Jest baaardzo mało psychiatrów którzy podejmują się leczenia kobiet ciężarnych. Tak wiele kobiet wypowiadało się na ten temat i szukało kogoś kto ich przez ten czas przeprowadzi. Padało po jednym nazwisku z dużych miast. Lekarze, nie chcą brać na siebie takiej odpowiedzialności. Nie wiem czy jest to niewiedza, czy zbyt mało danych na ten temat. Sama szukałam w swoim czacie jak to wygląda i miałam mieszane uczucia. (Mnie samej, kiedy pytałam czysto teoretycznie, 2 lekarzy powiedziało wprost, że oni nie przepisują ciężarnym leków).Psychiatry?
Skoro podręczniki medyczne, zajęcia na studiach mówią o leczeniu depresji u kobiet w ciąży ?
Lekarz który takich podstawowych informacji nie wie lub im zaprzecza chyba minął się z powołaniem.
Albo wiedzą.
Wielu z nich też ma podejście takie jak ja. Na nogi trzeba stanąć przed. Spróbować sobie poradzić bez leków. Chodzić na terapię (większość tego nie robi-tylko chcą magiczna tabletke)..
Ja miałabym ogromne wyrzuty sumienia zazywajac, zapewne przyniosłoby to odwrotny skutek, bo sama bym się tym nakręcała i beczała, dlatego moje podejście też stało się inne.
Jestem też zdania, że jeśli już faktycznie nagle okaże sie, że w ciąży czy po porodzie jest zbyt ciężko, wtedy już nawet brać je trzeba. Bo szkoda jest większa w atakach paniki itp i chorób też jest ogromnie dużo.