reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy twój mężczyzna ogląda strony pornograficzne???

Ja akurat do wielu rzeczy podchodzę uczuciowo.. i jeśli ja rezygnuję z wielu rzeczy w imię miłość to oczękuje też lojalność wobec partnera... Bo inaczej to to nie jest miłość kiedy ktoś powie np. Wole być wolny, robić co chce ,oglądać pornole niż być z tobą... Bo ponoć dla miłości się wszystko robi...
Sorry, ale miłość nie polega na poświęcaniu się i rezygnowaniu z siebie.
Miłość polega na akceptacji partnera takiego jakim jest.
I oczywiście nie da się zaakceptować partnera, który zdradza, ale takich partnerów się poprostu nie wybiera.

Ja mam wielu kolegów. Mój mąż nigdy, nawet raz nie powiedził, że mam się z nimi nie widywać, albo zerwać kontakt.
On też ma koleżanki z czasów, kiedy jeszcze się nei znaliśmy i też ma z nimi kontakt.
Na imprezy firmowe też chodzi sam, bo chcę żeby się pobawił bez skrępowania.
Poza tym wstyd by mi było jakby ktoś wiedział, że zabraniam się mężowi widywać z koleżankami, bo jestem zazdrosna. Wyszło by, że jestem zakompelsioną heterą.......taką kobietą, którą nigdy nie chciałam być.
Dla mnie związek to zaufanie, partnerstwo i miłość, a nie zakazy, nakazy i kontrola.
W dodatku trzymanie chłopa pod kloszem nei daje gwarancji wierności.
 
Ostatnia edycja:
reklama
.truskawa piszesz że twój facet uważa roznegliżowane kobiety za k**** i to potępia a wcześniej ,o ile dobrze pamiętam,pisałaś że ogląda porno,skoro ogląda to znaczy że mu się podoba i ze akceptuje te kobiety. Może tak tylko przy tobie je wyzywa bo się boi że byś go ochrzaniła?. I może podświadomie o tym wiesz dlatego tak się na nich wyżywasz?.
 
Hmmm... może i ja wtrące swoje 3 grosze;-) Wychodzę z załozenia , że zabraniać można czegoś co jesteśmy w stanie wyegzekwować, więc jezeli chodzi o ogladanie porno to nie jesteśmy w stanie upilnować naszych facetów ( jezeli to kumuś przeszkadza oczywiście). A owoc zakazany jeszcze lepiej smakuje...
Nie wiem jak ktoś mnie oceni , ale ja ogladam takie filmy wspólnie z moim M. Czasem robimy sobie wieczory dla siebie i dla podkręcenia atmosfery wypożyczamy film , albo szukamy filmików w sieci jak robią to inni. I nie czuję się jakaś zboczona , czy nienormalna. Jeżeli mój M oglada takie filmiki sam to proszę bardzo ;-)
 
Czuje się atrakcyjna , piekna i pociagająca dla mojego M.;-) jestem teraz pod koniec 6 miesiaca i pojawiły się pierwsze rozstepy i gdyby nie to , ze mu je pokazałam to nawet by ich nie zauważył. Uwierzmy trochę w siebie i naprawdę wtedy choćby nie wiem jaka pieknosć pokazała sie na ekranie mamy pewność- TAK , NIEZLE TA BABKA WYGLĄDA , ALE JA W JEGO OCZACH WYGLADAM, JESZCZE LEPIEJ!!!;-)
 
