julik ;-) spokojnie... ja rozumiem Bodzinke i zgdzam sie z nia choc oczywiscie kazda mama ma prawo decydowac czym karmi swoje dzieci
czasem nie zastanawia sie co robi, wierzy w reklame, idzie na latwizne... nie mnie to oceniac choc niektorych mam nie potrafie zrozumiec... ale to moze moj problem ;-)
zasadniczo kazda regula ma swoje wyjatki no i czasem trzeba wybrac mniejsze zlo... ja sie przyznaje ze o ile mlodej cukru nie daje prawie wcale to synowi dosladzalam bebilon pepti jak mial kryzys i nie chcial go pic... ale wtedy byl maly i pepti byl podstawa jego diety...
no i tez jest jeszcze kwestia naciskania mam na karmienie piersia.... le co zrobic z malym cycoholikiem???? my mielismy o tyle dobrze ze Monika byla od 3mz pod opieka neurologopedy i uczylismy sie jesc nowe potrawy, grudki, uczylismy sie pic z otwartego kubka (butli nie uzywalysmy wcale)
no i mimo ze Monia uznaje tylko (.) zupy, chrupki, suszone owoce i banany to swoje wazy ;-)
Noel ;-) wiem ze pediatria jest zakazna (oddzial znaczy sie) - chcialam tylko podac przyklady roznych zwyczajow na roznych oddzialach w tym samym szpitalu ;-)
i jeszcze jedna roznica - na pediatrii gniazdka zaslepione a na chirurgii nie :-( na chirurgii poszli z duchem czasu - przeszklone boksy z drzwiami zastrzaskowymi (jak w sklepach) - Moniek naparl cialem i.... uciekl... non stop musialam ja gonic bo bardzo spodobaly jej sie windy a ona nie z tych co sie wystraszy jak mamy nie bedzie widziala...
a woda z podgrzewacza poparzyla sie moja kolezanka :-( moja Monia poparzyla sie goraca - tez nie wrzaca woda i skonczylo sie na I i II stopniu :-(
uciekam bo OOOOFFFFFF sie straszny zrobil... w sumie nie dajemy dojsc do glosu pai ekspert :-(