Po pierwsze-Generalnie płacz nie zawsze oznacza głód dziecka. Dzieci często zaczynają traktować butelkę, pierś jako uspokajacz. Ale to dywagacje do innego tematu.
Sprawa sterylności, i pochłaniania bakterii z otczenia, to inna sprawa. Moja mała raczkuje już od 2 m-cy, wkłada do buźki co napotka, gryzie kabelki, uwielbia gryźć kapcie, wspina się na meble i w ogóle robi różne śmieszne rzeczy. I to jest normalne, nie uchronimy dziecka przed kurzem i brudem. A jedzenie to inna sprawa.
Moja mała je i słoiczki i zwykłe jedzonnko, które jej szykuję. I nic jej nie jest na razie, chociaż nie toleruje marchewki, nie chce jeść jak coś ma dużo marchewki, a potem boli ją brzuszek, robi się wysypka na buźce. I mimo, że marchewka jest taka super i zalecana, to Patrycja od urodzenia jej nie tolerowała. I nie ma to nic wspólnego, czy je coś ze słiczka czy nie. Więc twierdzenie, że dzieci mają alergie bo jedzą tylko słoiczki, jest w ogóle bez sensu!
Poza tym dlatego płaci się za słoiczek 4,50, żeby dziecko na początek dostało coś bardziej ekologicznego, BEZ KONSERWANTÓW, a nie marchewkę wychodowaną przy autostradzie, z całą tablicą mendelejewa. Dla mnie ktoś kto twierdzi, że słoiczek dla dzieci=konserwanty, powinien najpierw trochę więcej na ten temat się dowiedzieć, a nie twierdzić że to chemia. Bo jakby miała to być chemia, to firmy nie istniałyby już (przez reklamacje klientek, których dzieci tym się np. zatruły). No i słoiczki, nie miałby atestów, nie mogłyby używać zarezerwowanych znaków "żywności ekologicznej" i słoik by kosztował 1,99 (tak jak za karton "super soku" 2 l w promocji!!! - czyli barwnik, woda i cukier)
Poza tym nie każdy ma podwórko i przed domem swoje warzywka, szczególnie w mieście!
Acha, a ludzie kiedyś żyli krócej, a tu skopiowałam info na ten temat, znalezione na pierwszej lepszej stronie w google:
Długość życia
Przeciętna długość życia w czasach starożytnych wynosiła niewiele więcej niż 20 lat. W ciągu następnych 2000 lat, tzn. do XIX w. przedłużyła się do ok. 40-45 lat. Na przełomie wieku XX i XXI wynosi w Europie ok. 70 lat (w Polsce w 1997 r. - 68,5).
Zgodnie z prognozami jest możliwe, aby w Europie w XXI w. średnia długość życia człowieka wynosiła ok. 120 lat.
Wyliczenia wskazują, że w ciągu ostatnich 2000 lat średni czas życia człowieka w Europie wydłużał się co 100 lat o rok, w XX w. - co 3 lata o rok, a istnieje szansa, że w XXI w. czas życia będzie się wydłużał co 2 lata o rok.
Obecnie, tj. pod koniec XX w., żyje w Polsce ponad 1500 osób w wieku 100 lat i ponad 100 000 90-latków. Można zatem założyć, że prognozy na XXI wiek nie są przesadzone.
Choroby zakaźne
Jeszcze w początkach XX w. choroby zakaźne były główną przyczyną śmierci w Polsce. Obecnie stanowią one zaledwie ułamek procenta ogólnej śmiertelności.
Jest oczywiste, że przyczyną tego są m.in. szczepienia ochronne, zmiany w sposobie życia, a zwłaszcza stosowanie w codziennym życiu zasad higieny. Ale mimo wszystko ogromną rolę odegrały też leki przeciwdrobnoustrojowe, przede wszystkim przeciwbakteryjne.
A to źródło strony
http://www.resmedica.pl/zdart6002.html
I twierdzenie, że kiedyś inaczej było ... no było inaczej, nie było dziury ozonowej, spalin w powietrzu i jeszcze mnóstwa rzeczy nie było! A teraz jest przede wszytkim wiedza i świadomość, której też nie było w zakresie żywienia niemowląt i w ogóle żywienia ludzi.
No cóż, każdy robi jak chce, ja korzystam z tej wiedzy i świadomości. A dawanie małemu dziecku nowości zbyt wcześnie i cieszenie się, że nic mu nie jest ... no cóż niech każdy robi jak chce.