u mnie to samo bylo (karmie piersia) - kupki o wszelkiej maści i konsystencji. na poczatku przy kazdym karmieniu... pielęgniarka środowiskowa straszyła, że to biegunka ale pediatra powiedział, że to normalne, nawet śluz bez krwi w małych ilościach może się zdarzyć jak dziecko ma katar na przykład... z czasem ku naszej radości ilość kupek unormowała się na poziomie 1 na dobę...
reklama
Już po raz drugi jestem mamą i to po ponad roku... Ale mimo wszystko muszę uczyć się od nowa. Mareczek ma prawie trzy tygodnie. Ze szpitala wyszliśmy ponad tydzień temu. Pierwsze trzy dni spędziliśmy na położniczym, tam normalne obuiady, śniadania i kolacje. Ograniczałam się tylko do szpitalnego jedzenia i nie było widac żadnej reakcji uczuleniowej, a jadłam też produkty mleczne. Trzeciego dnia przenieśliśmy się na dziecięcy, ze względu na zapalenie płuc u malucha. Tam już musiałam żywić się produktami ze sklepu, głównie serki, jakaś wędlinka jedyne co ciepłe to herbata. I właśnie od tegon czasu Małemu wyskoczyły na buzi jakies bąbelki, które do chwili obecnej zmieniły się w krostki jak cos w rodzaju pryszczy. W domu jem noermalne lekkostrawne obiady, odstawiłam serki i wszelki nabiał, a wysypka nie mija. Nie wiem czy mam iść z tym do lekarza. Czy któraś z was miała taki problem? :-(
Gośk@
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 16 Kwiecień 2008
- Postów
- 43
Hmm ja tez jestem mama po raz drugi ojj i tez ciagle ucze sie wszystkiego..
Takie chrostki z ropka jakby pryszcze to dziecko moze miec nawet do 6tyg to chormony jeszcze dzialaja mi pani pediatra kazala ta ropke zdrapnac i wziasc delikatnie na paleczke do uszu spirytusu i dotknac to miejsce aby odkazic i zasuszyc (choc opinie co do spirytusu i delikatnej buzi dziecka sa rozne - sama tez ne popieram ) ...
Wiem ze ne ciekawie to wyglada - ja nic ne robilam bo stwierdzilam ze jesli z czasem zejdzie to ne ma co na buzie dziecka pakowac tym bardziej ze to tak delikatna skorka..
Mojej sasiadce pediatra zapisal jakas masc i paciali tym mala ale wygladala jeszcze gorzej bo miala buzie w biiale ciapki...
Takie chrostki z ropka jakby pryszcze to dziecko moze miec nawet do 6tyg to chormony jeszcze dzialaja mi pani pediatra kazala ta ropke zdrapnac i wziasc delikatnie na paleczke do uszu spirytusu i dotknac to miejsce aby odkazic i zasuszyc (choc opinie co do spirytusu i delikatnej buzi dziecka sa rozne - sama tez ne popieram ) ...
Wiem ze ne ciekawie to wyglada - ja nic ne robilam bo stwierdzilam ze jesli z czasem zejdzie to ne ma co na buzie dziecka pakowac tym bardziej ze to tak delikatna skorka..
Mojej sasiadce pediatra zapisal jakas masc i paciali tym mala ale wygladala jeszcze gorzej bo miala buzie w biiale ciapki...
grzechotka
Grudniowa mamusia Kubusia
mój syn tez miał takie krostki może być to alergia ale niekoniecznie
u nas lekarz powiedział że alergeny się kumulują a dopiero później dają o sobie znać więc na początku jak jadłaś jakieś produkty mleczne mogło nic nie być ale sie nazbierało i wreszcie dało ujście. Ja wyleczyłam krostki u Kuby linomagiem w maści ale trwało to chyba z miesiąc no i odstawiłam wszystko co mogłoby go uczulać
tak czy inaczej przejdź się do lekarza on na pewno coś doradzi i zdiagnozuje
u nas lekarz powiedział że alergeny się kumulują a dopiero później dają o sobie znać więc na początku jak jadłaś jakieś produkty mleczne mogło nic nie być ale sie nazbierało i wreszcie dało ujście. Ja wyleczyłam krostki u Kuby linomagiem w maści ale trwało to chyba z miesiąc no i odstawiłam wszystko co mogłoby go uczulać
tak czy inaczej przejdź się do lekarza on na pewno coś doradzi i zdiagnozuje
grzechotka
Grudniowa mamusia Kubusia
no to chyba powinnaś zmienić lekarza przecież można sobie wybrac i przychodnię i lekarza
MartaZiolko
Fanka BB :)
Ja też przeraziłam sie tym zdrapywaniem... co za lekarz!!
Moja córka po urodzeniu też miała takie krostki... Najwięcej na brodzie, troche koło ust i we włoskach...Nic nie zdrapywałam, niczym nie smarowałam, po prostu same zeszły.
Wydaje mi się, że póki co nie masz sie czym przejmować.
Moja córka po urodzeniu też miała takie krostki... Najwięcej na brodzie, troche koło ust i we włoskach...Nic nie zdrapywałam, niczym nie smarowałam, po prostu same zeszły.
Wydaje mi się, że póki co nie masz sie czym przejmować.
reklama
co za "specjalista" kazal rozdrapywac cokolwiem na buzi dziecka? to jest pierwsza rzecz jakiej nie wolno robic.
a zmiany skorne na buzi niemowlaka to calkiem naturalna sprawa. jesli bardzo cie to niepokoi, to lepiej przejsc sie do lekarza, tak dla swietego spokoju.
a zmiany skorne na buzi niemowlaka to calkiem naturalna sprawa. jesli bardzo cie to niepokoi, to lepiej przejsc sie do lekarza, tak dla swietego spokoju.
Podziel się: