Magdziunia - wiem wiem, odrobina nie zaszkodzi, ale chciałabym potrafić dotrzymywać swojego postanowienia.. jak nie to nie, ale niestety nie wychodzi mi to do końca. Tzn może nie jest źle, ale mogłoby by być lepiej ...ehhh ta silna wola, a raczej jej brak ;-) ważenie w środę i może od razu mierzenie w talii.
A weekend jak weekend... niby OK, ale jakiejś super diety to nie było.. w sobotę do wieczora jakoś się trzymałam, ale wieczorkiem pojechaliśmy do znajomych do Bielska, a tam ciasto francuskie z pieczarkami, a na kolację Burito robiliśmy, no i oczywiście zjadłam.
A wczoraj też nie super... W Browarze byliśmy, no i piwo piszło, potem obiad w karczmie - czosnkowa i ryba z jarzynami. I 2 krówki i 2 kawałki ciasta z truskawkami..grrrrrrrrrrrrrrrrr...
A weekend jak weekend... niby OK, ale jakiejś super diety to nie było.. w sobotę do wieczora jakoś się trzymałam, ale wieczorkiem pojechaliśmy do znajomych do Bielska, a tam ciasto francuskie z pieczarkami, a na kolację Burito robiliśmy, no i oczywiście zjadłam.
A wczoraj też nie super... W Browarze byliśmy, no i piwo piszło, potem obiad w karczmie - czosnkowa i ryba z jarzynami. I 2 krówki i 2 kawałki ciasta z truskawkami..grrrrrrrrrrrrrrrrr...