G
gość2.14
Gość
Tak jak dzisiaj w nocy i do teraz to jeszcze nie było. Tragedia, nigdy nie mieliśmy problemów ze złapaniem piersi. Żadnych kolek ani nic w tym stylu.
Zwykle przy masażu się uspokaja (albo sobie gada albo po prostu zastyga i „relaksuje się” masażem).
Bardzo przeżywam jego płacz, w tej chwili to jest to aż taki krzyk jak próbuje podać piers.
Już mamy dawno porę drzemki, a jeszcze nawet nie zjedliśmy, jest już zmęczony bo widzę po nim ale spać nie chce.
Niestety znam to. Współczuję. Mieliśmy to samo, tylko my byliśmy na butelce, ale znam ten okropny okres