reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Debiut w przedszkolu - czyli co mamcia musi kupić i przygotować ?

Milusia znowu bez płaczu calutki dzień!!
Weszłam a ona uśmiechnięta robawiona tańczyła z panią i kilorgiem dzieci:tak::-D. Dużo dzieci jeszcze płakało, ale było lepiej niż wczoraj. Ogólnie pani bardzo pochwaliła Milenkę, że grzeczna, kontaktowa, przyjacielska, śmiała itp., ale jak wracamy to już po drodze diabeł w nią wstępuje.:-D:-D I oczywiście już zapowiedziała, że jutro znowu mam ją budzić. Oby tak dalej. Szczerze to jestem miło zaskoczona jej postawą.
Plus, że dzisiaj chętnie poszła ze mną do domu, a i ładnie zjadła
 
reklama
No to gratuluje. Nasz też wcale nie chciał iść do domciu.W ogóle przyszedł to na bluzeczce miał naklejonego dużego motylka - jak go zapytałam, co to jest, to powiedział, ze grzeczne dzieci dostały duże motylki w nagrodę a te trochę mniej grzeczne na zachętę mniejsze motylki :-D Bardzo mu sie podoba i widzę że szybko łapie wierszyki i piosenki zabaw jakich się uczą.

Ale powiem Wam szczerze ze jak patrze na zachowanie niektórych mam to jestem przerażona i zdumiona. Dziś czekając na małego w ogrodzie zanim zaczną wpuszczać rodziców po dzieci ( bo odbiera się grupami ) byłam świadkiem awantury jakie dwie mamy z najstarszej grupy urządziły wychowawczyni. Pierwsza, za to, ze dzieci nie były dziś na "świeżym powietrzu" ( tzn.ze nie były na placu zabaw w ogrodzie a remont trwa nadal wiec trudno żeby wypuszczono dzieci jak stoją rusztowania na jednej ścianie budynku ) Kobieta miała takie pretensje ze jej dziecko sie nie rozwija a wyglądała na taką która napewno w domu nie poświeca dziecko tyle czasu aby mogła sie więcej nauczyć niż w przedszkolu. Druga mama była jeszcze lepsza - oburzona ze wychowawczyni odważyła sie jej zwrócić uwagę, ze jest dziecko jest niegrzeczne - Matka przyjeła tak roszczeniowa postawę - jak sie później okazało, chłopczyk zabiera wszystkim dzieciom zabawki, o wszystko krzyczy, sie awanturuje i straszy inne dzieci. Mama stwierdziła ze "to jest normalne zachowanie jakie dzieci przynoszą z placu zabaw..." na końcu języka miałam ochote jej powiedzieć, ze to nie jest normalne zachowanie - dziecko trzeba uczyć, ze nie jest pępkiem świata i wszystko nie kręci sie wokół niego. Szczerze mowiać nie raz widze takie sytuacje na placu zabaw- jak dzieciaki wyrywają innym zabawki, krzyczą na inne dzieci - w pewnym sensie jest to naturalny objaw ale od tego jest matka zeby uczyć porządanych postaw a nie sie śmiać ze "dziecko jest zaradne" albo umacniać mówiac, nie dawaj, pilnuj bo Ci zabierze , ukradnie....
 
A u mnie masakra. Odbieram mala z sinymi podkrazonymi oczami, wiekszosc dzieci ciagle ryczy, Panie nie wiele reaguja. Jak bylam pierwszego dnia przez 1,5h to jedna z nich ciagle chodzila z placzacym chlopcem olewajac reszte dzieci, a dzis to w ogole nie zwracaly wiekszej uwagi na liczne placzki.
Moje dziecko nie chce zostawac w przedszkolu mimo ze byla dobrze do niego nastawiona i chetnie szla pierwszego dnia.
Czy to normalne zachowanie wychowawczyn?
 
