reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy starałyście się w punkt natrafić w jakiś konkretny miesiąc starając się o dziecko?

Nie musisz się ze mną zgadzać. To tylko teoria. Rzeczywiście to forum jest coraz lepsze. Same alfy i omegi. Znają się na wszystkim. Jesteś trochę za krótko na tym forum aby wiedzieć wszystko.
Ja rozumiem co miałaś na myśli.
Jest taka stosunkowo młoda dziedzina medycyny (lub paramedycyny [emoji6]) o nazwie epigenetyka. Traktuje między innymi o tym jak wpływ środowiska ma się do naszych genów. I przykładowo zauważono w krajach afrykańskich, w których panuje malaria, że kolejne pokolenia rodzą się z odpowiednią mutacja w genach, która uodparnia je na malarię. Te osoby ją przechodzą, ale nie umierają. Ot zwykła grypa. W krajach europejskich takie mutacje są nie do pomyślenia.
Dotychczas panowało wszechobecne myślenie, że gen to gen i nie da się na niego wpłynąć i go zmienić. Jednak najnowsze badania mówią o "brudnych" genach, które możemy swoim świadomym podejściem "umyć" poprzez zdrowy tryb życia, czy unikanie czynnikow potencjalnie szkodliwych. Kto wie, może w przyszłości się udowodni, że gwiazdy i księżyce też mają wpływ na ceny. Ja uważam ten temat za bardzo interesujący, aczkolwiek jeszcze niezbadany.
 
reklama
Ja rozumiem co miałaś na myśli.
Jest taka stosunkowo młoda dziedzina medycyny (lub paramedycyny [emoji6]) o nazwie epigenetyka. Traktuje między innymi o tym jak wpływ środowiska ma się do naszych genów. I przykładowo zauważono w krajach afrykańskich, w których panuje malaria, że kolejne pokolenia rodzą się z odpowiednią mutacja w genach, która uodparnia je na malarię. Te osoby ją przechodzą, ale nie umierają. Ot zwykła grypa. W krajach europejskich takie mutacje są nie do pomyślenia.
Dotychczas panowało wszechobecne myślenie, że gen to gen i nie da się na niego wpłynąć i go zmienić. Jednak najnowsze badania mówią o "brudnych" genach, które możemy swoim świadomym podejściem "umyć" poprzez zdrowy tryb życia, czy unikanie czynnikow potencjalnie szkodliwych. Kto wie, może w przyszłości się udowodni, że gwiazdy i księżyce też mają wpływ na ceny. Ja uważam ten temat za bardzo interesujący, aczkolwiek jeszcze niezbadany.
Dzięki za pomoc.
 
Ja mam swoją teorię. Ale jak ktoś ma zamknięte oczy i nie chce otworzyć się na coś nowego to już nie moja wina. Możesz wyśmiewać moje posty,ale skoro nie masz nic do napisania co definitywnie podważyło by moje zdanie to lepiej nie pisz nic.
Nie możesz mówić o ludziach, którzy swoje wierzenia maja zakorzenione w nauce, ze maja zamknięte oczy i nie są otwarci. Równie dobrze ktoś mógłby Ci powiedzieć, ze jesteś niedoedukowana, ze w takie rzeczy wierzysz. Nikt tego nie mówi. Wierzyć może każdy w co chce, ale negowanie czyjejś opinii, bo sobie ja wyrobił na podstawie dostępnej wiedzy i nauki jest bez sensu.

Gdybyś przeczytała uważniej mój pierwszy post to wiedziałbyś,że pisałam o poczęciu a nie o miesiącu urodzin.
Pisałam również o otwarciu oczu na sprawy bardziej mistyczne a nie naukowe. Nie całym światem rządzi nauka. Skądś się wzięliśmy na tej planecie. Ale to już zupełnie inny temat.
Poza tym powtarzam to jeszcze raz, że to tylko moja teoria i może jest w tym ziarenko prawdy. Nikogo nie zamierzam do niej przekonywać i przedstawiać dowodów.
Ale jednocześnie nie pozwalasz innym uważać inaczej, mówiąc ze są „zamknięci” na wyższe siły [emoji16] spoko [emoji106]


Ja rozumiem co miałaś na myśli.
Jest taka stosunkowo młoda dziedzina medycyny (lub paramedycyny [emoji6]) o nazwie epigenetyka. Traktuje między innymi o tym jak wpływ środowiska ma się do naszych genów. I przykładowo zauważono w krajach afrykańskich, w których panuje malaria, że kolejne pokolenia rodzą się z odpowiednią mutacja w genach, która uodparnia je na malarię. Te osoby ją przechodzą, ale nie umierają. Ot zwykła grypa. W krajach europejskich takie mutacje są nie do pomyślenia.
Dotychczas panowało wszechobecne myślenie, że gen to gen i nie da się na niego wpłynąć i go zmienić. Jednak najnowsze badania mówią o "brudnych" genach, które możemy swoim świadomym podejściem "umyć" poprzez zdrowy tryb życia, czy unikanie czynnikow potencjalnie szkodliwych. Kto wie, może w przyszłości się udowodni, że gwiazdy i księżyce też mają wpływ na ceny. Ja uważam ten temat za bardzo interesujący, aczkolwiek jeszcze niezbadany.

Są takie obserwacje i wnioski z nich wypływają takie, jak dotychczas. W drodze ewolucji gatunki mutują, wytwarzają nowe/inne cechy czy umiejętności, aby dany gatunek przetrwał w swoim środowisku. Wytworzenie się odporności na malarie w tym społeczeństwie to zmiana genetyczna na drodze ewolucji. Tak samo jak to, ze my jako ludzie nie wytwarzamy samodzielnie witaminy C, choć nasi przodkowie to potrafili. Czemu nagle przestaliśmy? Bo Ci przodkowie zamieszkiwali tereny obfitujące w łatwo dostępna w pożywieniu witaminę C, wiec organizm nie musiał posiadać tej umiejętności, aby przetrwać. Wciąż mamy te geny, ale są już nieaktywne, zmutowaly tak bardzo, ze nie działają, ale nigdy nie było potrzeby naprawiania tego błędu. W zasadzie ma to jakiś sens, choć dopiero od niedawna podczytuje o mutacjach genowych i tym jak powstają, jak ewoluują i jak się organizmy pod wpływem tych zmian zachowują, wiec w sumie jestem jeszcze zielona w temacie.

Możesz powiedzieć coś więcej o badaniach „brudnych” genów? Czytałam ostatnio, ze kiedyś mówiono o genach „zepsutych” czy tam „niepotrzebnych”, jednak z czasem dla kilku z nich odkryto zastosowanie, ich funkcje. Potencjalnie i pozostałe nie sa zupełnie bezużyteczne, jak sadzono i jak się sądzi czasem dotychczas. Jestem ciekawa, chętnie bym zgłębiła temat, w mojej literaturze niestety było to tylko krótkie wtrącenie [emoji3526]
 
Ja rozumiem co miałaś na myśli.
Jest taka stosunkowo młoda dziedzina medycyny (lub paramedycyny [emoji6]) o nazwie epigenetyka. Traktuje między innymi o tym jak wpływ środowiska ma się do naszych genów. I przykładowo zauważono w krajach afrykańskich, w których panuje malaria, że kolejne pokolenia rodzą się z odpowiednią mutacja w genach, która uodparnia je na malarię. Te osoby ją przechodzą, ale nie umierają. Ot zwykła grypa. W krajach europejskich takie mutacje są nie do pomyślenia.
Dotychczas panowało wszechobecne myślenie, że gen to gen i nie da się na niego wpłynąć i go zmienić. Jednak najnowsze badania mówią o "brudnych" genach, które możemy swoim świadomym podejściem "umyć" poprzez zdrowy tryb życia, czy unikanie czynnikow potencjalnie szkodliwych. Kto wie, może w przyszłości się udowodni, że gwiazdy i księżyce też mają wpływ na ceny. Ja uważam ten temat za bardzo interesujący, aczkolwiek
A mi się wydaje, że koleżanka jednak nie to miała na myśli 🙂 Dlatego szkoda, że nie chce powiedzieć o co chodzi. Wiesz wpływ środowiska na człowieka to chyba nic nowego, wydaje mi się, że cały proces ewolucji na tym polega. Człowiek przystosowuje się do życia na Ziemi i wykształca pewne mechanizmy obronne od zawsze, inaczej już dawno by nas tu nie było.
 
