reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Depresja

Dziewczyny piszecie o kosztach leczenia. Psychiatra - 0zł, leki ok 40 - 50zł miesięcznie po jakimś czasie na 2 miesiące. To chyba niewielki koszt.
Co do mężów to chyba najlepszym sposobem jest tylko poinformować go o swojej decyzji. Bez dyskusji, bez tłumaczenia, NIE JESTESMY ICH WLASNOSCIA I MOZEMY ROBIC CO NAM SIE PODOBA.
Chciałam wam też napisać że czasami lepiej zostawic męza, i zyc szczesliwie i spokojnie niz za wszelka cene utrzymywac zwiazek Bo jak to mowi moja babcia Kon nie pociagnie Osła.A z kims kto ma własna żone z przeproszeniem w dupie chyba nie warto być.
BO DO TANGA TRZEBA DWOJGA
ALINKA jestem z Ciebie dumna. Moje gratulacje!!! Trzymam za Ciebie kciuki
Alkohol - u mnie w rodzinie powodowal i powoduje tylko łzy i nigdy nic dobrego z niego nie było. Na dłuższą mete prowadzi do jeszcze wiekszych problemow. Depresje mozna wyleczyc w rok - dwa a nawet krocej, a alkoholizm nie znam nikogo kto sie z tego wyleczył...... no i niestety dzieci patrza, a w szkole na praktykach widzialam 7 - latka alkoholika... zyl jeszcze podobno 2 lata....
SPORT - super sprawa na wszystko - figura, samopoczucie, kondycja psychiczna, zdrowie, lepsza odporność same plusy. POLECAM
 
reklama
u nas na wizyte na fundusz zeby nie zapłacic trzeba czekac 2-3 miesiące

alkochol pomaga przetrwac wieczory i jak to wiekszosc radzi olac polowe spraw i tego co mnie siee czepiaja.
wiem ze mam was i jak mam chwile staram sie do was zajzec... to mnie troszke podnosi na duchu .
a ostatnio i apetyt spadl zjadam 2 kromki chleba na dzien ale nie martwie sie tym bo waga stoi w miejscu.
czasem zaastanawiam si co z tego mojego zycia bedzie????/
 
heksa dasz rade !!! nic na sile, nie trzeba zmianiac calego swojego zycia z dnia na dzien, ale malykroczek trzeba zrobic..najlepiej teraz, bez odkladania na jutro.:cool2:
odzywiaj sie zdrowo, objadani i niedojadanie to typowe objawy depresji, ale nie czekaj az ktos to zauwazy, dbaj o siebie kochana, potraktuj dobre zdrowe jedzonko jak leki, poprostu to jest ci potrzebne, jak dzieciom szpinak ;-)
to ty mozesz zmienic swoj los, TY masz w sobie poklady sily ktorych jeszcze nie znasz...
 
Właścnie w telewizji usłyszałam bardzo mądre zdanie: TO MĘŻCZYZNA POWINIEN ZABIEGAĆ O WZGLĘDY KOBIETY I JEŚLI JEST TAKA POTRZEBA O NIĄ WALCZYĆ.
Boli mnie to że faceci są tak durnymi istotami i że nie rozumieją jak wiele bólu potrafią zadać jesnym małym gestem czy słowem. Boli mnie to że my kobiety czasami nie mamy odwagi żeby to zmienić.
Czytając Wasze posty czasami odnoszę wrażenie że gdyby nie ONI to świetnie dawałybyście sobie rade. :-(
Leczenie pozwoliło spojrzeć na wszystko z dystansu, dało siłę by w razie czego zostawić to wszystko i iść własną drogą. To też zrozumiał mój mąż i chyba to że jesli nic nie zrobi może mnie stracić, zmieniło także jego.
Bardzo kocham mojego meża i wiem że on taże bardzo mnie kocha, ale wiem że gdyby mnie skrzywdził odeszłabym bo nikt nie ma prawa mnie krzywdzic. Mam nadzieje że to kiedyś zrozumiecie że nikt nikt nie ma prawa Was ranić.
:tak:
 
moja przyjaciola nie potrafi sie rozwiesc od kilku lat, juz nie moge na to patrzec, rece mi opadaja, nic do niej niedociera, jest tak okropnie zblokowana, chodza na terapie od kilku miesiecy zeby sie rozwiesc ale jesm milion przyczyn ktore wynajduja oboje zeby nie zlozyc pozwu, a dziewczyna w miedzy czasie kilku naprawde fajnych gosci poznala, ale nie ma szans, siedzy w tym chorym ukladzie, corka juz przez to w anoreksje wpadla, wyszla z tego ale ciagle sie o nia boja, kurcze to straszne,
i nie przemowisz do rozsadku... nie jestesmy w stanie za kogos podjac decyzji...
 