Priscilla chyba jednak to normalne zachowanie.. przynajmniej u nas :dry:
My dziś nieco lepiej.. tzn mały ładnie poszedł do grupy a mama miała czekać na niego na korytarzu.. miałam z nim wejść tylko do jadalni na śniadanko i obiadek..
I tak było.. zjadł ze mną śniadanie tzn sam zjadł a mama karmiła inne dzieci :sorry: potem poszedł dalej się bawić a mama zabawiła się w pomoc w sprzątaniu po dzieciach.. :-Da co miałam robić przez te godziny.. i jak dzieci szły na spacer do piaskownicy to mały już się rozpłakał i mamę szukał i od tamtej pory byłam już do końca z nim..
całość wyglądała tak, że Oli się bawił i mama była potrzebna tylko by była w polu widzenia więc z nudów zajmowałam się innymi dziećmi zwłaszcza płaczącymi :hmm:
Panie niestety olewały te dzieci (a było ich znacznie więcej niż wczoraj) i chodziły one z zasmarkanymi noskami, zapłakane.. :-( i jak pomyślę sobie, że mój Oli wczoraj był taki biedny to aż mi serce pęka i mam do siebie pretensje.. a czy stał naprawdę w koncie?- sądzę, że tak bo u nas nie ma takiego ani zwyczaju ani słowa więc raczej nie zmyślił sobie.. Pani dziś mi tłumaczyła się z tego, że niby stał stale pod drzwiami i by ktoś go nie uderzył "grzecznie" poprosiła by "jak już musi płakać poszedł tam" :-(
 
Fanti pamiętam jak raz odprowadzałam Marcina do przedszkola i tylko go odprowadziłam do sali. To było dla mnie przygnębiające jak zobaczyłam te szlochające maluszki uwieszone na pani. Marcinowi udzieliła się wtedy atmosfera i jak zobaczył że wychodzę z sali to też się rozpłakał. Już nigdy więcej nie poszłam z nim do sali, zresztą u nas mąż go odprowadza. Raz tez weszłam po niego przy odbieraniu bo akurat domofonu nikt nie odbierał. I też niektóre maluszki już płakały a dodatkowo jak zobaczyły, że Marcinek wiesza mi się na szyi to jeszcze bardziej zaczęły się mazać. Miałam ochotę przytulić wszystkie te maleństwa aż sama miałam łzy w oczach. Teraz czekam na niego w szatni. Ale powiem szczerze, że kiedyś miał taki okres, że nie chciał wracać do domu aż mi było przykro. Tak to jest z tymi naszymi smykami.
 
Odnośnie misia to Oli oczywiście chodzi ze swoim przyjacielem Kinajem i do niego się tuli jak coś.. :sorry: U nas przede wszystkim problem polega na tym, że do tej pory Oli był tylko ze mną wszędzie i 24/dobę.. rzadko kiedy na godzinkę dwie u babci i mama pod telefonem to raz a dwa ja miałam dostać pracę w tym przedszkolu i z nim tam być ale się nie udało :-(
 
No to gratuluje. Nasz też wcale nie chciał iść do domciu.W ogóle przyszedł to na bluzeczce miał naklejonego dużego motylka - jak go zapytałam, co to jest, to powiedział, ze grzeczne dzieci dostały duże motylki w nagrodę a te trochę mniej grzeczne na zachętę mniejsze motylki :-D Bardzo mu sie podoba i widzę że szybko łapie wierszyki i piosenki zabaw jakich się uczą.