Link do: Optymista czy zrzęda? Masz wiele osobowości. Zmieniają się pod wpływem tranzytów planet! pierwszy lepszy artykuł. Jak ktoś nie chce to nie musi w to wierzyć.
Albo to
No przeczytałam. Nie widzę tutaj żadnej wzmianki w wpływie planet na genetykę. Ani nic o chwili poczęcia. Jedynie o tranzytach urodzeniowych. Więc nie bardzo rozumiem jak to się ma do tego ci pisałaś wcześniej.

Nie wiem co Was tak boli w moich wypowiedziach. Ani ja nie mam dowodów,że tak jest ani Wy nie macie dowodów, że tak nie jest. Jeżeli jest coś czego nie widać to nie oznacza,że tego nie ma. Nie doczekasz się rozwinięcia myśli. Już to pisałam. Jesteś kolejna, którą czyta wybiórczo?
Ja nie twierdzę, że nie masz racji. Ale żeby komuś zarzucać ignorancję i radzić żeby otworzył oczy to chyba wypadałoby czymś swoje zdanie poprzeć. A nie opierać się jedynie na swoich teoriach. Nie uważasz?
 
Nie możesz mówić o ludziach, którzy swoje wierzenia maja zakorzenione w nauce, ze maja zamknięte oczy i nie są otwarci. Równie dobrze ktoś mógłby Ci powiedzieć, ze jesteś niedoedukowana, ze w takie rzeczy wierzysz. Nikt tego nie mówi. Wierzyć może każdy w co chce, ale negowanie czyjejś opinii, bo sobie ja wyrobił na podstawie dostępnej wiedzy i nauki jest bez sensu.


Ale jednocześnie nie pozwalasz innym uważać inaczej, mówiąc ze są „zamknięci” na wyższe siły [emoji16] spoko [emoji106]




Są takie obserwacje i wnioski z nich wypływają takie, jak dotychczas. W drodze ewolucji gatunki mutują, wytwarzają nowe/inne cechy czy umiejętności, aby dany gatunek przetrwał w swoim środowisku. Wytworzenie się odporności na malarie w tym społeczeństwie to zmiana genetyczna na drodze ewolucji. Tak samo jak to, ze my jako ludzie nie wytwarzamy samodzielnie witaminy C, choć nasi przodkowie to potrafili. Czemu nagle przestaliśmy? Bo Ci przodkowie zamieszkiwali tereny obfitujące w łatwo dostępna w pożywieniu witaminę C, wiec organizm nie musiał posiadać tej umiejętności, aby przetrwać. Wciąż mamy te geny, ale są już nieaktywne, zmutowaly tak bardzo, ze nie działają, ale nigdy nie było potrzeby naprawiania tego błędu. W zasadzie ma to jakiś sens, choć dopiero od niedawna podczytuje o mutacjach genowych i tym jak powstają, jak ewoluują i jak się organizmy pod wpływem tych zmian zachowują, wiec w sumie jestem jeszcze zielona w temacie.

Możesz powiedzieć coś więcej o badaniach „brudnych” genów? Czytałam ostatnio, ze kiedyś mówiono o genach „zepsutych” czy tam „niepotrzebnych”, jednak z czasem dla kilku z nich odkryto zastosowanie, ich funkcje. Potencjalnie i pozostałe nie sa zupełnie bezużyteczne, jak sadzono i jak się sądzi czasem dotychczas. Jestem ciekawa, chętnie bym zgłębiła temat, w mojej literaturze niestety było to tylko krótkie wtrącenie [emoji3526]
Wiele o tym nie wiem, zaczęłam czytać książkę jak naprawić swoje geny w 4 tygodnie. Tam jest dużo informacji o brudnych genach, np mthfr.
Kiedyś oglądałam jakiś dokument na Netflix i adaptacji genów do środowiska, ale wyleciał mi z głowy tytuł.
 
Wiele o tym nie wiem, zaczęłam czytać książkę jak naprawić swoje geny w 4 tygodnie. Tam jest dużo informacji o brudnych genach, np mthfr.
Kiedyś oglądałam jakiś dokument na Netflix i adaptacji genów do środowiska, ale wyleciał mi z głowy tytuł.

Ale jest to już dla mnie jakiś trop! Super, dziękuje [emoji3590]
 
reklama
Po poronieniu takie rzeczy jak planowanie wstrzelenia się w konkretny miesiąc z ciążą to ostatnie o czym się myśli 😕😕😕 najważniejsze jest zeby dziecko było zdrowe a nie to czy urodzi się w marcu czy w listopadzie.
 
Do góry