No cóż....rozumiem Was dziewczyny...Ale szczerze mówiąc jeśli ktoś mówi ze woli np. pornole niż żywą kobietę to nie jest chyba miłość i nie jest zbyt normalne...Zresztą od wszystkiego można się uzależnić... A co do biologiczności pornoli to nie powiedziałabym bo jakbyście czasami posłuchały rozmów facetów zauważyłybyście że gadają o cycatych modelkach które niejeden by chciał ...noo.... Ja rozumie oglądać takie rzeczy...Ale razem... Jakiś film czy coś... pozbierać jakiś ciekawych pomysłów...:-) Ale jeśli koleś się ukrywa z tym i sam ogląda jak tylko żona nie widzi to nie wiem czy to takie dobre...
KInga MZ Nikt nie powiedział że oczekuję od swojego faceta całkowitego posłuszeństwa...Ale jeśli taki facet np. ogląda codzień jakieś laski i robi sobie przy tym dobrze...tak żeby żona nie wiedziała..zamiast pooglądać razem to poczułabym się urażona... Miłość to nie jest też coś takiego jak ty mówisz że ja sobie zyje dla siebie a on dla siebie....i tylko seks nas łączy... Skoro już z kimś zakładam rodzine to muszę też jakoś zagospodarować czas by mieć go dla wspólnych chwil..dla wypadów z rodziną , dla wieczorów we dwoje...dla zabawyz dzieckiem..Czy tego chcesz czy nie jak zakładasz rodzine zmienia ci się twój luzny grafik...Więc nie mów że ja mam zapieprzać w domu a facet może nadal spotykać codzień kolegów i cłąy dzień spędzać poza domem...Wkońcu też jest za rodiznę odpowiedzialny i powienien raz za czasu zająć się dzieckiem... Powiedz że tak nie jest? ;)))))
 
Ostatnia edycja:
Aguś tu chyba nikt nie mówi o tym, że facet woli pornole od "żywej" kobiety - swojej żony/dziewczyny.
Moim zdaniem wielu facetów się z tym ukrywa dlatego, że wiedzą, że zaraz nastąpiłaby lawina tekstów typu: "to ja ci już nie wystarczam?", "a co ona ma ładniejszego/bardziej podniecającego niż ja?", "jak ty możesz to oglądać?", "ty mnie już nie kochasz"... Ja uważam, że jakiekolwiek zakazy i nakazy nie mają sensu, bo naprawdę innemu dorosłemu człowiekowi nie mamy szczególnej mocy czegoś zakazywać - natomiast tym, czego naprawdę nie lubią faceci, są gderające, niezadowolone ze wszystkiego, narzekające (również na siebie - taka jestem gruba, czy ja ci się jeszcze podobam? itd. itp.) i zaborcze kobiety, od takich uciekają nie do pornoli, ale do innych prawdziwych kobiet, które dają im poczucie szczęścia i świętego spokoju ;-)
Jeżeli facet ma zdradzić to zdradzi, niezależnie od tego, czy mu żona lub dziewczyna zabroni oglądać pornole, oraz niezależnie od tego, czy te pornole ogląda czy nie.
Mój chłop niespecjalnie lubi porno. Ale nie powiedziałabym, że mam w związku z tym pewność, że mnie nie zdradzi. Wolę o to dbać budując fajny szczęśliwy związek.
 
Ola K. Też jestem zdania że należy budować związek i ufac sobie nawzajem...Ale moim zdaniem nie ma miłości bez zazdrości.... Ufanie ufaniem oglądanie oglądaniem...Ale nie powiesz że nie byłaś o swojego faceta choć raz zazdrosna..Każda z Nas ma chyba chwilę że ma gorszy dzień...Mi osobiście też nie przeszkadząją pornole bo to tylko film...nikt wkońcu na żywo przed nikim nie stoi.... Ale czasami kiedy kobieta ma doła to może się niezle zasmucić jeśli przyłapie na czymś swojego faceta... Ufanie ufaniem..Ale ostrożnym też trzeba być...Tak jak napisałaś że twoj facet nie ogalada ale się przejmujesz czy by zdradził..Tak samo ja mam... Też myślę jakby to było gdyby przed nim stanęł ta dziewczyna z pornola...he ;-) Nie można być zrzędą...ale skąd będziecie wiedziały że Wasz facet Was zdradza albo i nie skoro będzie go ciągle usprawiedliwiać...mówiąc moze iść tam czy tam..może pisać z tą czy tą... nie będe go sprawdzać bo nie jestem głupią zrzędą tylko mu ufam... Ja też lubię kiedy w związku jest zaufanie i wierność...Ale wkońcu nigy nic nie wiadomo
 