Ale powiem Wam szczerze ze jak patrze na zachowanie niektórych mam to jestem przerażona i zdumiona. Dziś czekając na małego w ogrodzie zanim zaczną wpuszczać rodziców po dzieci ( bo odbiera się grupami ) byłam świadkiem awantury jakie dwie mamy z najstarszej grupy urządziły wychowawczyni. Pierwsza, za to, ze dzieci nie były dziś na "świeżym powietrzu" ( tzn.ze nie były na placu zabaw w ogrodzie a remont trwa nadal wiec trudno żeby wypuszczono dzieci jak stoją rusztowania na jednej ścianie budynku ) Kobieta miała takie pretensje ze jej dziecko sie nie rozwija a wyglądała na taką która napewno w domu nie poświeca dziecko tyle czasu aby mogła sie więcej nauczyć niż w przedszkolu. Druga mama była jeszcze lepsza - oburzona ze wychowawczyni odważyła sie jej zwrócić uwagę, ze jest dziecko jest niegrzeczne - Matka przyjeła tak roszczeniowa postawę - jak sie później okazało, chłopczyk zabiera wszystkim dzieciom zabawki, o wszystko krzyczy, sie awanturuje i straszy inne dzieci. Mama stwierdziła ze "to jest normalne zachowanie jakie dzieci przynoszą z placu zabaw..." na końcu języka miałam ochote jej powiedzieć, ze to nie jest normalne zachowanie - dziecko trzeba uczyć, ze nie jest pępkiem świata i wszystko nie kręci sie wokół niego. Szczerze mowiać nie raz widze takie sytuacje na placu zabaw- jak dzieciaki wyrywają innym zabawki, krzyczą na inne dzieci - w pewnym sensie jest to naturalny objaw ale od tego jest matka zeby uczyć porządanych postaw a nie sie śmiać ze "dziecko jest zaradne" albo umacniać mówiac, nie dawaj, pilnuj bo Ci zabierze , ukradnie....

fakt niektóre mamy gorsze od dzieci są:eek:. Ja zaprowadzam Mile dosc wczesnie i też wczesnie dosc odbieram i staram się nie wdawać w dyskusje z rozhisteryzowanymi mamusiami

A co do takich sytuacji na palcu zabaw to też jestem świadkiem niemalże codziennie, dosłownie tragedia:no:
 
mikusia84r dużo zdrówka dla Milenki z okazji urodzin:-). Moja Lenka będzie miała 3 urodzinki za miesiąc. A dzisiaj znowu rano w przedszkolu był straszny płacz:-(, Mąż zawiózł ją wcześniej, kiedy jest jeszcze mało dzieci, ale póki co nic to nie daje. Wczoraj w ciągu dnia było juz trochę lepiej, mam nadzieję, że każdy kolejny dzień będzie łatwiejszy i dla niej i dla nas. Wczoraj mieliśmy już zebranie w przedszkolu. Pani powiedziała, żeby przynajmniej na początku tatusiowie przyprowadzali pociechy, bo rozstanie z nimi jest mniej bolesne... (no i nie histeryzują)
 
Astorka w imieniu Milenki dziękuje.

U nas znowu super. Milenka wstała w 3 sekundy:szok::-D Szybko się uszykowałyśmy, wypiła kakao i już poganiała mnie:-D W przedszkolu tylko mi pomachała i zaraz wbiegła do zabawy włączając się do kółeczka.

Wczoarj musiałyśmy kupić plecak, bo ona stwierdziła, ze dużo dzieci ma i ona też chce.

Rozmawiałam chwilę z panią i ona nie ma żadnych zastrzeżeń do Milenki.
 
reklama
Moja Ania dwa dni poszła do przedszkola zadowolona, wczoraj to nawet nie chciała z przedszkola do domu wracać, ale jak wychodziłyśmy już z szatni jedna dziwczynka popchnęła Ania tak na złość ale nie wiem za co, Ania się zachwaiała bo to było na szchodach ja zamarłam bo było to na moich oczach :szok: Babcia bardzo mnie tej dziewczynki przepraszała ale dziewczynka Ani nie przeprosiła. Dzisiaj Ania już niechętnie szła do przedszkola bo jak powiedziała nie chce żeby ta dziewczynka ją popychała. Powiedziałam Pani, żeby poobserwowała czy inne dzieci też popycha ta dziewczynka. Anię przekazałam wychowawczyni na siłę z płaczem, poczekałam jeszcze chwilę żeby się upewnić że Ania się uspokoiła. Kurcze dziewczyny nie wiem co to będzie dalej, Anusia to drobna dziewczynka a tamta to taki grubasek, nie chciałabym, żeby moje dziecko było kozłem ofiarnym. Na placu zabaw też przecież dzieci się popychają, nawet przewracają a Ania nigdy w takich sytuacjach się nie mazała, więc nie wiem dlaczego tak zareagowała :-(
 
Do góry