Cześć dziewczynki!
Ja nie wiem czy to już depresja, czy po prostu chandra?ale trwa już kilka mieś.są dni lepsze, ale i takie które w całości przepłakuję, i nic nie cieszy...słońce za oknem, a nawet Kubuś....czasami nerwy puszczają krzyczę na to biedne dziecko a potem mam wyrzuty sumienia i jest jeszcze gorzej...
mój"prawie":-)mąż niczego nie rozumie, i twierdzi"znowu wstałaś lewą nogą"ja przecież muszę zawsze być uśmiechnięta,zadowolona z życia, bo niczego mi nie brakuje,mam zdrowe dziecko, a on nie pije i nie bije i nie zdradza, no to czegóż chcieć więcej??????A ja nie jestem zadowolona, szczęśliwa BYWAM....
Czy ja jestem nienomalna?????????????????????????????????????
 
Cześć dziewczynki!
Ja nie wiem czy to już depresja, czy po prostu chandra?ale trwa już kilka mieś.są dni lepsze, ale i takie które w całości przepłakuję, i nic nie cieszy...słońce za oknem, a nawet Kubuś....czasami nerwy puszczają krzyczę na to biedne dziecko a potem mam wyrzuty sumienia i jest jeszcze gorzej...
mój"prawie":-)mąż niczego nie rozumie, i twierdzi"znowu wstałaś lewą nogą"ja przecież muszę zawsze być uśmiechnięta,zadowolona z życia, bo niczego mi nie brakuje,mam zdrowe dziecko, a on nie pije i nie bije i nie zdradza, no to czegóż chcieć więcej??????A ja nie jestem zadowolona, szczęśliwa BYWAM....
Czy ja jestem nienomalna?????????????????????????????????????
JESTEŚ W ZUPEŁNIOŚCI NORMALANA:tak:
Czy to depresja czy chandra? Trudno powiedzieć. Próbowałaś już jakos sobie z tym poradzić? Ja probowałam rozmawiac o tym, uprawiać sport, częściej wychodzić z domu - wtedy słuchałam ulubionej muzyki. Ale to wszystko mnie chyba jeszcze bardziej nakrecalo i nie dawalam sobie juz rady i wtedy no wyczerpalam pomysły i zgłosiłam sie do lekarza.
 
Jestem dwa miesiące po porodzie i generalnie jest ok...aż nagle mnie dopada takie zniechęcenie do wszystkiego. Czuję się przemęczona i czasem zniechęcona do swojego dziecka szczególnie kiedy wrzeszczy i nie mogę mu pomóc. Ciagle mi się wydaje, że dziecko zabiera mi cały czas. Każdy dzień to walka, czasem budząc się o 6 rano, patrzę na mojego synusia i mam go dość..a później idziemy do kuchni na kawe i śniadanko i on się tak smieje, że mi głupio...niby z każdym dniem jest lepiej ale nie myślałam, że będzie tak ciężko, że trzeba będzie zrezygnować prawie z wszystkiego. Czasem nie wiem jak się z nim bawić mam wyrzuty sumienia jak go zostawiam samego w foteliku, ale wiem, że nic mu nie jest i że się sam sobą zajmuje, ogląda sobie świat i nawet sam do siebie się śmieje. Najgorsze jest, to, że czasem siedzę i myślę, że bez sensu się decydowałam na dziecko, że nie wiedziałąm jaki to obowiązek..a z drugiej strony jak go biorę na ręce i jest taki cieplutki...
Początkowo karmiłam piersią i wtedy pachniał mi niemowlaczkiem ślicznym i słodkim, a później nagle zaczęło dopadać mnie przemęczenie, jego ciągłe krzyki z głodu, dokarmianie, bieganie od kuchni do sypialni, uwięzienie w domu...no i byłam o krok nad przepaścią. Minął miesiąc odkąd nie karmię, mały jest na butelce i dopiero teraz mój maluszek przestał mi śmierdzieć..dosłownie chyba na skutek tego szoku (dostałam nerwobólu, gorączki i non stop płakałam) zaczął mi mój synuś śmierdzieć.Okropne.Pytałam mamę i ciotkę czy im on smierdzi ale mówiły, że pachnie niemowlaczkiem...teraz też zaczyna mi pachniec..choć czasem uciekłabym od niego gdzie pieprz rośnie. Mam nadzieję,że faktycznie będzie coraz lepiej.
 
Buziasia-dziękuję za odpowiedź, u lekarza nie byłam -jeszcze pójdę jeżeli będzie gorzej.
Wczoraj miałam "wypad" z dawno nie widzianymi przyjaciółmi, i odżyłam w 100%:tak:aż żyć się chciało....i dzisiaj też nie było źle...więc może to minie...łykam deprim, i zobaczymy co dalej będzie.
Słoneczko świeci cieplutko póki co....jakos to bedzie;-)
 
reklama
Scruffy, moze to przemęczenie?
Nie miałam depresji, wiec nie wiem jak to jest i nie chcialabym bagatelizować Twojego problemu, bo niewątpliwie jakiś jest. Powiem Ci, że na początku ja też płakałam z bezradności. Kiedy dziecina cierpi, a ja nie wiem jak jej pomóc, bo nie działa noszenie na rękach, bujanie, podawanie herbatki na gazy, masowanie brzuszka, cieple okłady, a jest środek nocy i ja marzę o powrocie do łożka, bo przespalam 2 godziny.. to można zwariować. Ja jeszcze miałam wyrzuty, ze mąż nie śpi, a rano gna do pracy. Oczywiście on NIGDY się nie zbuntował, ani nie mial pretensji, tylko mi pomagał, wstawał, nosił na zmianę, karmił (nie karmiołam piersią), a jak nic nie mógł, to mnie przytulał i wiedziałm, ze nie jestem sama, ale to jeszcze potęgowało wyrzuty, że pójdzie do pracy zmęczony. Kochałam (i kocham) go bardzo i chciałam jak najlepiej. Teraz wiem, ze jemu nawet do głowy nie przyszlo denerwować się, ze dziecko płacze, bo ona jest tak samo moja jak i jego. Ale takie głupoty przychodziły mi do głowy i jeszcze bardziej "nakręcały". Ale wracam do tematu. Moze jesteś za bardzo zmęczona, niedpospana, albo rozbija Cię własna bezradnosć, albo poczucie osamotnienia, ze musisz sobie radzić za wszystkim sama..?
Nie obwiniaj sie, ze dziecię siedzi samo i się zajmuje sobą. Dziecko powinno mieć takie chwile i jeśli się nie buntuje, to nic sobie nie wyrzucaj. Kiedyś w tych chwilach będzie uczyło się samodzielności. Ja długo "wyręczałam" dziecko, tzn. podawałam zabawki, które uciekły i ona nie miała motywacji, by uczyć się raczkować, bo wszystko miala podane. W końcu zmądrzałam. Oczywiście był moment buntu, bo jak to?- do tej pory było podane, a teraz muszę się wysilać? I zaraz wrzask, ale krótki to był czas i dziecko zaczęło pieknie raczkować i robi się coraz bardziej samodzielna. Wiec spokojnie. Jeśli dziecku źle, nudno lub niewygodnie- na pewno się zbuntuje..
A co do rezygnacji.. ja zrezygnowałam z wielu rzeczy i rzeczywiście mi ich brakuje, ale wiem, ze są mamy, które okres urlopu macierzyńskiego są z dzieckiem, a potem wracają do pracy, bo są mądre i wiedzą, że dziecko nie byłoby szczęśliwe widząć, że mama jest nieszczęśliwa. I być moze u Ciebie niekoniecznie o pracę chodzi, ale na pewno o jakiś rodzaj aktywności, która teraz została ogranoczona do... zera. Jeśli tak bardzo Ci jej brakuje, to spróbuj choćby raz w tygodniu na kilka godzin zorganizować opiekę dla Maluszka i urwać się na chwilę.. moze pomoże..?
NIe iwem, nie jestem Tobą i nie wiem jak się naprawdę czujesz.. ale moze najpierw spróbuj tak zwyczajnie.. a jeśli nie pomoze, to dopiero lekarz..?
Pozdrawiam. I daj znać jak sobie radzisz. Tutaj nie będziesz sama, zawsze się znajdzie ktoś, kto Cię zrozumie..
 
Do góry