agus ojjj nie czytasz ze zrozumieniem.....po pierwsze pewnie ze malzenstwo to bycie razem we wszystkim co dotyczy pary, ale tez bycie w niektorych sprawach osobno. Nie uwazam ze w momencie zawarcia zwiazku kazdy rezygnuje ze swoich jakis przyjemnosci typu hobby czy cos bo druga strona tego zainteresowania nie podziela. Nie uwazam rowniez ze jak sie jest w malzenstwie to wszystko trzeba robic razem i nie ma miejsca na wlasne "ja" zarowno z jednej strony jak i drugiej.
Ale ty wyolbrzymiasz sprawe ogladania filmikow. Nikt tu nie mowi o tym ze facet woli to niz swoja kobiete. NIKT. jesli facet sie ukrywa to wlasnie po to zeby nie sluchac od zony tekstow ktore kolezanka ponizej wypisala. I jesli facet sie ukrywa z tym to tylko z winy zony! i do siebie ona moze miec o to pretensje....chcesz mi powiedziec ze twoj ukochany nie ogladal i nie oglada tego typu rzeczy? bo mi sie w to nie chce wierzyc...jesli kobieta lubi to pewnie ze lepiej jak razem ogladaja, czasami mozna sie niezle posmiac a i czegos 'nauczyc' :p ja np osobiscie wole ogladac filmy erotyczne bo mnie te zblizenia ginekologiczne nie kreca.
 
Aguś z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że jesteś jeszcze bardzo młoda.
Popadasz w jakieś niezrozumiałe skrajności.
Kto tu pisze o ty, że facet woli prnole od żywej kobiety....w zasadzie Ty tak piszesz.
My tu mówimy oglądaniu czasem filmów.
A jeżeli facet woli pornole i robi sobie przy nich dobrze, a nie sypia z własną kobietą to myślisz, że jak mu zabrnisz to co nagle wszytsko się zmieni.
Nie wiem czemu wydaje Ci się, że można komuś czegoś zabronić. Facet to nie małe dziecko.
Normalne, że w związku są obowiązki, ale też czs na przyjemności, wypadu do knajpy ze znajomymi itd.
I czemu się ciągle pytasz o zazdrość, czy byłyśmy kiedyś zazdrosne.
Ja nie jestm zazdrosna, bo mój facet nie daje mi do tego powodów.
Niw wysyła innym kobierom żadnych niejednoznacznych sygnałów, więc o co mam być zazdrosna?? O to, że sobie filmy ogląda??.......To jest szukanie problemów na siłę.
A Ty skąd będziesz wiedziała, że Twój facet Cię zdrazda??......
 
reklama
Myślę, że jeśli mój facet miałby mnie zdradzić, to chyba raczej nie z panienką typu występujących w pornolach a raczej jakąś powiedzmy normalnie wyglądającą ;-);-) Bardziej odczuwam ukłucie zazdrości, gdy bywa bardziej czarujący i szarmancki w stosunku do jakiejś znajomej (niż jest do mnie), niż wtedy gdy ogląda nagą kobietę na ekranie tv.
Jakie mamy tak naprawdę możliwości sprawdzania, czy facet jest względem nas uczciwy? Jeżeli ktoś chce coś ukryć, to ukryje - smsy można usunąć, historię czatu i emaile też, można się z kimś umówić po pracy a powiedzieć, że się siedziało w biurze, można powiedzieć, że się wychodzi z kolegami a wyjść z "koleżanką", powiedzieć, że się jedzie na szkolenie, a wyjechać z jakąś panną na weekend, można zrobić wiele różnych rzeczy. Przecież żadna kobieta nie będzie wydzwaniać ciągle do biura żeby sprawdzić czy na pewno jest w pracy, wydzwaniać gdy mąż jest na spotkaniu z kolegami, grzebać mu w komórce i komputerze, nie wiem co jeszcze - śledzić.... Podejrzliwość po pierwsze bruździ w związku, a po drugie dla osoby podejrzliwej staje się w pewnym momencie obsesją i uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
Mój mąż ma taką pracę, że dużo podróżuje, często pracuje do późna, musi chodzić na służbowe kolacje, czasem spotyka się z kolegami. Na ogół nie ma go w domu średnio 3 noce w tygodniu. Chyba bym zwariowała, gdybym mu nie ufała ;-) Zresztą, gdyby coś się przydarzyło, gdyby sobie znalazł kogoś drugiego, to tak naprawdę uważam, że za rozpad naszego związku nie byłaby odpowiedzialna tamta osoba, tylko MY, bo to coś między NAMI musiałoby nie grać, żebyśmy się od siebie oddalili.
 
Do góry