F
fogia
Gość
Martuś
tak dopytuję ponieważ mój tato jest strażakiem, a przez 2 lata pracował w Puławach. Potworna ta powódź dla ludzi którzy tak wiele przez nią stracili. Mój tato też ciągle na wałach, mimo że stanowisko wysokie (rzecznik prasowy komendanta lubelskiego) to wiadomo, że musi być w centrum wydarzeń, a i koordynować tym wszystkim trzeba. Od tygodnia nie mam praktycznie z nim kontaktu bo nawet przez telefon nie ma czasu gadać. Widziałam go dziś w tv i wyglądał bardzo źle, widać że jest zmęczony. Już kiedy w końcu skończy się ta powódź, taka tragedia dla tylu ludzi.fogia mój M to żołnierz, przykro mi że Filipka ominie taka impreza ale najważniejsze żeby wyzdrowiał.
do alergii i astmy to ja już się chyba przyzwyczaiłam. :-( Zresztą nasza pani doktor powiedziała wczoraj bardzo mądrą rzecz na moje żale. Mianowicie uświadomiła mi, że nie powinnam się dziwić, że dziecko mam alergiczne skoro to taka nasza rodzinna choroba bo alergia ma i moja babcia i rodzice i my z bratem. To już chyba taka norma u nas i trzeba nauczyć się z tym żyć. A, że ostatnio pylenie jest duże, koszą trawy to i trzeba było młodego wspomóc dodatkowymi lekami. Dzisiaj jest już ok i tak się zastanawiam czy wysłać go do przedszkola jutro czy nie.fogia biedny Filipek, on to się nachoruje:-(
no tym się właśnie pocieszam. Przykro mi jest, ale po prostu bałam się go puścić. A poza tym on cały tamten tydzień do przedszkola nie chodził, na próbach nie był i co miałabym go wysłać na samą uroczystość, bez sensu trochę.
Fogia szkoda ze nie udało się iść na dzień mamy i taty ale zdrówko Filipka najważniejsze , z za rok będzie znowu szansa pójść