reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

czy tylko mężatki?

Ja również poznałam mojego M przez neta. Zagadał do mnie na gg, ale go spławiłam. Więc spróbował na następny dzień ponownie. Miesiąc codziennych, parogodzinny rozmów i po miesiącu spotkanie w realu. Od tego momentu wierze w miłość od pierwszego wejrzenia :rolleyes:
 
reklama
hehe magia internetu???

ja swojego męża poznalam mozna powiedziec rowniez dzieki internetowi, tylko ze ja przychodzilam na internet do kafejki gdzie on dorabial sobie jako administrator :-):-):-) rozpaczalam wowczas po wyjezdzie mojego ukochanego na studia do wawy i pisalam doniego, zaczelismy z moim obecnym rozmawiac sobie i tak jakos sie zaprzyjaznilismy:-) a potem sie juz potoczylo, pierwszy wspolny wypad na impreze, milosne rozmowy na ircu i tak sie w sobie zakochalismy:tak::tak:
moja siostra tez ma męża poznanego przez internet:-D
 
no coz.. ja swojego narzeczonego poznalam ..w studiu tatuazu :) poszlam sobie zrobic tatuaz i wlasnie on go wykonywal :) a ze spotkanie w studiu trwalo ok 2 godzin, wiec zdazylismy sobie troszke pogadac, po czym zaprosil mnie na kawe, i tak od spotkania do spotkania sie w sobie zakochalismy :)
 
Nie no, ten internet to teraz poprostu rządzi światem!:szok: :-D
Ja mojego lubego też poznałam w taki sposób, ale najśmieszniejsze jest to, że po miesiącu pisania do siebie, gdy w końcu się spotkaliśmy, okazało się że i on i ja jesteśmy zupełnie inni w rzeczywistości :-D
Ja nie patrzyłam na tą znajomość jak na potencjalną "miłość", więc świetnie się bawiłam udając np. super wyluzowaną fankę hip hopu, co to tylko "joł joł" na dzień dobry itd. :-):-D On tak samo, więc tak się wygłupialiśmy pisząc do siebie przez miesiąc, a potem jak doszło do spotkania...
Achhh no miłośc od pierwszego wejrzenia naprawdę istnieje! :-D
 
hej dziewczynki
Ja mojego męża poznałam na weselu:-) on był świadkiem na slubie mojego kolegi- sąsiada:-D.Tak się uparł, łaził, i niedawał spokoju że wyszłam za niego za mąż, po długich i ciekawych przygodach:eek: no ale było smiesznie a teraz jest dardzo dobrze:tak::-) i tak na moją sąsiadke mowię per"ciociu"
 
Witam. Właśnie sie zarejestrowałam :-)
Magia internetu działa - widze po waszych postach. Ja mojego partnera również poznałam przez internet, akurat w okresie kiedy moje ówczesne małżeństwo wisiało na włosku (własciwie ono cały czas wisiało na włosku:baffled:) Jesteśmy ze sobą własciwie kilka miesięcy. z poprzedniego związku mam córke. Narazie slubu nie planujemy, za to staramy się o dziecko właśnie teraz, jeśli nie wyjdzie , to następne starania w kwietniu, bo nie chcę urodzić w listopadzie lub grudniu.

Pozdrawiam.
 
Nie,nie tylko mezatki.Ze swoim partnerem jestem od 8 lat.Od jakiegos czasu rozmawialismy nawet o slubie, ale w koncu zdecydowalismy sie najpierw zaczac starania o malucha,a slubem zajmiemy sie po.mam nadzieje ze w przyszlym roku skladajac przysiege bedziemy mieli ze soba mala w sukieneczce lub malego w garniturku:)
 
Może okaże się to ciekawy temat, może to będzie dobre miejsce dla kobiet które ... mają faceta z odzysku. Co to znaczy. Otóż facet to też człowiek i też ma uczucia, czasami zdarzają się mężczyźni wybitnie czuli, niezwykle zranieni właśnie przez kobietę a inna kobieta się z nim wiąże i układa życie, tylko, że faceci to taki specyficzny typ człowieka, otóż mają swoją męską dumę i zraniony przez kobietę może naprawdę ciężko to przechodzić a kolejny związek z kobietą to dla niego poważne wyzwanie... Taka kobieta ma nie lada trudne zadanie przed sobą, starania by ułożyć sobie życie, założyć rodzinę z takim facetem mogą być czasami naprawdę trudne...
Co Wy na to...?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry