reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czy to za szybko na starania?

Dokładnie jak dziewczyny piszą, musisz sama podjąć decyzje albo oczywiście zrobić to wspólnie. Może być tak ze teraz uważasz ze jest za szybko a później okaże się ze jest za późno albo długo nie będzie wychodziło przy twoim obciążeniu, a czas kiedy się liczy od cyklu do cyklu pędzi niesamowicie
 
reklama
Cześć dziewczyny,
Ja i mój narzeczony będziemy mieć w tym roku 20 i 22 lata. Ślub planujemy w lato 2024, znamy się i jestesmy ze sobą wiele lat. Ostatnio uruchomił sie we mnie tzw instynkt co troche mnie przeraża bo jest to bardzo szybko. Mysle wiec o tym zeby zacząć starac sie o dziecko po ślubie. Studiuje bardzo wymagajacy kierunek który zajmie mi wiele lat i jestem wciaz zależna finansowo od rodziców (nie w całości bo na swoje przyjemności dorabiam sobie a dostaje pieniadze na jedzenie i mieszkanie), narzeczony zas rozwija firmę i juz od kilku lat jest samodzielny i jego sytuacja finansowa jak na wiek jest bardzo dobra. Z jednej strony ogranicza mnie studiowanie i byc moze jeszcze częściowa zaleznosc od rodziców a z drugiej mam PCOS, lekka IO i generalnie jestem obciążona, a w mojej przyszłej branży zanim zrobie karierę zeby zarabiać fajne pieniadze to potrwa to jeszcze z 10 lat. I zastanawiam sie, czy warto zacząć sie tak wczesnie starac? Kiedy wspominam o temacie to koleżanki mowia ze to za szybko i ze powinnam poczekać do 30 a ja nie wiem czy nie bede miec problemów z zajściem i do tego bardzo odczuwam instynkt, duzo mysle o dziecku, o ciąży i szczerze mowiac wręcz marze o tym. Mam duzo młodsze rodzeństwo wiec mam świadomość ile uwagi i poświęcenia wymaga dzieciątko i nie jest to wymysl. Boje sie jednak tez ze nie uda mi sie ukończyć studiów z dzieckiem. Co sadzicie? Gdybym zaczela się starać tak jak planuje czyli po ślubie to bede miec 22 lata.
Absolutnie bym nie mogła świadomie starać się o dziecko nie będąc stabilna finandowo. Wiesz ile dziecko kosztuje? Chyba sobie sprawy nie zdajesz. My zaczelismy starania w wieku 21 lat i udało się. Urodziłam synka 3 tygodnie przed moimi 22 urodzinami ale my finansowo zależni tylko od siebie, nikt nam nie pomagał. Pracowaliśmy, ja ukończyłam licencjat i mieliśmy po prostu na to warunki. Może być tak, że bedziesz starac sie i 5 lat ale mozesz zajsc od razu. Sadze ze twoimi rodzice nie byli by zachwyceni utrzymywaniem kolejnej osoby. Sądzę, że jest to totalnie nie odpowiedzialne.
 
Chyba nikt na żadnym etapie swojego życia nie jest pewny na 100% czy sprowadzić dziecko na ten świat. A nawet jeśli, to najpóźniej w ciąży zawsze pojawiają się wątpliwości: czy będę dobra mama? Czy starczy nam pieniędzy itd.

Ja mam 33 lata i ustabilizowana sytuację. Planuje ciążę od 27 roku życia. Poszłam do szkoły, zdobyłam kwalifikacje, dobra pracę i zebrałam oszczędności.
Przez długie starania i leczenie niepłodności wydaliśmy wszystkie nasze oszczędności, do tego remontujemy dom i zepsuł mi się samochod do dojazdów do pracy. Mój mąż rozkręca firmę i potrzebuje nakładów finansowych, pracuje na 2 etaty, do tego remont. W pracy odmówili mi podwyżki, hahahah [emoji3] takie życie. Dziś jest pięknie jutro spadnie bomba i spali oszczędności [emoji2370] nie mamy nikogo, kto by nam pomógł. Jestem w ciąży i muszę sobie poradzić. Odpowiedzialność na pierwszym miejscu, ale czasem nie mamy na to wpływu. Za kilka miesięcy się odkuje i może starczy mi na wyprawkę. A potem powolutku. Ważne że jesteśmy szczęśliwi. Masz wsparcie w mężu i rodzinie.
Polecam profil na YouTube mamalama. One również zdecydowały się wczesnie na macierzyństwo.
 
dziekuje wam za wszystkie odpowiedzi
zakładając wiec ze juz jako małżeństwo mielibyśmy pieniądze na utrzymanie dziecka to czy uważacie ze opieranie sie finansowo tylko na facecie jest ok? kiedys o tym rozmawialiśmy i on uważa ze to jest ok dlatego ze teraz zarabia on a potem moge ja zarabiać wiecej, jego działalność jest zalezna od zlecen ja z kolei bede miec stabilniejszy przyszły zawod wiec moze byc w życiu tak ze potem ja bede podporą
pomimo ze opinia samego zainteresowanego jest pozytywna to i tak zastanawiam sie czy taki układ jest fair
 
dziekuje wam za wszystkie odpowiedzi
zakładając wiec ze juz jako małżeństwo mielibyśmy pieniądze na utrzymanie dziecka to czy uważacie ze opieranie sie finansowo tylko na facecie jest ok? kiedys o tym rozmawialiśmy i on uważa ze to jest ok dlatego ze teraz zarabia on a potem moge ja zarabiać wiecej, jego działalność jest zalezna od zlecen ja z kolei bede miec stabilniejszy przyszły zawod wiec moze byc w życiu tak ze potem ja bede podporą
pomimo ze opinia samego zainteresowanego jest pozytywna to i tak zastanawiam sie czy taki układ jest fair
Ja nie umiałabym być zależna finansowo od mężczyzny. Duma by mi na to nie pozwoliła. Żyje z partnerem ponad 7 lat, on zarabia trzy razy więcej ode mnie, a nadal, jak kupuję coś za mnie nawet za 50zl to ja mu to potem oddaje. Fakt, że robi mi fajniejsze prezenty na urodziny, czuję się też bezpieczniej w razie gdybym nagle została bez środków do życia nie oznacza, że nie robię wszystkiego, aby mieć swoje pieniądze.

