Zaczne moze od tego, ze ogladanie tego typu stron czy filmow nie jest zlem samym w sobie, jezeli to sie zdarza sporadycznie. To, ze facet (bo zazwyczaj tak jest) pomimo, ze zostanie na tym przylapany, nie chce sie do tego przyznac, to wacale nie swiadczy o tym, ze cos z nim nie tak. Pamietajmy, ze przez czesc spoleczenstwa, ktos «taki» jest uwazany za zboczenca, ze jest perwersyjny czy wyuzdany, ze to na pewno swiadczy o jego problemach seksualnych itp. wiec sie nie dziwmy ze nasza polowka «bez bicia» sama sie do tego nie przyzna. Pomimo, ze seks zalewa nas ze wszystkich stron, jest to nadal temat tabu. Owszem, jesli ogladanie «tego» sluzy jako ODPALACZ, to jest to jak gdyby zapalenie sie lampki ostrzegawczej. Ale jesli jest to tylko DOPALACZ stosowany w «normie» to nie widze w tym zadnego problemu. Tym bardziej, ze takimi dopalaczami sa rowniez np. jakas fikusna bielizna.
Nie zawsze nasza «seksualnosc» idzie w parze z ta druga strona. I tez jest tak, ze sa ludzie o bardzo ekstremalnych upodobaniach, jak i tacy o ekstremalnych zahamowaniach. Szacunek i zrozumienie dla drugiej strony jest podstawa. Tylko, ze nawet teraz rozmowa o «tym» z partnerem, raczej jest uznawana za «nieprzyzwoitosc». A co do «norm» to jest to pojecie wzgledne. Jednak, jesli trafiamy na kogos, kto bezkrytycznie probuje «eksperymentowac» na podstawie obejrzanych przez sie filmikow (zapominajac, ze zazwyczaj jest to wyrezyserowane i niektore pozycje w rzeczywistosci moga skonczyc sie powaznym uszkodzeniem ciala )to jest to juz powazny problem.Tak samo, jesli z kolei trafia nam sie osoba, ktora nawet na jakies «delikatne urozmaicenie» reaguje -nie bo nie, to tez jest problem.Osobiscie uwazam, ze wprowadzanie «urozmaicenia» w zycie seksualne powinno polegac na akceptacji i zgody partnera, i przede wszystkim na jego «checiach» a nie powinnosci.
Rozumiem, ze tego typu zachowanie mozna odebrac bardzo osobiscie, ze my juz nie wystarczamy, ale warto przez szacunek i zaufanie do partnera nabrac troche dystansu. Partner to czlowiek wolny, ktory dokonuje wlasnych wyborow wbrew naszym oczekiwaniom.Owszem, warto trzymac «reke na pulsie», ale ani trzymanie go «zelazna reka» ani «akrobacje w lozku» nie daja gwarancji ze nas nie zrani zdradzajac. Dla mnie problem nie tkwi w ogladaniu pornografii, tylko w wolnej woli partnera, ktora czy przez zwykla bezmyslnosc czy egoizm potrafi zranic drugiego czlowieka.
Natomiast jesli chodzi o sama «istote» pornografii....kobiety tam sa traktowane przedmiotowo, sa zmuszane do tego, narkotyki, handel ludzmi... to juz raczej temat na kolejny watek.