ale mądra:-p mama zaopatrzyła się w jajeczka niespodzianki i szantażuje nimi synka:zawstydzona/y::sorry:.Najważniejsze że ze skutkiem:-D.
Anineczka dobry pomysł z tym umocowaniem karmnika daje Naja:-).Przynajmniej koty nie będą wskakiwały do środka;-).
Miłego popołudnia:-)
 
reklama
dotmar, czyli wyjazd udany, super:-D tylko co doktorka - sadystka zrobiła twojemu dziecku?! brzmi nieciekawie:eek:

wykorzystując przerwę w ulewie poszliśmy z Maćkiem na kasztany i kupić spóźniony upominek z okazji dnia chłopca. podobno był. wierzę na słowo, prezent kupiony. młody wybrał sobie maskotkę i fajnie.

kurcze, moja mama uczy w szkole, gdzie po drugiej stronie wąziutkiej osiedlowej krętej uliczki jest budynek biblioteki. dziś dwie uczennice przechodziły właśnie przez tę ulicę, po której żeby się człowiek wściekł nie da się jechać szybciej niż 30 na godz. no da się, ale nikt normalny nie pojedzie. jakiś debil jechał. potrącił je na przejściu dla pieszych, prawdopodobnie zginęłyby na miejscu, gdyby inny kierowca widząc co się dzieje własnym samochodem nie zajechał mu drogi zmuszając do tego, żeby w niego też uderzył. dobry człowiek nawiasem mówiąc.. tyle, że gdy po dziewczyny przyjechały karetki jedna mówiła że nic nie widzi, druga od pasa w dół nie mogła się ruszyć.. jak ja się boję debili na drogach.. mam nadzieję, że z dziewczynkami będzie wszystko dobrze, ale takiego &%%$##! to bym za jaja powiesiła:wściekła/y:
 
Boże drogi...biedne dziewczyny,oby były to tylko objawy krótko po wypadkowe.A zdarzają się jeszcze tacy pokręceni kierowcy.Na mnie taki jeden trąbił w poniedziałek jak jechałam do Leszna.Kręta(zakręty 90stopni)droga,z górki,ograniczenie do 40,podwójna ciągła,oznaczenia Uwaga dzieci i Uwaga droga do szkoły,a ten pacan jadący za mną trąbi,że 40 to dla niego za wolno.

Naja Niki latem miał stulejkę i teraz napletek do końca mu nie schodził mimo stosowania maści.Pani doktor sprawdził,że jednak już jest dużo lepiej i naciągnęła mu do końca na sucho.Dobrze,że jednym ruchem.Ale bolało...Aż boję się co będzie przy kąpieli:szok:,mam mu tak samo mocno naciągnąć i umyć gąbką:eek:.Jak trzeba,to trzeba,ale wrzask będzie murowany.
 
dotmar, popieprzonych kierowców nie brakuje niestety. naprawdę powinni wprowadzić psychotesty, zamiast czepiać się ile centymetrów od krawężnika ktoś parkuje na egzaminie. na głupoty zwracają uwagę a na to, że potem taki gnój co potrafi parkować wyjedzie i będzie próbował wyprzedzać na podwójnej ciągłej to już nie.. nienawidzę takich zachowań jak piszesz i chyba bym takich od razu karała:wściekła/y: a na pewno jeszcze zwolniła na drodze. śpieszy się kretyn, ughhh..

stulejki współczuje. u nas obeszło się bez takich atrakcji, choć za nami ponad 2 lata smarowania maścią. gdy Maciek miał roczek uznano, że musi iść na operację, bo stulejka sama się nie rozejdzie, jest wybitnie operacyjna. termin operacji był wyznaczony, ale.. nie pojechaliśmy. mamy fajnego pediatrę, który powiedział, że spróbujemy inaczej. raz w m-cu tydzień smarowania, 3 tyg. przerwy i znów.. i po 3 urodzinach wszystko było dobrze:tak: uniknęliśmy narkozy, szpitala, bólu. tym bardziej się tego bałam, że było to krótko po tym, jak w szpitalu MSW anestezjolog schrzanił narkozę podczas zabiegu usuwania stulejki. nasz wspaniały pediatra miał rację, a że małemu póki co siusiak potrzebny tylko do jednego można było czekać na efekt smarowania;-)

mam nadzieję, że Niki szybko dojdzie do siebie po takich atrakcjach.
 
dotmar, czyli wyjazd udany, super:-D tylko co doktorka - sadystka zrobiła twojemu dziecku?! brzmi nieciekawie:eek:

wykorzystując przerwę w ulewie poszliśmy z Maćkiem na kasztany i kupić spóźniony upominek z okazji dnia chłopca. podobno był. wierzę na słowo, prezent kupiony. młody wybrał sobie maskotkę i fajnie.

kurcze, moja mama uczy w szkole, gdzie po drugiej stronie wąziutkiej osiedlowej krętej uliczki jest budynek biblioteki. dziś dwie uczennice przechodziły właśnie przez tę ulicę, po której żeby się człowiek wściekł nie da się jechać szybciej niż 30 na godz. no da się, ale nikt normalny nie pojedzie. jakiś debil jechał. potrącił je na przejściu dla pieszych, prawdopodobnie zginęłyby na miejscu, gdyby inny kierowca widząc co się dzieje własnym samochodem nie zajechał mu drogi zmuszając do tego, żeby w niego też uderzył. dobry człowiek nawiasem mówiąc.. tyle, że gdy po dziewczyny przyjechały karetki jedna mówiła że nic nie widzi, druga od pasa w dół nie mogła się ruszyć.. jak ja się boję debili na drogach.. mam nadzieję, że z dziewczynkami będzie wszystko dobrze, ale takiego &%%$##! to bym za jaja powiesiła:wściekła/y:

Boże drogi...biedne dziewczyny,oby były to tylko objawy krótko po wypadkowe.A zdarzają się jeszcze tacy pokręceni kierowcy.Na mnie taki jeden trąbił w poniedziałek jak jechałam do Leszna.Kręta(zakręty 90stopni)droga,z górki,ograniczenie do 40,podwójna ciągła,oznaczenia Uwaga dzieci i Uwaga droga do szkoły,a ten pacan jadący za mną trąbi,że 40 to dla niego za wolno.

Naja Niki latem miał stulejkę i teraz napletek do końca mu nie schodził mimo stosowania maści.Pani doktor sprawdził,że jednak już jest dużo lepiej i naciągnęła mu do końca na sucho.Dobrze,że jednym ruchem.Ale bolało...Aż boję się co będzie przy kąpieli:szok:,mam mu tak samo mocno naciągnąć i umyć gąbką:eek:.Jak trzeba,to trzeba,ale wrzask będzie murowany.


o jejku biedne dziewczynki i komu one zawiniły ???
ja to mieszkając w Krakowie strasznie się wkurzam samym przejsciem przez przejście dla pieszych bo często Ja pieszy musze przepuścić auta zamiast na odwrót idąc z dzieckiem zamiast 10 min idę 20 czemu bo mam chyba z 4 przejścia gdzie kierowcy rano do pracy tak się spieszą ze rzadko który chce sie zatrzymać i mamy dla takich keirowców zawsze podziękowanie maluchy machają choć kierowca często nei wie oco chodzi
ale nie raz kierowca ode mnie otrzymał porządną wiązankę słów gdy będąć na przejściu czyli mam już pierszeństwo bo z tego co pamiętam jak pieszy ma 1 noge na przejściu kierowca ma prawo sie zatrzymać a rzadko tak sie zdaża w połowie pzrejścia muszę się cofnąc by przepuścić AUTO :szok::szok::szok:

naja super pomysł z karmikiem moze i ja pomyślę na parapet

dotmar wspólczuje bidny synek u nas na razie jest oki i oby tak dalej bo ja to nie wiem co i jak a mój mąż choć to on powinien się tym zajmowac czyli męskimi sprawami chyba sie boi i wymiguje więc nei wiem kto by u nas zdejmował ten napletek :shocked2::shocked2:
 
Hej!
Pokazuję się że żyję
Humor trochę lepszy
Mąż dziś przyjeżdża więc myślę że trochę podładuję akumulatory i będzie dobrze

Pozdrawiam:-):-):-)
 
cześć dziewczyny;-);-);-)
na początek witam nowe mamusie, fajnie, ze jest nas coraz więcej:tak::tak::tak:
muszę się pochwalić, ze w firmie przedłużyli mi umowę (bo wygasła mi 30-go wrzesnia) niestety tylko na 3 miesiace ale zawsze to coś i jest czas na szukanie czegoś nowego:tak:
w domu wygrałąm nierówną walkę z myszą:szok: nawiedziła nas jakiś czas temu i nie chciała się wynieść, wygryzł trochę uszczelki z drzwi i mężusiową koszulkę:-D:-D:-D:-D:-D bo zawitała do garderoby:wściekła/y:ale dzisiaj dała się głupio złapać w pułakę koło lodówki:-):-):-):-) i przez nią obudziłam się o 4.30:eek:

zuzkus ja też czasem tak mam, że wszystko mnie zaczyna przerastać, jestem nabuzowana, krzyczę na wszystkich naokoło i wszystko mnie wnerwia a tak naprawdę to nie wiem o co mi chodzi:no: nie łam się bo jutro będzie lepiej:tak:po prostu musi

coś jeszcze chciałam napisać ale.....................zapomniałam
 
i ja też się zamelduję w ostatni dzień wakacji. od jutra do pracy ze studentami, bo właściwie i tak pracuję non stop:baffled: jestem ciekawa jak tam będzie w nowych miejscach.

zimno dziś paskudnie, wcozraj wiało, ale wiatr był cieplutki, dziś nawet nie ruszamy się z domu. od rana zajęłam się zaległą korespondencją i telefonami, wypadałoby nieco więc popisać i przygotować kreację na jutro, czyli znaleźć coś ciepłego, a do ludzi:-D

karmnik generalnie polecam, bo to wielka frajda podglądać ptactwo. pamiętam jak to lubiłam jako mały dzieciak, tym bardziej, że u nas karmnik był całoroczny. latem mój szalony ojciec podkarmiał osy wylewając im wodę z cukrem i wyobraźcie sobie wszystkie siedziały na balkonie, a żadna nie wlazła do domu!:-D nie mniej tego praktykować nie zamierzam, zwłaszcza, że karmnik w ogrodzie teraz z osy i taką mają od cholery żarcia.

agatulka, polski kierowca może denerwować, i denerwuje, to fakt, ale tym co narzekają polecam wyjazd do Lwowa:-D zawsze się śmieję, że tamtejsi kierowcy postawili sobie za punkt honory doprowadzić do zawału jak największą liczbę przechodniów;-) i tak jest lepiej, niż 10 lat temu, kiedy nawet przy zielonym nie należało wchodzić na jezdnię, ale cały czas przejście przez ulicę to walka o przetrwanie:-D

i widzicie, jaki człowiek jest dwulicowy - w Polsce doprowadza mnie to do szału, a tam raczej bawi. ot, sprawiedliwość;-) aż chciałoby się zaśpiewać 'miłość ci wszystko wybaczyyyyy...', ale że fałszuję odpuszczę:-D

zuzkus, może posadź jakąś zieleninę na parapecie, będzie i pożytek, i na humor jakoś wpłynie pozytywnie, może krótki wypad na kawkę do kogoś..? a może jednak mąż pomoże;-) oby:tak:

aguniu, wiem, że mysz stworzenie uciążliwe, ale jakoś pułapki są dla mnie mało humanitarne. ojciec też stawia, bo coś nam włazi do piwnicy, ale ja to bym była za kotem.. wolę naturalne metody;-)

dziś wielki dzień, mój ojciec zdecydował się napalić w piecu. przy tej Syberii za oknem czas najwyższy. i może wrócę do swojego pokoju, bo na razie śpię z Maćkiem, bo u niego jest cieplej:-D biorę się teraz za jakąś robotę, później postaram się zajrzeć.
 