Poza tym są różne sytuacje. Dzisiaj za chłopaka możesz uciąć sobie rękę, a za 15 lat on odejdzie do młodszej, a ty zostaniesz z niczym
 
dziekuje wam za wszystkie odpowiedzi
zakładając wiec ze juz jako małżeństwo mielibyśmy pieniądze na utrzymanie dziecka to czy uważacie ze opieranie sie finansowo tylko na facecie jest ok? kiedys o tym rozmawialiśmy i on uważa ze to jest ok dlatego ze teraz zarabia on a potem moge ja zarabiać wiecej, jego działalność jest zalezna od zlecen ja z kolei bede miec stabilniejszy przyszły zawod wiec moze byc w życiu tak ze potem ja bede podporą
pomimo ze opinia samego zainteresowanego jest pozytywna to i tak zastanawiam sie czy taki układ jest fair
to jest chyba bardzo indywidualne. Dużo zależy od posiadanych wzorców- moja mama pracowała. Dla mnie opieranie się na dochodzie jednej osoby jest niepewne- zawsze jest ryzyko, że ktoś może stracić pracę, zachorować, mieć wypadek- ja obawiam się takich sytuacji więc na pierwsze dziecko zdecydowałam się mając już zakończone studia i pewne źródło dochodu. W takiej samej sytuacji był mój mąż. Dało mi to duże poczucie bezpieczeństwa i spokoju.
Z drugiej strony wiele rodzin szczególnie w przeszłości funkcjonowało w układzie "on utrzymuje dom, ona wychowuje dzieci" i też to szanuję.
 
dziekuje wam za wszystkie odpowiedzi
zakładając wiec ze juz jako małżeństwo mielibyśmy pieniądze na utrzymanie dziecka to czy uważacie ze opieranie sie finansowo tylko na facecie jest ok? kiedys o tym rozmawialiśmy i on uważa ze to jest ok dlatego ze teraz zarabia on a potem moge ja zarabiać wiecej, jego działalność jest zalezna od zlecen ja z kolei bede miec stabilniejszy przyszły zawod wiec moze byc w życiu tak ze potem ja bede podporą
pomimo ze opinia samego zainteresowanego jest pozytywna to i tak zastanawiam sie czy taki układ jest fair
Ja tam póki co rozwijam się jezeli chodzi o naukę, a partner na nas zarabia. Miałam macierzyński, ale przecież to grosze, bo od najniższej krajowej, więc to on nas utrzymywał. Dla mnie chwilowe wsparcie partnera to nic złego, ty się cały czas ksztalcisz w przyszłości będziesz normalnie pracowała, więc jak dla mnie to nic złego.
Ja bym nie patrzyła na opinie innych, bo też zawsze uważałam, że kobieta musi być niezależna, ale teraz trochę występowałam, będę miała odchowane dziecko, ukończone studia i kursy, pójdę do pracy i będę miała możliwość kariery.
 
Gdy miałam 24 lata bodajże diagnoza pcos i inne cuda. Na ciążę szanse marne. Rzuciłam się w wir pracy. zero poważnych relacji. Potem zmieniłam pracę, poznałam przyszłego męża. Zaszliśmy w pierwszym cyklu gdy miałam 35 lat.

Przepraszam, ale będziesz albo nieobecną studentką i kiepskim lekarzem, albo nieobecną mamą. Nigdy nie wiesz, jak się życie potoczy i nie wiesz jakie będziesz mieć dziecko. Finanse są istotne, ale równie istotne jest bycie z dzieckiem i czas dla dziecka...
 
reklama
dziekuje wam za wszystkie odpowiedzi
zakładając wiec ze juz jako małżeństwo mielibyśmy pieniądze na utrzymanie dziecka to czy uważacie ze opieranie sie finansowo tylko na facecie jest ok? kiedys o tym rozmawialiśmy i on uważa ze to jest ok dlatego ze teraz zarabia on a potem moge ja zarabiać wiecej, jego działalność jest zalezna od zlecen ja z kolei bede miec stabilniejszy przyszły zawod wiec moze byc w życiu tak ze potem ja bede podporą
pomimo ze opinia samego zainteresowanego jest pozytywna to i tak zastanawiam sie czy taki układ jest fair
Trochę inaczej się sprawy mają jak jesteście już małżeństwem. U nas nie ma, że coś jest jego a coś moje. Oboje zarabiamy ( akurat u nas ja trochę więcej niż mąż) i kasa idzie na wspólne konto. Jak uda mi się zajść w ciążę to z jego pensji będziemy żyć. I absolutnie to nie tak, że byłabym jego utrzymanka. Jesteśmy rodzina, pieniądze które zarabiamy są dla rodziny, nieważne kto je akurat przyniesie do domu. Przecież nie zamierzam siedzieć w domu i zbijać bąków. Nie widzę nic złego, żeby w okresie ciąży czy wychowywania dziecka to mąż był głównym żywicielem rodziny. Tak natura nas zaprojektowała, jakby faceci rodzili dzieci to finansowe utrzymanie rodziny byłoby na naszych głowach.
 
Do góry