alinka i dziewczyny wciagnelo, wciagnelo, na 2 lata, z tym ze ja alkohol to tak ze 2 razy w tyg bez przegiec, na szczescie nie bylo mnie stac na wiecej no i praca zobowiazywala, choc zdarzylo mi sie kilka razy byc w stanie wskazujacym,
natomiast zaczelam przede wszystkim palic duzo zielska, duzo i czesto, na szczescie to nie uzaleznia fizycznie wiec... ale psychicznie czesto o tym jeszcze myslalam, wciaz mysle zreszta...
gdy wyjechalam z polski i trafilam na wspaniala osobe w postaci mojego obecnego M, to on pokazal mi zupelnie nowy sposob na zycie a jednoczesnie bedac poza krajem, raz ze znalazlam sie w nowej kulturze bycia niepicia niepalenia, dwa nikogo nie znalam zeby sie spotkac, napic i zapalic, nikogo nie znalam zeby kupic to czym sie mialabym odurzyc, poprostu taki jakby odwyk narutalny mi sie trafil...
rozwiez przez te 2 lata zaniedbalam swoje cialo a moj facet wciagnal mnie potem w aktywne spedzanie czasu, zaczelam z nim biegac, plywac, wychodzic na rower, coraz wiecej, zaczelam zdrowo sie odzywiac, moje cialo po jakichc 3 miesiacach samo zaczelo wolac o zdrowie, o owoce, soki, zaczelam sie brzydzic czipsami i tlustym zarciem, (wczesniej wyjscie do knajpy celem podpicia o objedzenia bylo najlepsza rozrywka)
M namowil mnie na wziecie udzialu w polmaratonie, kiedys nie wyobrazalam sobie zeby moc przebiec jednorazowo 21 km, ale okazalo sie ze to ja jestem pania mojego ciala, i moge zrobic z nim co tylko zechce, trzeba to sobie powiedziec, kto tu rzadzi i kto rzadzi twoim zyciem, bo jesli jestes nieszczesliwa to przede wszystkim spojrz w lustro i tam poszukaj odpowiedzi, jest wielu nierzyczliwych nam ludzi, ale to my odnajdziemy sile w sobie zeby im nie pozwolic zburzyc naszego szczescia, to my ubierzemy sie w zbroje, nie kokon nie pancerz oddzielajacy nas od ludzi ale zbroje ochronna,
niestety jestesmy jak cebulka (slowa moje przyjaciolki psycholorzki), jak mamy depresje to jakby rowniez na sobie powloki roznych podniszczonych, zajetych choroba warstw, musimy najpierw sie z nich ogolocic i wtedy jest najtrudnieszy moment, bo wtedy jestesmy jakby gole zupelnie bez ochrony, bardzo wrazliwe i wlasnie wtedy potrzebny jest przyjaciel czy fachowy psycholog, psychiatra, ktory bedzie nasza zbroja, a wtedy my pomalu tworzymy nasze nowe oblicze... nasza nowa warstwe ochronna, nasz zbior zasad i granic za ktore nikogo nie wpuscimy..
w wakacje zeszlego roku poszlam o krok dalej w tej aktywnosci, dalam sie namowic na przebiegniecie maratonu, bylam bardzo wzruszona, spotkalam na swojej drodze kupe ludzi biegnacych tak jak ja amatorsko, niektorzy z nich mieli fajne napisy na koszulkach, np kilku chlopakow z monaru, w zwyklych trampkach, juz ledwo zipia ale sie nie poddaja, chca sobie pokazac na co ich stac, na koszulkach maja napis: jesli ty dasz rade to ja tez...
alina- uprawianie sportu jest rewelacyjnym zamiennikiem, palisz wszystkie toksyny z organizmu, wydzielane sa naturalne endorfiny, mozesz spotkac ludzi ktorzy wpadli na ten sam pomysl, mozesz sie tak zorganizowac zeby byc z dzieckiem... ja kupilam wozek 3.kolowy baby-joger zeby nie moc sobie powiedziec ze dziecko mnie blokuje, bede zabierala je do parku, najpierw solidne spacery a potem tez bieganie z wozkiem... jak to mowia naszym najwiekszym ograniczeniem jestesmy my sami i nasz mozg, to my wyznaczamy granice swojego swiata, swojego dzialania, rozszesz granice, wyplyn poza bezpieczna zatoke, naraz sie na upade bo inaczej nie zobaczysz co jest tam dalej, jak wyglada to cos czego nie mozesz teraz dostrzec, bez ryzyka nie ma wygranych.