Cześć.
Moje dziecko 7 tygodni ciągle płacze jakby chciało zrobić kupę, pręży się i wygina. Puszcza bardzo śmierdzące bąki, ale kupy nie ma. Byliśmy z tym u pediatry, ale mówi, że tak bywa do 3 miesiąca i nic nie możemy zrobić.
Inny pediatra zalecił probiotyk jaro i go stosujemy, ale nie działa.
Normalnie zawsze jakoś ćwiczeniami i masażami łagodzimy sytuację, teraz nie było kupy nawet po kateterze rektalnym.
No i teraz myślę, czy jego faktycznie aż tak boli ten brzuszek, czy może to jakiś skok albo coś całkiem innego?
Zawsze ładnie jadł a teraz w trakcie się szarpie i pręży. Często nie zasypia po karmieniu, ewentualnie do momentu odłożenia go z rąk, albo uniesienia do odbicia.
Nie wiem już co mam robić. Ciągle słyszę, że takie dzieci są super, bo tylko śpią i jedzą, ale on tylko płacze i marudzi więc chyba jednak coś mu jest.
Jestem wykończona, bo w nocy śpi, ale marudzi przez sen i też je co 1,5 godziny.
Może któraś z was tak miała? Może to po prostu taka uroda, a może mam iść do innego pediatry?
Czuję, że nie potrafię już logicznie myśleć, może jest rozwiązanie na wyciągnięcie ręki, którego nie dostrzegam
Moje dziecko 7 tygodni ciągle płacze jakby chciało zrobić kupę, pręży się i wygina. Puszcza bardzo śmierdzące bąki, ale kupy nie ma. Byliśmy z tym u pediatry, ale mówi, że tak bywa do 3 miesiąca i nic nie możemy zrobić.
Inny pediatra zalecił probiotyk jaro i go stosujemy, ale nie działa.
Normalnie zawsze jakoś ćwiczeniami i masażami łagodzimy sytuację, teraz nie było kupy nawet po kateterze rektalnym.
No i teraz myślę, czy jego faktycznie aż tak boli ten brzuszek, czy może to jakiś skok albo coś całkiem innego?
Zawsze ładnie jadł a teraz w trakcie się szarpie i pręży. Często nie zasypia po karmieniu, ewentualnie do momentu odłożenia go z rąk, albo uniesienia do odbicia.
Nie wiem już co mam robić. Ciągle słyszę, że takie dzieci są super, bo tylko śpią i jedzą, ale on tylko płacze i marudzi więc chyba jednak coś mu jest.
Jestem wykończona, bo w nocy śpi, ale marudzi przez sen i też je co 1,5 godziny.
Może któraś z was tak miała? Może to po prostu taka uroda, a może mam iść do innego pediatry?
Czuję, że nie potrafię już logicznie myśleć, może jest rozwiązanie na wyciągnięcie ręki, którego nie dostrzegam
