Misia to mogę sobie rękę z twoim mężem podać bo ten do włoskiego mam sentyment, ale co się dziwić skoro tam wyjeżdżam odkąd szkołę skończyłam:-):-):-)
My razem już 2 razy byliśmy w Italii...w tym w podróży poślubnej i to z jakim efektem ;-);-)ale co trzeba przyznać....lody mają genialne!!!!! przytyłam na nich, że aż wstyd
mandziula trzymaj się!!! No dobrze, że w końcu gin dał numer telefonu i wszystko wyjaśnił i daj znać po jutrzejszej wizycie
biedny Julu:-----(, oby mu szybko przeszło