Witam.

Dziś byliśmy w przedszkolu obejrzec i pogadac z panią szefową przedszkolanką.
Postanowiliśmy już od 13 października puścic młodego bo tak się rwał do dzieci.Będzie chodził po 3,5 godzinki przez 2 dni w tygodniu.Szkoda,że to trochę droga impreza bo wysłałabym go na cały tydzień.Ale od stycznia będzie chodził 5 dni w tygodniu.
Przedszkole spore,z dużą ilością pomieszczeń dla dzieci,3 piętrowy domek.
Mam nadzieję,że młodemu zapał nie minie i szybko nauczy się jezyka.

Naju nie wiesz co z tymi dziewczętami potrąconymi?
Matko jedyna,ten facet co zajechał mu drogę to bohater i to z jakim refleksem :szok::tak:

Tutaj nie narzekam na kierowców,ja nie prowadząca.No bo mój mąż to pod nosem wyzywa.Ale ja jako pieszy zawsze mogę tutaj przejśc pierwsza.Ba! Rzadko kiedy są pasy namalowane na jezdni,pieszy może przejśc praktycznie wszędzie.A no i się kierowcy zatrzymują.Zwłaszcza kiedy widzą matkę z dzieckiem.
Ale żeby nie było tak kolorowo,to jeżdzą wiecznie wieczorami na długich światłach.Normalnie plaga.Mój M zawsze musi dac sygnał światłami by wyłączyli długie.

agunia-in
to fajnie,że przedłużyli Ci umowę,można w tym czasie szukac coś innego.
My na poprzednim domku mieliśmy co roku myszy.I to w sumie tylko na zimę.Niewiem jak one wchodziły za meble w kuchni bo tylko tam urzędowały.A meble zamontowane na stałe i nie dało się ich odsunąc i sprawdzic.Tak więc do szafki pod zlewem,która nie miała tylnej ścianki sobie wchodziły i wyżerały kaszki młodego,bo tam trzymałam hermetycznie zapakowane kaszki.Tak więc łapki poszły w ruch i co roku 2-3 myszki poszło do nieba :sorry:
Kota mieliśmy zakaz trzymania tak więc bardziej drastyczne metody.:sorry:
 
reklama
Postanowiłam że muszę Was nadrobić i przeczytałam wątek od początku do końca:szok::tak::-) Mało napisałam o sobie więc nadrabiam.
Jak już napisałam jestem mamą 3 dzieci...kochane słoneczka...ale potrafią niożle zależć za skórę:tak::-D szczególnie że w tygodniu jestem z nimi sama bo mąż pracuje w Polsce i jest w domu tylko w weekendy. Ja jestem na wychowawczym...pierwszy raz , bo przy starszakach zaraz wracalam do pracy...ale teraz przy takiej pracy męża po prostu nie dało by rady bo żadne przedszkole ani świetlica nie pracuje od 6.00 do 22.00.
Brakuje mi pracy, kontaktu z ludżmi...ale jeszcze rok, dwa...

A teraz cytaty od początku:tak::eek::confused2::
cóż dziewczyny, ja tam jesień uwielbiam:tak: dookoła od dwóch dni zimno, leje co chwilę, wieje jak diabli, a dla mnie to piękny czas.. w domu ciepło, przytulnie, można się z książeczką pod koc zaszyć..

Jesień lubię, ale tę kolorową ciepła i suchą...ale potem...brrrr. Palenie w piecu, ubieranie się tylko po to żeby iść na drugą stronę ulicy do sklepu, choroby...i długie samotne wieczory:no::no::no:

idę się zrelaksować nad książeczką, bo kupiłam wczoraj kolejne tomy historii o Jakubie Wędrowyczu, moich ukochanych ostatnio książek o egzorcyście amatorze spod polsko - ukraińskiej granicy i aż mnie kroci, żeby je przeczytać natychmiast. ale muszę sobie dozować przyjemność;-) później mam nadzieję, że uda mi sie zajrzeć. miłego dnia.

Ohhh kocham książki!!! Wolę je niż TV internet...Tylko muszę uważać bo jak się zaczytam to potrafię zapomnieć o otoczeniu:sorry::zawstydzona/y:
Lubię Stanisławę Fleszerową-Muskat, Musierowicz, Montgomery, Chmielewska, Ostrowska. Nie cierpię harlekinów, unikam fantasy i horrorów

co do mojego 4 latka, ma na imie Igor. W tym roku dopiero poszedl do przedszkola....a ja juz zaczynam sie zastanawiac czy puscic go w przyszlym do zerowki i pozniej do 1 klasy czy jeszcze 'starym' trybem. Rocznik 2005 jest ostatnim, gdzie rodzice moga jeszcze decydowac kiedy dzieci rozpoczna 1 klase....ciezko bedzie :) a Wy juz cos myslalyscie w tej kwestii?

Ja Krzysia nie posłałam nowym trybem, Maćka jeśli reformy nie zmienią to nie ominie:-(

ja lubie gotować pracuje w gastronomi więc to zrozumiałe:p

Jak wiesz nie lubię gotować i dobrze że mąż umie i lubi to mnie zawsze przez weekend podtuczy, bo gdyby nie dzieci to pewno bym w ogóle nie gotowała:sorry:

mnie dopadło tak we Lwowie teraz. miałam iść na festiwal, kumpela występowała, performance jakiś robiła, i nic z tego. poetycko mówiąc rzyganie i gorączka jak diabli. ale powiem tak.. mój serdeczny Przyjaciel odprawił nade mną swoje czary, zasnęłam i.. ręką odjął. ani śladu po paskudztwie nie było. niech mi ktoś powie, ze magii nie ma.

No a ja wierzę w odczynianie uroków:tak::zawstydzona/y:

z mięskiem u nas podobna historia. ja do dziś też wolę bezmięsne jedzenie, choć nie gardzę dziczyzną na przykład;-) ale staram się jeść to, czego domaga się organizm. mogę jeść ciągle sery i jest dobrze. a na przykład minioną zimę spędziłam monotonnie na serku topionym i oliwkach. ponad 2 miesiące non stop na śniadanie i kolację:-D co tam, sama z sobą kłócić się nie będę;-)

Jak bylam w ciąży z Anią to miałam okres że jadlam tylko kanapki z pasztetem i kiszone ogórki. Mój mąż mówił że to on mdłości dostaje jak to widzi:-D:eek:

i tak to znów można zadać sobie pytanie, czy warto sobie głowę zawracać głupotami i tracić czas. odpowiedź dla mnie jest stała. nie. nie warto.

a jak jest u was z optymizmem i pesymizmem? szklanki macie do połowy pełne, czy puste? mi udało się ostatnio złapać sporo dystansu do siebie i świata, cieszę się z tego, co mam, nie marudzę, nie domagam się niczego więcej. jak leje cieszę się z deszczu. jak jest słonecznie, ze słońca. i tylko czasem przerażają mnie ludzie, którzy zawsze na pytanie co u nich wyliczają to, co złe.

może to jednak normalne, bardziej ludzkie..? a może bardziej polskie? co myślicie?

Ja raczej optymistka, szklanka do połowy pełna. Zawsze sobie powtarzam że inni mają dużo gorzej niż ja

CDN
 
Do góry